-Pamiętam jak zaczynałeś z siatkówką. Totalnie nic ci nie wychodziło. Dosłownie piłka spadała ci na ryj za każdym razem- zaśmiał sie Hajime -Ale ja w ciebie wierzyłem. Lubiałem nasze nocki na których oglądaliśmy mecze. Kto by pomyślał że ty to ty- dodał
Siedziałem właśnie z Iwaizumim w jego pokoju wspominając dzieciństwo
-Pamiętasz co obiecałeś? Ja pamiętam. Wszystko super ale nie jesteś gejem- mruknąłem
-Obiecałem że zostaniesz moją żoną- odpowiedział
-Tak! I mimo wszystko masz spełnić tą obietnice! Obiecałeś na paluszek!- krzyknąłem oskarżycielsko wskazując na chłopaka
-Jasne że spelnie... Skoro obiecałem...- zaśmiał się
Wszystko pięknie, cudownie jednak mój telefon musiał zadzwonić
-Oikawa do kurwy gdzie wy jesteście?! Już pomine że kolejny dzień miałeś mocno wypierdolone że nie ma cie na lekcjach. Co, może na trening też się księżniczce nie chce przyjść?!- usłyszałem wkurwiony głos Makkiego
-Nie uwierzysz co się stało... Będę na treningu to wam później opowiem- uśmiechnąłem sie
-Jestem ciekawy jaką debilną wymówke masz tym razem. Macie dwadzieścia minut. Spróbuj się spóźnić to cie zajebie- z tymi słowami się rozłączył
-Musimy iść na trening- mruknąłem patrząc na półnagiego chłopaka
-Jasne. Już się przebieram- odpowiedział
Walnąłem się plecami na łóżko patrząc z uśmiechem na sufit. Naprawdę nie wierze że go znalazłem
-Już. Chodź szybko bo zjebe znowu dostaniemy- głos Hajime wyrwał mnie z zamyśleń
-Jasne. Już ide- wstałem z łóżka chwytając swoją torbe. Założyliśmy buty i dosyć szybkim tempem udaliśmy się do szkoły przed którą zatrzymała mnie krótkowłosa dziewczyna
-Oikawa musimy porozmawiać- oznajmiła uśmiechając się
-Teraz? Za chwile mam trening- odpowiedziałem patrząc na zegarek w telefonie
-To zajmie dosłownie sekunde- dodała
-Iwa-chan idź beze mnie. Zaraz przyjde- zwrociłem sie do chłopaka ktory skinął głową kierując sie do szatni -Więc o co chodzi?- zapytałem
-Nic ważnego. Tylko za niedługo jest tęczowy piątek a my dalej nie mamy żadnych ogłoszeń o tym czy cos. W sensie wiesz... Chcemy żeby każdy wiedział że jest takie coś i chcemy podkreślić że nie każdy biorący w tym udział musi być lgbt- odpowiedziała
-Kurde totalnie zapomniałem. Chciałabyś się tym zając?- popatrzyłem błagalnie w oczy dziewczyny
-Jasne. Przecież wiem że ty nawet tego nie potrafisz zrobić- zaśmiała sie
-Ej to nie było miłe. Poza tym jestem starszy- założyłem rękę na rękę
-A ja mądrzejsza. Słyszałam że w sobotę jedziecie na obóz treningowy. Będziesz już w szkole na tęczowy piątek. Tylko błagam nie odpierdalaj tego co w tamtym roku- krótkowłosa wybuchneła jeszcze głosniejszym śmiechem do którego dołączyłem swój. Uwielbiam tą dziewczyne
-Jasne. Postaram się ale teraz muszę już isć- oznajmiłem
-Jasne staruszku. Pamietaj że to twój ostatni tęczowy piątek- z tymi słowami mnie zostawiła
Ostatni tęczowy piątek... Trochę smutne
Udałem się do szatni jednak w międzyczasie zadzwonił mój telefon który odebrałem nie przerywając marszu
-Nie było cie dzisiaj w szkole, co nie?- zapytał Hideki
-Nie było ale teraz jestem i ide na trening- odpowiedziałem
-Okej tylko chciałem się upewnić. Nie opuszczaj tak dużo szkoły. Kocham cie. Pa- rozłączył się
Co to było? Coś czuje że chciał powiedzieć mi coś innego
-Witaj drużyno! Kapitan wrócił! Wiem że tęskniliście!- krzyknąłem stając w drzwiach szatni
-Nikt nie tęsknił- stwierdził Yahaba
-Łamiesz mi serce- złapałem sie za miejsce w którym powinno sie ono znajdować podchodząc do ławki obok Hajime
-Zajebie cie kiedyś, wiesz?- zapytał Makki
-A ja mu pomoge- dodał Matsun
-Wiecie że po naszym obozie będzie tęczowy piątek? Nasz ostatni- mruknąłem zaczynając sie przebierać
-Tak, wiemy. I dlatego nie było cie w szkole?- zapytał zirytowany Hanamaki
-Nie. Pamiętacie o tym moim przyjacielu z dzieciństwa?- popatrzyłem na nich z powagą
-Ta. Pierdoliłeś o nim całą pierwszą klase. Co z nim?- dopytał Makki
-Znalazłem go! I jest nim Iwa-chan- odpowiedziałem wskazując na półnagiego chłopaka
-No tak a ja jestem hetero- zakpił Matsun
-Ale serio. Jego mama mnie pamiętała i mamy takie same zdjęcia- oznajmiłem marszcząc brwi
-O kurwa... Homofob obiecał ci że zostanie twoim mężem. Nieźle- Takahiro wybuchnął głośnym śmiechem
-Nie śmiej sie- warknąłem zakładając nakolannik i stabilizator
-Sorki. Ciesze się że się znaleźliście ale teraz chodźcie na sale- Matsun skierował sie do wyjścia z szatni
Po zawiązaniu butów pobiegłem za nim. Ostatni przyszli Makki i Iwaizumi
-Witam- trener przywitał się stając przed nami
-Dzień dobry!- krzyknelismy chórem
-Jak pewnie już wiecie w tą sobotę o godzinie piątej piętnaście wyjeżdżamy na obóz treningowy. Tym razem dam wam trochę więcej luzu dlatego treningi zaczniemy dopiero od poniedziałku. Wracamy w kolejną sobote. Teraz rozdam wam zgody- oznajmił mężczyzna wręczając każdemu po karteczce
-Ktoś ma jakieś pytania?- zapytał kiedy każdy trzymał już papier w ręce
Nikt się nie zgłosił
-Świetnie. W takim razie przejdziemy do rozdzielania pokojów- oznajmił -Z pierwszakami już uzgodniłem. Inni też tak jak co roku bez zmian. Jedyne co się zmieni to to że Oikawa będzie miał pokój z naszym wicekapitanem- dodał
-Co?- zapytałem jednocześnie z Iwaizumim
-Skąd to oburzenie? Oikawa zawsze miałeś pokój sam dlatego tym razem potowarzyszy ci Iwaizumi. Dobra to tyle. Zaczynamy rozgrzewke!- krzyknął trener
Wszystko super. Znalazłem mojego przyjaciela z dzieciństwa ale to nie oznacza ze Hajime przestał mnie wkurwiać. Nie przeżyje tego tygodnia.
*
*
*
*
*
*Dobra totalnie do dupy jest ten rozdział. Przepraszam jutro będzie vhyba lepszy. Miłego dnia
CZYTASZ
I'll see you again | IWAOI
FanfictionDo szkoły w której biseksualny Oikawa walczy o równość dla osób lgbt dołącza niezbyt tolerancyjny Iwaizumi który zaczyna z Tooru chorą rywalizacje. Z czasem ich relacja zmienia się a Hajime poważnie zastanawia nad swoją orientacją. NIE UMIEM W OPISY...