19. Dazai..?

781 61 13
                                    

Mori chętnie zaprowadził nowego sojusznika do siedziby głównej mafii, zaprosił go do swojego gabinetu, natomiast Akutagawie kazał iść z Atsushim do lochów, gdzie miał dokładnie przykuć chłopaka, by w razie czego nie uciekł, ani nie narobił szkód.

Akutagawa wykonał rozkaz, zamknął tygrysa w najszczelniejszej celi dla wyjątkowo niebezpiecznych „gości". Pogłaskał go po głowie i wrócił na góre. Po drodze wpadł na Chuuye w wyjątkowo dobrym nastroju jak na tego rudego kurdupla.

-A ty co taki uradowany, była promocja na wino w monopolowym?- zapytował Aku, był poirytowany tym że widzi kogoś tak uśmiechniętego

-Niee, udało mi się dokopać porządnie Dazaiowi za nazywanie mnie makrelą

- Byłeś w agencji czy zaatakowałeś go na mieście?

-Nie nie, przyszedł tutaj. Ta wysuszona samobójcza tykwa gadała ostatnio sporo z szefem.

To przykuło uwagę wyższego

-O czym rozmawiali?

-Nie wiem, nie dopuścili mnie nawet do drzwi, byli obaj w pogrzebowych nastrojach, znaczy Dazai potem prawie zaliczył zgon jak wyszedł z gabinetu i nazwał mnie uroczym łososiem a potem się zastanawiał które określenie jest słodsze. Flądra zasrana. Nastepnym razem wsadze mu te bytelke w dupe!

-Jaką butelke?

-A no dał mi wino cwaniak, myślał że mnie przekupi

-Ale czuć od ciebie alkoholem, jesteś pijany

Chuuya uniósł palec chcąc coś powiedzieć ale po chwili wyglądało na to że zapomniał co to miało być

-Nie ważne, ide do siebie

Otworzył jedne z drzwi po czym usłyszeli pisk zza nich dochodzący

-Ha..?- zdziwił się chuuya

-To pokój mojej siostry cymbale!

Chwilę później Chuuya dostał jakimś szklanym przedmiotem w twarz

Akutagawa szybko go odsunął od drzwi samemu zaglądając do pokoju, spalił solidnego buraka gdy zobaczył swoją siostrę jedynie w białych koronkowych majtkach

-Wynocha oboje!

Zatrzasnęła drzwi zła

- Ma cycki większe niż myślałem... nie dziwne że jak je ściśnie bandażem to wszyscy mylą jej płeć..

Westchnął i poszedł do swojego pokoju.

NASTĘPNEGO DNIA

Mori przechadzał się po mieście o świcie. Yokohama znużona była jeszcze snem, pojedyncze promienie słońca przedzierały się zza linii horyzontu. Mężczyzna dobrze wiedział że jest obserwowany, jak i również zdawał sobie sprawę z tego, że w każdej chwili może zostać zaatakowany przez wroga, mimo wszystko cieszył się sielanką własnego świata w swojej własnej głowie.

Tak jak się spodziewał nie minęło wiele czasu by nastąpił atak ze strony Haizenberga

-Witaj~

Uśmiechnął się Mori sięgając po skalpele zza płaszcza i odbijając sprawnie cios

-Czekałem na ciebie. Karlu Haizenberg

-Cóż za miła niespodzianka, a ja właśnie na ciebie polowałem

-Hehe, no widzisz jaka sytuacja.

Odskoczył od niego i przetarł skalpele

- Mam dla ciebie propozycje

-Jaką?- zapytał zaciekawiony Karl

-Taką, by zostać moim- nie, mafii portowej sojusznikiem. Słyszałem że szukasz silnych przyjaciół i oto jestem

Ukłonił się

- Hmm..

-Pozwól że rozjaśnie twoje wątpliwości, słyszałem o twoim problemie z niejaką Mirandą, pomogę ci się z nią uporać, jednak zanim to nastąpi oczekuję pomocy od ciebie w ramach zaliczki za moje usługi

Karl schował broń

-A więc zamieniam się w słuch

- Może jednak posłuchasz mnie w nieco lepszych warunkach? Niektóre ściany w tym mieście mają uszy, wolę trzymać sprawy biznesowe w poufnych murach. Zapraszam cię do mojej siedziby

Karl zadowolony poszedł za nim. Gdy doszli na miejsce większość mieszkańców była już na nogach i zajmowała się swoimi obowiązkami. Akutagawa szedł w strone szefa jednak gdy zobaczył z kim rozmawia idąc do swojego gabinetu zatrzymał się. Mori uśmiechnął się promiennie do podwładnego

-Chciałbym abyście zakopali topór wojenny, od teraz jesteście po mam nadzieje tej samej stronie, więc radzę wam obu zaniechać walki.

-Tak jest- odpowiedział niechętnie Akutagawa

# Pamiętaj, tego wymaga plan, robisz to dla dobra Atsu, nie skocz mu teraz do gardła, bo od tego zależy życie Jinko...#

Mori wszedł do gabinetu wraz ze swoim gościem. Usiadł za swoim biurkiem, a Karl naprzeciwko niego. Chwilę grzebał w szufladce i w końcu znalazł jakieś dokumenty. Wpisał coś do nich drukowanymi literami, wykreślił co niepotrzebne i podał je Haizenbergowi

-To nasza umowa, przeczytaj, podpisz i oddaj. W razie wątpliwości pytaj, jednak myślę że wszysko jest jasne.

TIME SKIP

Akutagawa niespokojnie spoglądał na zegarek. Tkwił tam już od ponad godziny i z każdą kolejną mijającą minutą, jego obawy rosły. Należało zacząć od tego, iż ani trochę nie podobało mu się siedzenie przed gabinetem Moriego, mimo tego iż cała sprawa dotyczyła głównie jego. Nawet w normalnych okolicznościach, takich jak zdawanie raportu, prośba o urlop czy cokolwiek innego, mogła zszargać jego i tak już dostatecznie napięte nerwy, a ponieważ miał w pamięci wspomnienia z kilku ostatnich minionych dni, obawiał się, że opuści kwaterę na przegranej pozycji.

Co jeśli Haizenberg nie zgodzi się na postawione warunki? Albo jeśli wie że to podstęp?

Czy w ten sposób na pewno da się coś zrobić z przypadłością Atsushiego?

Z rozmyśleń wyrwała go ciepła dłoń na jego ramieniu.

Uniósł wzrok

-Dazai..?
____&&&&_________
Mała prośba
Bo ogólnie mam ostatnio na tiktoku strasznie niskie zasięgi
Możecie pomóc? Wejść na mój profil, skopiować link, wklepać parę komentarzy, zaobserwować i polajkować parę ostatnich filmów?
masterma_xiii

?____&&&&_________Mała prośbaBo ogólnie mam ostatnio na tiktoku strasznie niskie zasięgiMożecie pomóc? Wejść na mój profil, skopiować link, wklepać parę komentarzy, zaobserwować i polajkować parę ostatnich filmów?masterma_xiii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tygrysie serce- AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz