Rozdział 5

144 20 1
                                    

Night zaczął się nieco niepokoić czekając na powrót brata. Nie mógł zasnąć z powrotem. Im dłużej siedział sam tym bardziej miał ponure myśli. Jakoś tak zaczął myśleć o tym bóstwie które wiecznie go prześladuje pechem, o swoim kosmarze, o bólu...
W pore jednak do pokoju wrócił Dream z herbatą i małą apteczką. Night potrzebował chwili żeby sobie przypomnieć jak się nazywa to małe czerwone pudełko z białym krzyżykiem.
- Po co ci apteczka? - spytał, wcześniej raczej się spodziewając, że strażnik wróci jedynie z herbatą. Dream postawił ostrożnie kubek koło łóżka.
- Masz na prawdę mocno podrażnione oczodoły. Myślałem, że może lepiej będzie dać na nie jakiś chłodzący okład. Możemy użyć chłodzącego kremu i bandaża albo zanurzyć bandaż w zimnej wodzie, nie wiem co wolisz - Dream usiadł na krześle obok otwierając pudełeczko. Night tymczasem bardzo ostrożnie sięgnął po kubek z gorącą herbatą marząc o tym, żeby się napić teraz czegoś ciepłego.
- Może fajniejsza będzie ta maść, nie chce mieć mokrego łóżka - stwierdził biorąc łyk herbaty. Od razu poczuł się lepiej. Ciepły napój przyjemnie go rozgrzał oraz całkiem uspokoił z powrotem.
- No dobra, to coś Ci wybiorę... Może wypij najpierw na spokojnie a potem ci zrobimy okład. Oblejesz się przypadkiem mając związane oczy - strażnik jedynie wyciągnął z apteczki potrzebne rzeczy by były gotowe na później. Night zaczął pić herbatę szybciej chcąc to mieć jak najprędzej z głowy i pójść spać. Gdy w końcu skończył to postawił pusty kubek przy łóżku.
- Już możesz mnie bandażować - oznajmił siadając w nieco wygodniejszej pozycji by Dream mógł bez problemu go zabandażować. Potwór najpierw wziął zwilżony wacik by na pewno zmyć z twarzy wszelki resztki po czarnej mazi. Potem bardzo ostrożnie posmarował jedynie okolice oczodołów maścią chłodzącą. Wtedy na sam koniec ostrożnie zabandażował część jego czaszki by odizolować jego wrażliwe źrenice od światła.
- Moim zdaniem powinieneś tak zostać na kilka dni. Wątpię, że ta migrena tak szybko ci przejdzie - stwierdził, zdając sobie sprawę że tu nie chodzi ani o migrenę ani już nawet o Nightmare. Po tylu latach życia w ciemności źrenice Nighta musiały się odzwyczaić od światła, dlatego tak gwałtownie zareagowały. A strach jego brata w tej sytuacji po prostu przywołał na wierzch resztki demona które gdzieś w nim zostały. Może to nawet lepiej, że to się wydarzyło. Przynajmniej przepędził Nightmare do końca.
- Nie wiem jak mam sobie tak poradzić przez kilka dni... Nie dojdę nawet do łazienki a co dopiero do kuchni
-Nie będziesz musiał, ja się wszystkim zajmę. Pomogę Ci wszędzie dojść albo mogę Ci przynosić jedzenie tutaj. Będę Ci nawet czytał jeśli chcesz
- Przecież Ty nie umiesz czytać - na to zdanie Dream z początku nie był pewny co odpowiedzieć. Musiał się przez moment zastanowić.
- To mnie jakoś nauczysz... Damy sobie radę, pomartwimy się tym później. Teraz idź spać, bo zdecydowanie ktoś z taką migreną powinnien się przespać - strażnik pomógł mu się wygodnie położyć lepiej układając poduszki i przykrywając go kocem. Uśmiechnął się również do niego pomimo, że on nie mógł nawet tego zobaczyć. W końcu był pewny, że odzyskał swojego prawdziwego brata z powrotem. Teraz tylko będzie musiał pilnować, żeby go znów nie stracić.
- Dzięki Dream... Chyba bym sobie bez ciebie nie poradził - Night w końcu się zaśmiał czując się już bezpiecznie. To tylko bardziej ucieszyło strażnika.
- Jakbyś coś chciał to mnie zawołaj, na pewno cię usłyszę i przyjdę. A teraz dobranoc, śpij spokojnie
- Dobranoc, miłych snów - Night bardziej przykrył się kocykiem zadowolony, że w końcu czuje się na tyle dobrze by móc zasnąć. Dream zostawił go w pokoju samego, również czując się o wiele lepiej będąc już o wiele spokojniejszym z wiedzą, że Night w końcu jest bezpieczny.

NEW DREAMTALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz