Pov. Mae
Obudziłam się z silnym bólem głowy a dookoła było bardzo jasno.
Czyżby nowy dom jest jeszcze bielszy niż poprzedni?
- Yoongi?- zawołałam próbując przyzwyczaić się do mocnego światła.
- Przepraszam panią, powinna pani leżeć.- obok mnie pojawiła się kobieta ubrana cała na niebiesko.
Na pierwszy rzut oka wyglądała jak pielęgniarka, ale co w moim domu robiłaby tego typu kobieta.
No chyba, że Moonbin ma jakieś dziwne fetysze i to jego dziewczyna.
- Gdzie jest mój chłopak?- rozejrzałam się po pomieszczeniu.- gdzie ja tak właściwie jestem?
Najprawdopodobniej jestem w szpitalu, ale kompletnie nie wiem dlaczego.
- Min Yoongi?- dopytała.- jest pani w szpitalu, pan Min jest na policji. Mieliście wypadek.
O czym ona do mnie mówi, skoro my spokojnie jechaliśmy do naszego nowego domu.
- Jest pani pojebana?- zapytałam z ciekawości.
Widać, że moje słowa ją uraziły, ale to było czysto teoretyczne pytanie, ale nie musiała odpowiadać.
- Mieliście wypadek, Moonbin nie żyje, a sam Min został złapany bo był poszukiwany.- wyjaśniła.
Moonbin nie żyje, ja leże w szpitalu, a mój Min siedzi na policji... Nie może być.
- Chcę się z nim zobaczyć.- rozkazałam wstając, ale kroplówka mnie zatrzymała.
- Nie może pani, on ma zabronione widzenie i zbliżanie się do panienki.- starała się mnie powstrzymać.
Jednak nikt mi nie będzie mówić co mogę a co nie.
Dlatego uderzyłam kobietę i jak jeszcze była oszołomiona moim uderzeniem zamknęłam ją w toalecie, sama wyślizgnęłam się ze swojego pokoju i mknęłam po jasnych korytarzach.
- Wie pan gdzie jest najbliższa policja?- zaczepiłam jakiegoś staruszka na wózku.
- Jak wyjdziesz ze szpitala i skręcisz na lewo, po czym będziesz szła z piętnaście minut to powinnaś się tam dostać.
Nie czekając na nic więcej posłuchałam się wskazówką dziadka i pobiegłam jak szybko mogłam, ale strasznie bolał mnie brzuch, a do tego jedna noga, jednakże starała się zapomnieć o bólu.
Nie chcę zostać sama.
Ludzie oglądali się za mną, bo przecież nie na codzień widzi się kobietę biegnącą w ubraniu szpitalnym i do tego pełną w opatrunkach.
Sama bym patrzyła.
Po niecałych dziesięciu minutach biegu dotarłam na komisariat, do którego weszłam, a dzięki zamieszaniu nie wiele osób zwróciło na mnie uwagę.
- Szukam miejsca gdzie znajdę Min Yoongiego.- zaczepiłam kobietę.
- Sala numer trzynaście.- powiedziała i zlała mnie.
W miarę szybko znalazłam to pomieszczenie i przez niewielkie okienko zobaczyłam w nim faceta najpewniej policjanta i jego.
Mój kochany Yoongi.
- Jak to jej nie ma w szpitalu?- usłyszałam policjanta jak otworzyłam drzwi.
Pewnie to o mnie, dlatego złapałam za niewielkie krzesełko z korytarza i wchodząc załatwiłam policjanta.
- Mae?- patrzył na mnie zaskoczonym wzrokiem.- mówili mi, że nie żyjesz.
Chciał wstać, ale był przykuty do jednej z metalowych rur, dlatego znalazłam w kieszeni policjanta klucz i uwolniłam go.
Min od razu we mnie się wtulił, jakby to miał być nasz ostatni raz, dodatkowo złączył nasze usta.
- Pamiętasz co mi obiecałeś?- dopytałam.- Obiecałeś mi, że mnie nie zostawisz.
- Jesteś ranna.-złapał mnie za brzuch, gdzie było dużo krwi.
- Ucieknijmy.- zmieniłam temat.- obiecałeś mi to.
Chciał coś powiedzieć, ale powstrzymałam go całując go namiętnie.
- Tak się o ciebie martwiłem.- przejechał dłonią po moim policzku.- obiecałem i dotrzymam obietnicy, ale potrzebna jest ci pomoc medyczna.
Nie wieżę, że on tak spokorniał. Czyżby chciał zostać zamknięty? W takim wypadku nie wiem, czy będę mogła się z nim widywać.
On musi być przy mnie, choćby nie wiem co będę walczyła do końca.
🤍💀
Koniec książki przed nami.😢
CZYTASZ
Face of an angel, mind of a killer ~ Min Yoongi
FanfictieMówią, że wystarczy że będziesz miła dla ludzi a oni będą tak samo w stosunku do ciebie, szczerze to większego kłamstwa to ja nie słyszałam. Bardzo spontanicznie, ciężkie a zarazem zabawne życie Mae, która stanie się oczkiem w głowie Yoongiego. Co s...