W czasie gdy Dream poszedł z Inkiem do Maca aby się troche uspokoić i zrelaksować przy jedzeniu lodów, Night leżał na swoim łóżku tak jak wcześniej po prostu myśląc o sobie. Głównie myślał o tym co właśnie zrobił. Po prostu strasznie żałuje, że warknął na brata. Ta myśl cały czas mu siedzi w czaszce przez co znów zadaje sobie różne pytania. Na przykład - Co jego brat teraz robi? Płacze, jest po prostu smutny czy może to warknięcie nie miało dla niego żadnego znaczenia?
- Jestem śmieciem... - powiedział do siebie mając po prostu ochotę uderzyć głową w ścianę. Na prawdę poczułby ulgę gdyby z całej siły uderzył w coś czaszką i ta by się roztrzaskała.
W myślach zaczął już po prostu obrażać samego siebie za to co zrobił. Wmawiał sobie, że słusznie go wszyscy nienawidzą, że powinnien umrzeć i najlepiej się zabić. Wyobrażał sobie też jak wszyscy cieszyliby się z jego śmierci.
Przez te wszystkie ponure myśli oczywiście przyszły też negatywne emocje - smutek, złość oraz żal. Były one jednak na prawdę wyjątkowo silne, ponieważ to Night je tworzył. Nie dość, że je tworzył to jeszcze kierował te całą złość oraz frustrację na siebie. Nie raniło to jego duszy za bardzo, gdyż jest ona stworzona głównie właśnie z takich emocji.
Dawało mu to nawet trochę siły, ale nie tylko mu. Głęboko w duszy szkieleta jest jeszcze Nightmare do którego te negatywne emocje po dłuższym czasie trafiły. Tak więc nie tylko dusza Nighta miała też jakąś minimalną korzyść z tej nienawiści ale niestety też dusza demona będąca w nim.
Na początku to nic nie zmieniało. Night wciąż się obrażał A potwór tkwiący w nim wciąż był uśpiony, słaby i bezużyteczny.
Potem jednak coś zaczęło się dziać. Dusza Nightmare bardzo chciwie zaczęła garnąc dla siebie nie tylko te negatywną energię ktora trafiła prosto do niego, ale zabierał też dla siebie tę która trafiała do duszy Nighta. W ten sposób Nightmare zaczął powoli pozyskiwać siłę.
Na samym początku to też absolutnie nic nie zmieniało. Night czuł, że coś się dzieje w jego duszy, ale nie reagował. To było takie delikatne oraz bezbolesne, więc nie czuł potrzeby aby na to w jakiś sposób reagować bądź czuć się zaniepokojony tym. To co czuł można by porównać do bardzo delikatnego głaskania piórem. To delikatnie łaskocze, ale jest przyjemne.
To była jednak kwestia czasu gdy znów doszło do jakiejś zmiany.
Dusza Nightmare czuła się ścisnięta, ograniczona i zamknięta. Chciała się uwolnić z miejsca w którym została zamknięta i znów poczuć się wolną. Zaczęła więc garnąć dla siebie więcej niż wcześniej. Oprócz negatywnych emocji zaczęła też powoli chłonąć duszę słabszego potwora.
To Night odczuł jako taki nagły skórcz. Jakby ktoś mocno ścisnął jego dusze i zabrał jej fragment prosto ze środka. Nie był to jakiś mocny skórcz, był słaby, ale i tak zabolał. Delikatnie pomasował swoje żebra zaskoczony tym.
Wtedy dusza Nightmare zabrała dla siebie kolejny kęs jego duszy powodując tak kolejny,bardziej bolesny, ostry "skurcz" w środku.
Night tyn razem jęknął trochę zwijając się z bólu. Lekko uderzył się przy tym w mostek jakby mając nadzieję, że może wtedy ból minie. Wtedy faktycznie minął, ale nie przez to uderzenie. Dusza Nightmare po prostu potrzebowała chwili żeby zebrać siły na kolejne "ugryzienie".
Zszokowany szkielet powoli usiadł trzymając się za obolałe miejsce. Nie tylko dusza go boli, ten ból zaczyna się rozprzestrzeniać na kości będące najbliżej jego duszy.
Nim zdążył zrobić wtedy cokolwiek bądź chociażby pomyśleć, dusza demona znów zabrała kawałek jego duszy dla siebie.
Night po raz kolejny wydał z siebie jęk bólu próbując przy tym delikatnie zerwać z siebie swoją bluzę. Zrobił to delikatnie, bo nie ma siły żeby to zrobić mocniej. Czuł się co raz gorzej, co raz słabszy i obolały.
Zaczął drżeć przez to wszystko, z tego powodu nie mógł nawet porządnie usiąść. Nie umiał też zdjąć ubrania, gdyż przez ból który czuł teraz wszędzie po prostu nie był w stanie podnieść rąk żeby jakoś zdjąć te bluzę z siebie.
Nie mógł też wstać, nie mógł krzyknąć albo chociażby szepnąć. Nic nie mógł zrobić. Mógł jedynie czekać na to co będzie, czekać na pomoc lub swoją śmierć o którą przed chwilą prosił.
Wtem nadszedł kolejny skurcz który zmusił chłopaka do położenia się z powrotem.
Tym razem jednak nie jęknął.
Nie był w stanie tego zrobić.
Resztkami sił skulił się nie wiedząc co robić oraz myśleć.
Najpierw planował czekać aż to się skończy, bo to przecież nie może być śmierć. To bez sensu żeby umarł w taki sposób. Myślał, że to może zatrucie, mocny głód albo może to przez brak ruchu. W jakiś sposób to mu jednak zaczęło przypominać objawy zawału. Szkielet nie może mieć zawału, ale może jednak?
Nadszedł kolejny skórcz który w jakiś sposób przekonał go, że może ma zawał.
Jest za młody na to i nie ma przecież serca, ale tak to właśnie dla niego wygląda. Nie wiedział co innego mogło to być.
Gdy znów nastąpiło ugryzienie to uderzył pięścią w poduszkę mając już powoli dość. Pięściami chwycił też poszewkę po prostu ją zaciskając w dłoniach. Po prostu potrzebował czegoś na czym może się trochę wyładować gdy dostanie kolejny skurcz. Nie będzie jęczał ani się więcej zwijał, tylko będzie gnieść te poszewkę. Może dzięki temu poczuje jakąś ulgę.
Może.
Nie był w stanie teraz myśleć jakoś racjonalnie, więc po prostu zrobił to co mu przyszło na myśl, czyli gniecenie materiału w dłoniach.
Trochę bardziej się wtulił w poduszkę wciąż drżąc A także cierpiąc. Leżąc tak czekał już na ostatni skurcz który albo go zabije albo nastąpi po nim spokój i będzie po prostu żył dalej.
Po jeszcze kilku minutach czekania nastąpił już ten wyczekiwany, ostatni, najmocniejszy z skurczy.
Dusza Nightmare wzięła wyjątkowo duży kęs, po czym się uspokoiła. Jak na razie nie jest w stanie wchłonąć więcej energii, po prostu nie zmieści w sobie więcej.
Night nie poczuł się przez to ani trochę lepiej. Ścisnął te nieszczęsną poszewkę jednak nie wytrzymując i po raz kolejny się skulił sięgając kolanami aż do żeber.
Zrozpaczony wciąż czekał albo na śmierć albo na kolejną dawkę bólu. Nie wierzył już, że to po prostu minie albo, że Dream akurat przyjdzie i mu pomoże.
Nieco poluzował swoje pięści znów czekając na to co się wydarzy.
CZYTASZ
NEW DREAMTALE
FanfictionOd zmiany Nighta w Nightmare minęło na prawdę wiele lat, a od jego ponownej przemiany w prawdziwego siebie...jeszcze nie minął dzień. Gwiezdnym straznikom, w tym bratu Nighta udało się go 'wyleczyć' i zabrać całą złą energię od niego. W ten sposób w...