Dream nie potrzebował wiele czasu żeby dojść do siebie. Zwłaszcza, że pozytywna energia działa na niego jak lekarstwo na wszelkie dolegliwości. Dlatego właśnie Blue był dla niego świetnym przyjacielem. Zawsze uśmiechnięty i optymistyczny. Wystarczyła jego obecność żeby strażnik poczuł się lepiej. Oprócz tego Blue zawsze sie upewniał, żeby wszyscy wokół prowadzili tak zdrowy tryb życia jak to możliwe. Cały czas przypominał o jedzeniu, nawadnianiu się a nawet spaniu przez co najmniej sześć godzin.
Gdy strażnik porządnie odpoczął a Blue pomógł mu patrzeć wszystkie rany, wspólnie stwierdzili, że póki Night śpi mogliby spróbować zrobić coś pruduktywnego. Na początku chcieli tylko posprzątać stary dom braci, potem zrobić drobny remont.
Night się jednak przez parę dni nie budził. Był w stanie stabilnym, ale spał. Nie chcąc opuszczać Dreamtale gdy brat strażnika śpi, rozpędzili się bardziej z swoją pruduktywnością. Najpierw zaczęło się od porządniejszego remontu: naprawy podług, wymiany mebli i przyniesieniu nieco technologi jak lodówka czy pralka. Wtedy wzięli się za Sprzątanie podwórka i ku ich zdziwieniu zdali sobie sprawę, że od kąd Dream tu wrócił i przyniósł brata bez negatywnej energi demona, ten świat zaczął znów żyć. Niebo odzyskiwało swój niebieski kolor wszelką roślinność przestała gnić, a wręcz wracac do idealnego stanu.
Niewiele czasu zajęło im odkrycie, że ludzie pozamienia i przez Nightmare w kamień również zaczęli wracać do życia.
Dream nie miał pojęcia jak to jest możliwe. Przez tysiące lat ilekroć tu rozychodzil nic się nie zmieniało. Nawet nie pomyślał, że sama obecność Nightmare sprawiła, że ten świat był tak zniszczony. Ale oznaczało to też, że skoro to przez energię Nightmare wszystko w Dreamtale umierało, to teraz z pewnością go nie ma. Przepadł, być może nawet zniknął na zawsze skoro wszystko zaczęło tu wracać do życia.
Strażnik chcąc tchnąć w to miejsce nawet więcej życia by wszystko prędzej wróciło do dawnego stanu, oddał dużo swej pozytywnej magi w ziemię i rośliny w okolicy.
Nie mogąc też patrzeć na wzgórze bez ich ukochanego drzewa, zasadził calkiem nowe. A to co zostało z starego zabrał na polane ukrytą w lesie, gdzie miał zwyczaj dużo się bawić z bratem gdy byli młodsi. Było to piękne miejsce, wręcz idealne aby ich stare drzewo mogło tam poleżeć w ciszy i spokoju.Zbliżył się już kolejny późny wieczór, a Night nadal spał.
Tak jak każdego wieczoru Dream tylko zajrzał do pokoju brata chcąc sprawdzić czy nadal śpi, po czym poszedł do siebie aby odpocząć i później pójść spać.
W ten sposób minęła kolejna godzina.
Zbliżała się już 23:00.
Strażnik snów już dawno spał a jego brat właśnie teraz postanowił się obudzić.
Pobudka ta nie była jednak taka jak można by się spodziewać. Nie ocknął się powoli i nie jeknął przez obolałe kości.
Zamiast tego nagle poderwał się z miejsca z krzykiem:
- ZOSTAW MNIE! -
Biedny szkielet przez chwilę nadal myślał, że jest przy drzewie. Że czarna maź pokrywa go coraz bardziej, ludzie chcą go zabić a dziwny głos z drzewa kazał mu wciąż jeść jabłka.
Był dość porządnie zdziwiony gdy zorientował się, że jest w swoim pokoju.
Przez pierwsze kilka minut rozglądał się cały drżąc. Wzrokiem szukał Dreama, ludzi, jabłek... Czyli tego co pamiętał jako ostatnie. Siedział tak jeszcze cały drżąc przez kilkanaście minut. W końcu jednak zaczął się uspokajać.
"To był sen?" - pomyślał wyglądając przez okno. W oddali na górce zobaczył duże, zdrowe drzewo. Nie zdawał sobie nawet sprawy że to nowe drzewo które Dream tam posadził i rozwinął do dużego stanu swoją magią. Myśląc, że to ich ukochane stare drzewko całkiem się uspokoił.
- To był tylko sen... - szepnął będąc jednak nadal w małym szoku.
- To był sen... Ale jaki prawdziwy... Chyba nie powinnienem czytać horrorów... I w ogóle... Rany, co za sen... - zaczął mamrotać do siebie chcąc się jakoś tym uspokoić. Po jeszcze chwili siedzenia był całkiem spokojny.
- Tylko zły sen... - wymamrotał jeszcze raz do samego siebie, potem spojrzał na zegar. Poczuł się nieco lepiej gdy zorientował się, że to już 23:00.
"W końcu mam czas dla siebie" - pomyślał wstając już z łóżka.
Dawniej o tej godzinie Dream oraz ludzie już spali, więc Night pozwalał sobie wtedy od tej godziny na rzeczy których nie może robić w ciągu dnia, czyli swobodny spacer po miasteczku, czytanie w całkowitej ciszy gdzie chce oraz jedzenie niezdrowych rzeczy których Dream zabrania mu jeść.
Teraz Night chciał jakby nigdy nic zacząć robić te rzeczy nie zdając sobie nawet sprawy, że jego "sen" na prawdę się wydarzył.
Tak czy siak, teraz go to nie obchodziło.
Przebrał się w wygodniejsze ubranie, szczerze trochę się dziwiąc dlaczego spał w innych ciuchach niż jego piżama którą zawsze miał. Nawet nie wiedział, że ma takie rzeczy. W ogóle nie kojarzył żeby zakładał kiedykolwiek ten strój. Nie chcąc sobie jednak zawracać głowy bzdetami po prostu poszedł na dół.Dopiero gdy zaczął schodzić po schodach i miał już bardziej trzeźwy umysł to poczuł jak bardzo jest głodny. Nie za bardzo się tym jednak przejął. O tej godzinie zawsze był przecież głodny. W prawdzie dzisiaj jest trochę bardziej niż zwykle, ale to raczej nie jest nic złego.
Całkiem spokojnie więc wszedł do kuchni i rozpoczął tę rutynę co zawsze.
Najpierw wziął z okna szklaną butelke z mlekiem, jej zawartość wlał do garnka które postawił na kuchence aby zrobić z ciepłego mleka gorzkie kakao. Wtedy rozejrzał się po kuchni i zdał sobie sprawę, że są tu pewne zmiany. Są tu pewne meble których nie kojarzył. Jak na przykład ogromna, biała szafa z metalową rączką. Nie dość, że ten mebel wygląda dziwnie to jeszcze wydaje jakiś dziwny dźwięk. Stał cicho po prostu się temu przyglądając. Zaczął mieć mętlik w głowie. Jego wspomnienia z wspomnieniami Nightmare były nieco przemieszane, w końcu nie był nieprzytomny cały czas, raz na prawdę lat się obudził na chwilę. Ale te momenty gdy był przytomny pamięta bardziej jak jakieś sny na jawie. Porządnie się skupił, mając gdzieś z tyłu głowy właśnie takie nie do końca swoje wspomnienie, że już tysiące razy to otwierał i wyciągał z tego jedzenie. Niby widywał to często, a jednak czuł się dziwnie widząc to teraz w ich kuchni. Kojarzył ten przedmiot, ale nie stąd. To było dla niego bardzo dziwne.
"To jest lodówka... Wiem, że to lodówka, ale skąd ja to wiem? Od kiedy to tutaj stoi?" - Night otworzył w końcu białe drzwi by zajrzeć do środka. To okazało się nie być najlepszym pomysłem.Przez te lata gdy był uwięziony w dużym, obrzydliwym demonie z mackami jedno z jego oczu było pokryte magią na tyle, że przez wiele lat nie docierało do niego żadne światło. Teraz gdy nagle zetkneło się z światłem z lodówki, Night poczuł niewyobraźalnie mocny ból. Szybko odsunął się wpadając na stół.
Nie obchodziło go to zderzenie z meblem i narobienie hałasu. Zakrył teraz dłonią oczodół który wręcz płonął z bólu. Szkielet oparł się drugą ręką o stół, po czym powoli usiadł na ziemi próbując nie krzyczeć z bólu.
Przez zwykłe zetknięcie z światłem miał wrażenie, że umiera. Ból z oczodołu promieniował aż do jego duszy. Dostał przez to wszystko mocnych zawrotów głowy. Położyl się na ziemi na wypadek gdyby miał zemdleć. Cały drżał z paniki i bólu.
W tym czasie mleko w garnku zaczęło się już gotować, no ale cóż, kto by myślał o mleku będąc w takim bólu?
Głowa szkieleta zaczęła boleć tak bardzo, że nie mógł myśleć o tym co się z nim dzieje i dlaczego. Po prostu leżał na ziemi czekając aż będzie lepiej.
Tak właśnie doszło do tego, że leżał na zimnej podłodze przez 10 minut. Było to na prawdę koszmarne 10 minut bólu. Nie mógł się ruszyć, nie mógł myśleć... Nic nie mógł robić jak tylko myśleć o tym, że cierpi.
Po tym krótkim czasie jednak było lepiej. Wciąż bolał go oczodół wraz z czaszką, ale ból promienujący do duszy już minął. Ciężko westchnął próbując się uspokoić.
"Nie umierasz Night... Jest już lepiej" - pomyślał powoli zaczynając wracać do tego co się dzieje wokół niego.
Cóż... Nadal jest noc, nadal jest zimno... Lodówka wciąż jest otwarta a mleko w garnku na prawdę porządnie bulgocze dając sygnał, że od kilku minut już się w tym garnku spala.
W takiej sytuacji szkielet chciał szybko się podnieść, ale gdy tylko spróbował ból duszy wrócił. Znów więc jęknął bezradnie leżąc na podłodze. Wyglądał teraz na prawdę żałośnie leżąc tak obolały na ziemi. Zdawał sobie z tego sprawę i nawet się cieszył, że nikt go nie widzi w takim stanie.
Zamknął drugi oczodół który go aż tak nie boli po prostu konntynując leżenie. Ból znów po części minął, ale wolał nadal nie wstawać. Bardzo nie lubił i bał się tego bólu.
Oczywiście znów do niego dotarło, że mleko w garnku się spała już porządnie zaczynając śmierdzieć.
Tym razem jednak miał to gdzieś.
Zamierzał tu leżeć tak długo, aż cały ból zniknie. Oczywiście domyślał się, że to leżenie potrwa strasznie długo, ale nie obchodziło go to.
CZYTASZ
NEW DREAMTALE
FanfictionOd zmiany Nighta w Nightmare minęło na prawdę wiele lat, a od jego ponownej przemiany w prawdziwego siebie...jeszcze nie minął dzień. Gwiezdnym straznikom, w tym bratu Nighta udało się go 'wyleczyć' i zabrać całą złą energię od niego. W ten sposób w...