powinnaś wyznaczać granice

2.4K 96 26
                                    

Pov. Mae

Super, właśnie wychodzę z pracy, a jak na złość zaczęło padać.

Teraz jedynie czego brakuje to przystojniaka, który weźmie mnie pod parasol.

Ktoś chętny? Nie... no trudno jakoś to przeżyję.

- sznurówki.- ktoś zawołał na co ja od razu popatrzyłam na swoje buty.

Faktycznie miałam rozwiązane, korzystając z sytuacji kucnęłam i zaczęłam je wiązać.

Kiedy poczułam jak coś przygniata mi głowę, a dokładniej jakiś materiał. Odgarnęłam go z twarzy i spojrzałam w górę.

- upuściłeś?- zapytałam gdy zobaczyłam Yoongiego.

Chyba to było głupie pytanie.

- Nie masz parasola, możesz użyć tego jako ochrona.- powiedział z powrotem zakładając materiał na moją głowę.- podwieźć cię?

Z jednej strony to mogłabym faktycznie pojechać z nim... Zdecydowanie pojadę z nim i nie ma żadnych stron.

- Jakbyś mógł mnie podwieźć pod metro to byłabym wdzięczna.-powiedziałam niepewnie.

No mógłby od razu pod dom, ale też nie chcę wykorzystywać jego dobroci.

- To mój samochód.- wskazał na pojazd.

Musiał się wykosztować na tego mercedesa, nie znam się najlepiej na samochodach, ale wygląda na porządny samochód.

Zaczęłam biec pod pojazd, żeby jak najmniej się zmoczyć, jednak Yoongi szedł wolno z kapturem na głowie i dobrze, że skapował i otworzył mi samochód, bo mój bieg okazałby się na nic.

-Mogłeś biec.- zaśmiałam się poprawiając włosy.- mniej byś zmókł.

On dosłownie jakby wyszedł z prysznica siedział i jedynie odpalił samochód.

Czy to znak, że powinnam siedzieć cicho?

- Metro nie jest tak daleko.- powiedziałam.

- Podwiozę cię od razu pod dom.- przerwał mi.

Miło, od razu wyjechał i w ciszy jechaliśmy a ja nie byłam pewna jak zacząć rozmowę czy nie robić tego.

- Podam ci adres.- przypomniało mi się.

- A tak.- zmieszał się.- możesz tutaj wpisać.- wskazał na monitorek.

Szybko wpisałam lokalizację i odwróciłam wzrok na ulicę.

- Może być korek, wjechaliśmy w najgorszą porę do rynku.- przyznał opierając łokieć na drzwiach.

Pokiwałam głową i nadal siedziałam nie wiedząc jak miałabym się zachować.

- Dzięki za dzisiaj, ale powinieneś też dostać za to lanie.- powiedziałam lekko żartobliwie.

- I tak go nie lubię, więc dla mnie to sama przyjemność.- wyjaśnił stukając swoimi chudymi palcami o kierownicę.- powinnaś wyznaczać granice.

Może ma rację, ale do niczego się nie zabierało, chciał być tylko miły i próbował mnie rozluźnić, a że ja jestem taka spięta to musiał źle odczytać.

- Mimo wszystko powinieneś się trochę powstrzymywać.- przyznałam patrząc na niego.

Przez chwilę ścisnął szczękę na tyle mocno, że przy skroni była widoczna żyła.

- Ty też się ogarnij i uważaj na złych ludzi.- powiedział jakby zdenerwowany.

Coś szybko się denerwuje.

- To samo mi mówili o tobie.- mruknęłam.

Skąd ja mam wiedzieć po dwóch dniach kto jest zły a kto dobry, skoro nie zdążyłam na tyle ich poznać.

Jeden nagaduje na drugiego i wszystko się miesza.

- Ja ci nic nie zrobię, jestem niegroźny.- popatrzył na mnie, jednak wyglądał jak jakiś zabójca który jest cały mokry i tylko cię goni.

Niepewnie się uśmiechnęłam i zaczynam trochę żałować, że jednak nie pojechałam metrem bo to trochę dziwna rozmowa.

Czekaj, czemu ja pomyślałam o nim jako zabójcy, skoro jego buzia wygląda jak słodkiego kotka.

Zaczynasz pierdolić od rzeczy Mae.

🤍💀

No nie wiem jak wam, ale ten czas leci jak powalony.

No nie wiem jak wam, ale ten czas leci jak powalony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Face of an angel, mind of a killer ~ Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz