Minęło sporo czasu odkąd Dream zaczął czytać z bratem książkę od Blue, co wieczór wybierając inną bajkę. Wszystko w tym czasie kierowało się w co raz lepszą stronę. Oczy strażnika całkiem już doszły do siebie, potrzebował zaledwie paru dni więcej by przyzwyczaić je z powrotem do światła. Co raz więcej sobie przypominał, co raz więcej rozmawiał, generalnie zaczął się otwierać zamiast zamykać się w pokoju i siedzieć w milczeniu. Czuł się co raz lepiej, co tylko zapewniało Dream, że po tylu latach w końcu osiągnął sukces. Nic nie zapowiada kolejnego powrotu demona, więc o największym problemie mógł już zapomnieć.
Jedyna rzecz która wciąż Dream męczy to wymyślane na bieżąco kłamstwa. Na początku skłamał, nie chcąc załamywać brata, w końcu wiadomość, że ich drzewo zostało ścięte mogło by zgromadzić tyle złych emocji, że demon by z pewnością wrócił. Teraz nie ma tego zagrożenia, ale nie wyobraża sobie jak ma mu powiedzieć, że ukrywał coś tak ważnego, bo było to po prostu prostsze. Minęło też tyle czasu, czy jest w ogóle sens go uświadamiać? Do tej pory się nie zorientował, że coś jest nie tak z drzewem. Ani razu nawet nie wspomniał, że chciałby do drzewa pójść. Widok z okna i świadomość, że jego brat doskonale "opiekuję się" drzewem, najwidoczniej wystarcza by nie czuł potrzeby wychodzić z domu. Również do tej pory nie przypomniał sobie o tragedi która się wydarzyła. Pozostanie przy kłamstwie może się udać przez jeszcze jakiś czas. Przynajmniej do czasu, aż Dream zbierze w sobie odwagę porozmawiać o wszystkim szczerze z Nightem.
W domu braci rozległo się pukanie do drzwi. Dream zostawił wszystko co robił w kuchni by otworzyć drzwi, nie spodziewając się tu nikogo o tej porze. Zdziwił się widząc Blue w drzwiach z paroma kartonami.
- Hejka! Jak tam? Night też już wstał? - potwór wszedł do środka gdy tylko strażnik otworzył mu drzwi.
- Jeszcze nie... Nie mówiłeś, że wpadniesz. Ink jest z tobą? - wyjrzał na zewnątrz mając nadzieję, że drugiego z przyjaciół nie zobaczy. Ink nie umie milczeć kiedy trzeba, więc zdecydowanie na razie nie chce go tu widzieć do póki nie przygotuje brata na spotkanie z tak 'nietypowym' artystą.
- Nie, podrzucił mnie tylko i poszedł. Wpadłem też tylko na chwilę, przyniosłem parę rzeczy dla Nighta - Blue udał się do kuchni gdzie od razu postawił na stole pudełka które przyniósł.
- Pomyślałem, że przyniosę jakieś drobiazgi które mogą mu się spodobać. Trochę baniek mydlanych różnego rodzaju a nawet pistolet na bańki. Mówiłeś, że nic nie pamięta od czasu przyjścia Nightmare, więc na pewno takich zabawek nie widział. Znalazłem też foremki do ciastek w kształcie gwiazdek i księżycy. Kiedyś zbierałeś takie rzeczy to uznałem, że też mogę mu przynieść. Od Inka jest tu też trochę fajnych farb... - całkiem się rozgadał najwidoczniej bardzo podekscytowany na myśl, że może coś Night sprezentować. Dream jednak nie podzielał tego entuzjazmu. Zerknął na schody by się upewnić, że Night nadal jest w swoim pokoju, potem wszedł do kuchni mówiąc nieco ciszej.
- Blue, dziękuję, to na prawdę miło z twojej strony. Na pewno się ucieszy, jak sam mu to wszystko dasz, ale może lepiej nie dzisiaj... - zaczął, tracąc trochę pewność siebie w głosie widząc jak cała radość potwora zgasła.
- Czemu nie? Coś jest nie tak? - spojrzał na strażnika jakby miał zaraz usłyszeć najgorsze wieści.
- Nie nie, wszystko gra, wszystko jest w idealnym porządku... Ale ja tak nie do końca jeszcze mu powiedziałem o tobie i w ogóle wszystkim innym... - kontynuując zajrzał do pudełek, bardziej chcąc uniknąć wzroku kolegi niż faktycznie chcąc sprawdzić co nich jest.
- To znaczy? Cokolwiek mu powiedziałeś, czy on nadal myśli, że nic się nie stało? - teraz Blue brzmiał na zdenerwowanego.
- A czy ja muszę mu w ogóle coś mówić? Nadal sobie nie przypomniał o drzewie, może w ogóle sobie nie przypomni. Nie widzę więc potrzeby przypominania mu o tym wszystkim... - znów zerknął na korytarz chcąc mieć pewność, że brat nie zszedł na dół. Lepiej by było żeby nie słyszał ich rozmowy.
- A jak sobie coś przypomni w końcu? A nawet jeśli nie, to prędzej czy później pójdzie do drzewa i się zorientuje, że to nie to samo drzewo. Prędzej czy później pójdzie do wioski i tam ludzie mu przypomną co tu miało miejsce. Im dłużej z tym zwlekasz tym bardziej się wkurzy, że go okłamywałeś taki czas na temat czegoś tak ważnego. No chyba, że planujesz go tu trzymać w domu w tajemnicy pod kloszem do końca życia, ale to się na pewno nie uda - Blue już całkiem się zdenerwował postawą strażnika. Dream tym bardziej unikał spojrzenia mu w oczy.
- Może się uda... - wymamrotał, wracając do przygotowywania śniadania. Nie był to dobry moment by wrócić do gotowania, ale chciał czymkolwiek zająć ręce.
- Nie, Dream, poważnie. Musisz z nim o tym wszystkim pogadać. Nie wiemy czy on był uśpiony kiedy Nightmare nim władał czy może wszystko widział i słyszał a teraz po prostu ma jakąś amnezję. Gdyby mój brat po tym wszystkim ukrywał przede mną pewne ważne fakty bo "I tak nic nie pamiętam", to bym się wkurzył. Zwłaszcza gdybym zaczął sobie sam przypominać wszystko a on mi próbował wmówić, że świruje albo wymyślam
- Przecież nie będę mu nic takiego wmawiał, jak sobie przypomni coś więcej to wtedy mu wszystko powiem
- Na pewno... Przecież cię znam, skoro nie chcesz mu nic powiedzieć teraz to później też mu nic nie powiesz - po tych słowach Dream zamilkł. Nie dlatego, że zabrakło mu argumentów do dyskusji. Był prawie pewny, że słyszał czyjeś kroki. Blue tak się zdenerwował, że gadał dosyć głośno, mógł obudzić Night.
- Dream, latami się starałeś, żeby go odzyskać. Na prawdę chcesz to wszystko zmarnować zachowując się w taki sposób? - potwór uparcie kontynuował dyskuje najwidoczniej nie widząc, że strażnik nie chce teraz tego tematu ruszać.
- Nie wiem, pomyśle o tym... Na razie to za wcześnie - odparł zostawiając wszystko i znów wychodząc z kuchni. Znów nikogo nie zobaczył ani na schodach ani na korytarzu. Mógłby przysiąc, że czyjeś kroki jednak gdzieś słyszał.
- Sprawdzę czy on jeszcze śpi... Zostaniesz na śniadanie?
- Nie, muszę już wracać... Dosłownie wpadłem tylko ci dać te rzeczy
- Jasne. To poczekaj chwile, sprawdzę tylko co on robi i cie podrzucę do domu - strażnik szybkim krokiem udał się na górę.Coś było nie tak.
Nie umiał powiedzieć co dokładnie, wszystko wyglądało dokładnie tak samo, ale wyczuwał jakąś inną aurę gdy wszedł na górę. Nie potrafił jej z niczym skojarzyć. Nie należało to do Nighta ani na pewno też nie wyczuwał tu Nightmare. Ktoś obcy przecież by tutaj nie wszedł, kto by się tu odważył wejść? Ludzie z wioski go raczej unikają po tym jak zagroził parę razy, że sam im pozamienia w skały jeśli się zbliżą do tego domu. Od razu sprawdził pokój brata otwierając drzwi tak cicho jak to było możliwe. Dokładnie się rozejrzał zaglądając do pokoju. Znalazł te aurę, wyczuwał ją tutaj, ale po za Night nikogo tu nie ma. Trochę się uspokoił. Najwidoczniej coś mu się tylko wydaje, nikt przecież by tu nie wszedł i by się nie chował.
Cicho podszedł do łóżka i zamknął okno, potem rozejrzał się po raz kolejny. Na wszelki wypadek zajrzał w parę miejsc jak do szafy lub pod łóżko. Nikogo nie znalazł co go już całkiem uspokoiło.
"Przestań świrować, wmawiasz sobie bzdury i świrujesz" - skarcił sam siebie. Zdecydowanie coś mu się musi wydawać, za bardzo jest wyczulony na wszystko odkąd odzyskał brata. Wyszedł z pokoju cicho zamykając za sobą drzwi.
CZYTASZ
NEW DREAMTALE
FanfictionOd zmiany Nighta w Nightmare minęło na prawdę wiele lat, a od jego ponownej przemiany w prawdziwego siebie...jeszcze nie minął dzień. Gwiezdnym straznikom, w tym bratu Nighta udało się go 'wyleczyć' i zabrać całą złą energię od niego. W ten sposób w...