Rozdział 17

75 11 4
                                    


Nighta nagle złapała wielka, niepokojąca pustka. Jeszcze przed chwilą tysiące myśli mieszało się ze sobą, a teraz wszystkie po prostu zniknęły. Nie pamięta nawet o czym tak bardzo myślał przed chwilą. Czuł ulgę, że nagle wszystkie myśli przestały go męczyć, ale czuł przez to również niepokój. Po prostu go zmartwiła ta nagła cisza w jego czaszce. Trochę się uspokoił gdy poczuł, jak jego brat położył obok niego czyste ubranie o które poprosił.
- Pójdę już, trochę posprzątam jeszcze w kuchni po moim gotowaniu. W razie czego mnie zawołaj - oznajmił zostawiając już strażnika, żeby mógł odpocząć w spokoju. Wychodząc zamknął za sobą drzwi, dzięki czemu tym razem potwór miał pewność, że został w pokoju sam. Szkielet zaczął wtedy rozpinać koszulę, po raz kolejny zaczynając się zastanawiać. Konkretniej to nad tym o czym tak intensywnie myślał. Jak to w ogóle możliwe, że tak nagle zapomniał? Jakby to dosłownie wyleciało z jego czaszki w kilka sekund.
Trochę niechlujnie rzucił swoją koszulę gdziekolwiek stwierdzając, że skoro zapomniał o czym myślał, to w cale nie było ważne. Jak zwykle martwił się czymś kompletnie niepotrzebnym. Sięgnął po koszulkę leżącą obok niego, po czym od razu się zdziwił. Materiał który poczuł jest jakiś inny. Taki cienki, bardzo miękki. Czuł też na tej koszulce coś dziwnego. Coś gładkiego i zimnego. Nie był to zdecydowanie wyszyty wzór. Zaczął się więc zastanawiać czy to oby na pewno jego koszulka. Nie przypomina sobie, żeby miał taką. Być może przez amnezję nie pamięta tego ubrania. Mając małe wątpliwości dotykiem starał się rozpoznać koszulę. Dość szybko zorientował się, że to z pewnością nie jest jego. Ma ona krótkie rękawy, jedyna jego koszulka z krótkimi rękawami jest z twardszego materiału i nie ma na sobie kompletnie nic. Skupił się więc na miejscu w koszuli, która ma na sobie coś zimnego.Położył ubranie płasko na łóżku, próbując dotykiem rozpoznać co to jest. Starał się też rozpoznać w tym jakiś kształt. Miał nawet myśl, że może to ubranie jest od czegoś brudne, ale szybko zrezygnował z tej opcji. Jeszcze bardziej się skupił dotykając to. Po dłuższej jednak chwili się poddał. Szukanie w tym kształtu zaczynało być dla niego bez sensu, po za tym to jest zbyt zmęczony na takie rzeczy. Po prostu ją włożył, doznając kolejnego zaskoczenia. Wszystkie ubrania zawsze były na nim jak worek, nikt nigdy nie uszył czegoś co by idealnie leżało na jego kościach. A ta koszulka wydaje się być dopasowana w sam raz. Złapał cichy wdech będąc już po prostu wystraszonym.
- Czyli jest ze mną aż tak źle... - mruknął. Zmartwił się, że on na prawdę nie pamięta nawet jakie ma ubranie w szafie. Co jeszcze ważnego mógł zapomnieć? I czy kiedykolwiek to sobie przypomni? Powoli położył się na łóżku, znów chowając dłonie pod zimną poduszkę. Wręcz przynoszący prawdziwą ulgę delikatny chłód poduszki przyniósł spokój dla jego zmartwień, ale tylko na krótką chwilę. Jak on ma zasnąć z świadomością, że może nie pamiętać czegoś na prawdę istotnego? A najgorsze jest to, że nawet nie we co właściwie powinien sobie przypomnieć.
Schował się bardziej pod kocem czując, jak ta sytuacja zaczyna go przerastać. Amnezja go przeraża. Przeraża go fakt, że on może sobie nie przypomnieć wszystkiego. Część jego wspomnień mogła zniknąć z jego czaszki na zawsze. Nerwowo zacisnął w dłoniach poszewkę poduszki, mając wrażenie, że nie da rady spokojnie usiedzieć w miejscu. Musi się przejść, albo zrobić cokolwiek innego. Po prostu nie może zasnąć tak strasznie się denerwując. Ale jak on ma cokolwiek zrobić nic nie widząc? Dreama nie chce prosić o pomoc, jego brat pewnie zadałby mu zbyt dużo pytań, przez które pogubiłby się w tym wszystkim jeszcze bardziej. Pozostaje mu więc tylko męczyć się z samym sobą przez resztę dnia. Nie będzie mógł uciec myślami do ciekawej książki, nie da rady się zdrzemnąć, nie spojrzy nawet na piękną naturę. Będzie po prostu leżał uwięziony z własnymi zmartwieniami w jego głowie. Nawet nie ma z kim o tym porozmawiać, brat go przecież nie zrozumie. Kłopotał więc z swoimi myślami tak długo, aż postanowił znów się poddać. Nie wygra z tym, ma dość. To zbyt wiele na jego słabe nerwy. Schował twarz w poduszcze czując się na prawde okropnie przez te całą sytuację. Na prawdę tak bardzo chciałby coś teraz przeczytać. Jakiś romans, albo chociażby książkę naukową. Nawet czytanie wierszy byłoby teraz przyjemne. Albo cokolwiek innego co oderwałoby go chociaż na chwile od natłoku myśli który znów wrócił tak samo szybko jak zniknął. Wtem po raz kolejny zamyślił się, próbując znaleźć rozwiązanie tego problemu. On musi coś teraz zrobić, nie ma innej opcji. Może więc nauczenie jego brata czytać to nie jest taki zły pomysł? Prędzej czy później powinien się tego nauczyć. To może nawet lepiej, żeby to Night sam go nauczył czytać, niż jakiś człowiek z miasteczka. Tylko czy on da sobie radę go uczyć nie widząc? Abecadło z którego się uczył ma na pamięć, więc to może się udać. Jego brat pewnie też uczyłby się znacznie chętniej z myślą, że ucząc się czytać może pomóc swojemu jedynemu członkowi rodziny, czytając dla niego w ciągu dnia. Być może dzięki temu Dream w końcu przekonałby się do literatury? I pewnie nie zadawałby niepokojących pytań gdyby był skupiony na nauce. To przyjemna myśl, że jegi brat mógłby w końcu nauczyć się tak cennej rzeczy, ale co będzie, jeśli przypadkowo nauczy brata czegoś źle? Kłopotał się z wątpliwościami jeszcze chwilę, aż w końcu podjął decyzje. Nie miał nawet zbytnio innego wyboru. Nie wytrzyma psychicznie zbyt długo nic nie robiąc. Musi więc chociaż spróbować zrobić cokolwiek, nawet jeśli prawdopodobnie zrobi to źle.
- Dream! - zawołał, zajmując na łóżku inną pozycję. Otulił się swoim kocem zaczynając zastanawiać się, jak właściwie ma zacząć nauczanie brata. Czy da on radę nauczyć go alfabetu w jeden dzień, czy będzie to musiało potrwać znacznie dłużej? Czy uczenie brata właściwie oderwie go od tych pytań które cały czas same się pojawiają w jego myślach? Jego zmartwienia w czaszce ucichły po raz kolejny na krótki moment, gdy do pokoju wkroczył jego brat, o czym świadczył dźwięk otwierających się drzwi. Nie chcąc tracić czasu od razu się odezwał chcąc jak najszybciej przerwać te ciszę, która tylko pobudza go do myślenia.
- Mam do ciebie wielką prośbę - zaczął strażnik, nim drugi z potworów zdążył zapytać w czym mógłby pomóc.
- W salonie, na drugiej półce od prawej strony od góry leży niezbyt gruba, brązowa książka. Na rogach ma trochę metalowego brązu, może z niej wystawać czerwona wstążka i może kartka którą w niej zostawiłem. Możesz mi ją przynieść? - po jego pytaniu znów zapanowała ta nieszczęsna cisza. Tak jakby potwór w drzwiach nie za bardzo zrozumiał o co go poproszono, przez co zamilkł.
- No... Dobrze... A co to za książka? - spytał wyraźnie się wachając, najpewniej nie wyobrażając sobie jak strażnik ma zamiar czytać z opaską na oczodołach.
- To abecadło. Jeśli masz chęci i czas, to chętnie cię nauczę czytać - oznajmił z słabym uśmiechem spodziewając się, że być może Dream się z tego ucieszy. On jednak wydawał się być tym nieco zmartwiony.
- Jesteś pewny, że dasz radę? Powinieneś sporo odpoczywać, żeby szybciej dojść do siebie... - Dream trochę uparcie stał przy swoim, najpewniej nie mając ochoty na naukę. Night jednak nie miał zamiaru odpuścić. Może innego dnia by odpuścił, ale w tej sytuacji absolutnie nie. Ta cisza, bezczynność, samotność w tej ciemności go w końcu dobije tymi natarczywymi myślami, które cały czas się rodzą na nowo w jego głowie.
- Tak, na pewno dam radę i bardzo chcę cię nauczyć. Sam też mówiłeś, że chcesz w końcu umieć czytać, racja? - po jego kolejnym pytaniu znów zapanowała przeklęta cisza, przez co aż sam zaczął się martwić jeszcze bardziej. Zaczynał podejrzewać, że może jego brat na prawdę zmienił zdanie, że nauka czegoś nowego już nie wydaje się być dla niego czymś interesującym. I co innego wtedy Night ma zrobić? Jak inaczej się oderwie od tego co go męczy? Nie chce rozmawiać z bratem, bo to nie powstrzyma tych rodzących sie na nowo zmartwień. On chce po prostu coś robić, cokolwiek. Wtem Dream w końcu zdradził, dlaczego tak na prawde nie jest przykonany do nauki czytania w tym momencie:
- Wiesz... Tak trochę bez twojej zgody poukładałem książki całkiem inaczej... Więc szukanie jej może mi zabrać trochę czasu... Nie będziesz na mnie zły za to? - zapytał z sporą niepewnością w głosie. To co potwór usłyszał oczywiście nie za bardzo mu się spodobało.
- Chyba się umawialiśmy, że nie masz ich przekładać... - mruknął, niezbyt zadowolony, że jego porządek został po prostu zniszczony bez jakiegoś poważniejszego powodu.
- To było silniejsze ode mnie, musiałem je ułożyć kolorami. Jakoś już nie mogłem znieść tego, jak wyglądają tak bez ładu i składu - szkielet spróbował się usprawiedliwić w jakikolwiek sposób. Było to jednak słabe usprawiedliwienie patrząc na to, że był tam przecież idealny porządek alfabetyczny.
- Ale to jest... Bez sensu... Albo dobra, nie ważne... Nic nie szkodzi, jakoś to ogarniemy później... Pójdź po tę książkę, ja tu cierpliwie poczekam - odparł, wygodniej opierając się o ścianę. Spodziewał się, że szukanie tej książki trochę Dreamowi zajmie. Dziesięć minut co najmniej. Może da radę wytrzymać jeszcze tych kilka minut samemu w bezczynności.
- Dobra, to za chwilę wracam. Wrócę tak szybko jak to możliwe. Chyba nawet kojarzę gdzie ją wsadziłem, więc wrócę szybko - powiedział strażnik brzmiąc nieco weselej. Prędko też pobiegł na dół chcąc znaleźć konkretną książkę. Night podstawił sobie wtedy jeszcze poduszkę za plecy, aby opieranie się o ścianę było jeszcze wygodniejsze. Nie chcąc, aby niewygodne pytania znów go męczyły, starał się dosyć intensywnie myśleć o czymś innym. Konkretniej to nad tym jaki sposób nauki będzie najodpowiedniejszy dla Dreama. Porządnie zastanawiał się też czy taka nauka w ogóle da jakiś prawidłowy skutek i nie pomyli żadnej litery. Jeśli pomyli, to ciężko będzie nauczyć brata od nowa. Ale lepiej jest nauczyć go źle czytać, niż być uwięzionym w tej tułaczce myśli, cierpienia i rozpaczy.
Nieoczekiwanie, z dołu dobiegł go wrzask Dreama:

NEW DREAMTALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz