Krew trysła prosto w moją twarz. Lepka maź spłynęła stróżkami prosto z mojego policzka. Ciepła krew kreśliła linię na mojej twarzy spływając z mojego policzka do brody by zatrzymać się tam i tworzyć krople które skapywały na podłogę tworząc krwiste plamki wyglądem przypominający nic nie znaczący kleks.
Kuroo posłał strzałę między oczy mężczyzny, który był cały brudny i miał na sobie starą jak i swoją własną w tej chwili krew. Ciało mężczyzny z głośnym huknięciem opadło na zimną podłogę, a oczy mężczyzny podążyły w górę by zostawić tylko po nich białe gałki. Za czarnowłosego wyskoczyła Emma, która jednym sprawnym ruchem uniosła swoją kosę i ze świstem żelaza szybko szybującego w powietrzu przecinała nawet powietrze by po chwili spotkać się z żywym organizmem. Metal kosy złowieszczo zalśnił odbijając światło lampy. Zimne ostrze spotkało się ze skórą kolejnego mężczyzny, który wyskoczył w stronę kobiety. Głowa została odcięcia, a stróżki krwi zaczęły tryskać brudząc ściany i nie tylko. Krew spływająca ze ścian wywoływała u mnie odruchy wymiotne, nie mówiąc już o głowie która poturlała się prosto pod moje nogi. Serce po prostu stanęło mi w żołądku powodując nieprzyjemny ucisk jednego i drugiego narządu.-Cz-człowiek!?- wydukałem.
-To ludzie, którzy dawno zatracili swoje człowieczeństwo! Tego nawet nie można nazwać ludźmi!- wrzasnął do mnie Kuroo chwytając za kołnierz i wyrzucając piętro wyżej.
Moje gałki oczne miały przez chwilę nieprzyjemne spotkanie z promieniami słonecznymi. Gdy oczy przywykły do jasności zacząłem skanować wzrokiem pomieszczenie.
Wśród ludzi, którzy trzymali różnego rodzaju bronie widziałem Emmę, która niczym niewzruszony tancerz śmierci odcinała głowy swoim wrogom bądź robiąc inne śmiertelne cięcia. Nagle z jednego z ciał wytrysła krew, która ochlapała moją twarz i przednie kosmyki włosów, nawet nie zdążyłem zaregować gdy ciemna strzała świsnęła mi przy uchu by ugodzić postać przede mną w kolano i dopiero teraz do moich uszu doszły różnego rodzaju krzyki, obrzydliwe krzyki i przede wszystkim okrzyk bólu osoby przede mną. Był to bardzo chrapliwy głos, ciężki, przyprawiający mnie o ciarki na plecach pełznących wzdłuż mojego kręgosłupa. Widziałem nad sobą tylko nóż i błyszczące ostrze, które było we krwi. Kobieta mierzyła je wprost we mnie ale nagle ciemna strzała znalazła się w jej kolanie, a z środka kolana zaczął wpływać potok krwi ale nie trawało to długo ponieważ sekundę po strzale brązowo włosa przecięła cały tłów kobiety. Jej ciało opadło na podłogę z dźwiękiem upadającego mięsa na chłodne płytki podłogowe. A raczej jej ciało opadło też na mnie, a krew opryskała mnie od góry do dołu. W nozdarz poczułem dławiący smród zginłego mięsa.-Możesz nazywać to zombie...bądź ghule...jak wolisz- wydyszała Emma- my nazywamy to szaleńcami...nie mają żadnych ukrytych mocy, nie są silniejsi i jak ludzie odczuwają ból ale przez to że oszaleli nie są już ludźmi i myślą tylko jak by cie tu zjeść...
Wymiotowałem wszystko co miałem w żołądku chociaż tak naprawdę był on pusty więc większość zwróconej przeze mnie zawartości to jakieś płyny zmieszane ze śliną.
Byłem we krwi, byłem obżygany, a w nozdrzach paliło mnie od smrodu mięsa. Myślałem że zejdę, że umrę. Nie wiedziałem co się tu dzieje, a te kilka sekund może minut które trwały przed chwilą były dla mnie zbyt prędkie by móc je odczytać, zrozumieć cokolwiek. Mój mózg wolno pracował, starał się przetworzyć każdą informację która dotrła do moich uszu.-Z-zjeść?- spojarzałem w oczy dziewczyny.
-Patrz- podniosła mnie ruchem ręki stawiając do parteru i odwróciła.
Za samochodem siedział nastolatek i jadł, właśnie jadł. Teraz brzmi to normalnie. Jadł. Ale pytanie jakie zaraz się nasuwa to co jadł, a mianowicie wgryzał swoje zęby w ciało martwego mężczyzny. Tak zwanego szaleńca, który kilka chwil temu atakował Emmę.
Znów zebrało mi się na pawia ale tak szczerze miałem pusty żołądek więc tylko mi się odbijało. Było to dla mnie obrzydliwe i niepojęte.
CZYTASZ
I swear II'I never be dead (SakuAtsu)
FantasiaWszystko się zmieniło. Zdarzenia które nie miały prawa istnieć teraz są obecne i namacalne. Śmierć i prawo do istnienia są naszą walką. Masz wybór. Opowieść o tym jak bardzo człowiek może być zepsuty do szpiku kości czy jednak są w nim jeszcze odr...