Rozdział 19

78 10 6
                                    

Night otworzył szeroko okno znudzony. Nie mógł nic zobaczyć, ale przynajmniej mógł poczuć przyjemny zapach kwiatów, który przynosi mu wiatr. Po zajęciu miejsca na parapecie poczuł, jak wszystko wokół daje mu znać, że zapanowała już przyjemna wiosna. Szkielet wdychał zapach ciepłej ziemi, która wynurzyła się spod zimowego okrycia. Stąd mógł usłyszeć, jak woda w pobliskiej rzecze pieni się, spływając po małych wodospadkach. Wyobrażał sobie, jak teren wokół domu musi być zakryty przez wysokie trawy i dziko rosnące kwiaty. Młode sosenki zapewne sięgały już kolan, jeżyny i dzikie róże z pewnością grzeją się w słońcu blisko starego lasu. Cieszył się tym wszystkim do momentu, gdy zdał sobie sprawę, że najpewniej przez dłuższy czas nie będzie mógł tego wszystkiego zobaczyć. Nie będzie mógł nawet tego dotknąć, spacer w jego stanie nie jest najlepszym pomysłem. Pogładził drewniany parapet cicho wzdychając. Czuł się na prawde źle z tym, że musiało to spotkać właśnie jego. Zawsze wszystkie nieszczęścia spadają na niego. Zaczynał się zastanawiać, czy to nie przez nienawiść ludzi do niego. Być może nieustannie rzucają na niego klątwy, przez które spotykają go te wszystkie nieszczęścia. Albo teoria z tym, że bóstwo go nienawidzi to prawda. Oparł się o futrynę czując, jak nadmiar myśli do niego wraca. Wszystkie wątpliwości, zmartwienia, rozmyślenia, to wszystko nie chce mu dać spokoju. Potarł obolałą czaszkę, jakby to miało chociażby na chwilę uspokoić jego umysł.
- Co ja mam z tym zrobić... - mruknął, znów czując się co raz gorzej. Cudowne, świeże powietrze nie dało ulgi na zbyt długo. Ciepło słońca nieco pogarsza sytuację, znów zaczyna czuć ból w wrażliwym oczodole. Jęknął załamany tym, po czym pochylił się do tyłu spadając tak prosto na swoje łóżko.
- Dlaczego świat nienawidzi właśnie mnie... - wymamrotał kładąc jedną z rękę na obolałym czole. Z jednej strony to chętnie poszedłby do kuchni, poszukać tam czegoś zimnego co by mógł położyć na twarzy. Jednak z drugiej strony, to właśnie przez przypadek znalazł idealną pozycję, w której mógłby leżeć godzinami. Jest mu tak wygodnie, że na prawdę chętnie by się stąd nie ruszał. Uśmiechnął się sam do siebie, zachwycając się tą cudowną pozycją. O coś zimnego może przecież poprosić brata gdy wróci z książką. Nie będzie szukał dobrej książki godzinami, na pewno za chwilę wróci z jakąś bajką albo przyjazną książką przygodową dla dzieci. To bez znaczenia, Night tak czy siak nie zamierza zbytnio słuchać opowieści. Chce po prostu, żeby brat był obok niego, oraz by w pokoju nie panowała kompletna cisza. To wszystko czego on potrzebuje do szczęścia. Może nawet uda mu się zasnąć czując się w miarę bezpiecznie. Ponure myśli raczej nie powinny do niego wrócić w takiej sytuacji. Nieco obojętnie chwycił cienki koc, którym lekko się przykrył. Nie jest mu zimno, po prostu lubi być pod miękkim kocem. Czuje się wtedy przytulniej, znacznie też bezpieczniej.

- Co robisz? - Night usłyszał głos brata tuż obok siebie. Znów uśmiechnął się zadowolony.
- Nic... Leżę sobie. A ty masz już książkę dla nas? - spytał. Szkielet mruknął twierdząco w odpowiedzi.
- Chyba ci się spodoba... Ma tytuł "Strażnicy Vol" - chłopak usiadł wygodnie na łóżku opierając się przy tym o ścianę.
- Hm... Brzmi ciekawie... To pewnie jakaś książka przygodowa? - zapytał brzmiąc trochę śpiąco.
- Nie wiem, chyba tak... - szkielet otworzył książkę na stronie z pierwszym rozdziałem.
- Właściwie to dlaczego tak leżysz? Bolą cię plecy czy coś? - pytanie potwora zleksza zdziwiło Nighta. Nie za bardzo rozumiał co jego pozycja ma wspólnego z bólem czegokolwiek. Bardziej przykrył się kocem, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nic mnie nie boli... Po prostu lubię tak leżeć. Jest po prostu bardzo wygodnie i miękko... Skąd pomysł, że mnie bolą akurat plecy?
- No bo ludzie kładą się w ten sposób, gdy plecy ich bolą... Tylko robią to przy ścianie, a nie przy oknie. Wtedy mają całkiem wyprostowane nogi...
- Ciekawe... I taka pozycja pomaga?
- Nie wiem, nigdy tego nie sprawdzałem...
- Chcesz się położyć obok? To jest na prawdę najwygodniejsza pozycja jaką znam - po propozycji Nighta, Dream zamilkł. Tak jakby się zastanawiał czy to oby na pewno dobry pomysł. Szkielet leżący na łóżku nieco się wtedy przesunął.
- Spróbuj, nie pożałujesz - dodał, czekając na reakcję brata. Minęła jeszcze dobra chwila, aż w końcu Night poczuł na łóżku jakiś ruch. Drugi z potworów ostrożnie położył się w tej samej pozycji tuż obok niego. Przez chwile tak leżeli w ciszy, po prostu zachwycając się chwilą.
- Faktycznie wygodnie... - mruknął Dream cicho, biorąc jeszcze wygodną poduszkę pod głowę. Night zamyślił się wtedy na chwilę. Czy on oby na pewno potrzebuje słuchać teraz tej książki? Może to nie cisza mu tak na prawde przeszkadzała, tylko sama samotność. Gdy Dream się zjawił to nawet oczodół przestał być taki uciążliwy. Może da radę się zdrzemnąć bez tej książki, drzemka w ciszy też jest całkiem przyjemna. Może też dzięki obecnoścvi Dreama ten natłok myśli nie wróci.
- Jeśli chcesz, to możemy sobie zrobić drzemkę... Poczytasz mi potem jak już się wyśpimy - zaproponował ręką sięgając do poduszek. Gdzieś tam miał szmyrgnięty swój drugi kocyk.
- To brzmi jak bardzo dobry pomysł... - mruknął Dream najwidoczniej nie mając aż tak wielkiej ochoty na czytanie. Gdy szkielet w końcu znalazł dłonią koc, narzucił go na swojego brata.
- A więc dobranoc, miłej drzemki Dream - westchnął wtulając się teraz bardziej w swój własny, wygodny kocyk.
- Dobranoc Night...

______________________________

NEW DREAMTALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz