13.

3.8K 290 14
                                    

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno wprost na moja twarz.  Chciałam się odwrócić na drugi bok by nie raziło mnie słońce, ale gdy to zrobiłam byłam w szoku. Obok mnie leżał Theo, który spoglądał na mnie. Przypomniała mi się rozmowa z wczoraj.

- Powiedz, że to nie prawda - zasłoniłam sobie oczy dłonią i czekałam aż mi odpowie.

- Naomi przykro mi .. - szepnął przez co ledwie go usłyszałam.

- Mam do ciebie prośbę, jeżeli mogę- podniosłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać. On w tym czasie obserwował każdy mój ruch.

- Dla ciebie wszystko - puścił mi oczko i usiadł wygodnie na łóżku.

Myślałam przez chwilę czy aby to jest dobry pomysł ale zdecydowałam, że potrzebuje tego.

- Przez te ostatnie dni. A właśnie. Ile mamy czasu zanim no wiesz? - jakałam się na sama myśl, że go stracę.

- Tydzień - powiedział ze smutkiem w oczach.

Zostało mi tylko siedem dni abym mogła spędzić z nim czas.

- Czy przez te dni zrobisz coś dla mnie? - kiwnął twierdząco na moje pytanie. - Udowodnij mi to. Udowodnij, że między tobą a Julia do niczego nie doszło. Że to ja jestem na pierwszym miejscu i tylko ja się liczę. Wiem, że to może jest samolubne ale potrzebuje tego ..

Theo wstał i podszedł do mnie. Objął mnie a ja wtuliłam się z niego jak małe dziecko szukające pocieszenia.

- Mówię ci, że Kocham tylko ciebie. Ale skoro chcesz dowodu to tak będzie. - pocałował mnie w czoło a ja się nie sprzeciwiałam. To nasze ostatnie dni, musimy je wykorzystać.

Po porannej toalecie, czyli po gorącym godzinnym prysznicu weszłam do kuchni czując przyjemne zapachy. Mój mąż, który jest mistrzem kulinarnym, robił właśnie nam śniadanie. Poczułam zapach kakao i zobaczyłam talerz z jajecznica, która na mnie czekała. Bez słowa usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Theo przyglądał mi się przez chwilę z nad kuchenki po czym wziął swoją porcję i usiadł na przeciwko mnie. Jedliśmy w ciszy, słychać było tylko śpiew ptaków zza okna i co jakiś czas przejeżdżający samochód. Rozglądnełam się po otoczeniu i mój wzrok spoczął na telefonie. Zaraz po śniadaniu muszę zadzwonić do Amber i zapytać czy z nią i Polly wszystko w porządku. Gdy tak rozmyślałam przyszedł mi do głowy pewien pomysł.

- Uhm Theo? - chciałam zwrócić na siebie jego uwagę. Wyszło to trochę śmiesznie z ustami pełnych jedzenia. Zaśmiał się i popatrzył na mnie .

- Tak? - zapytał.

- Może byśmy tak tu zostali. Przez te dni. Amber jest z Polly to nic jej nie grozi.

Przez chwilę patrzył na mnie nie odzywając się.

- A Polly? Chciałem się pożegnać .. - westchnął.

- No tak. To może pod koniec tygodnia pojedziemy do domu? - zaproponowałam.

Widziałam, że bił się z własnymi myślami ale po chwili kiwnął twierdząco głowa.

- To w takim razie skoro dziś jest niedziela pójdziemy do kościoła a potem na spacer. Co o tym myślisz?

- Co tylko zechcesz - pocałował mnie w czoło i poszedł do salonu oglądać telewizję.

Dopiłam kawę i usiadłam obok Theo. Na początku nie wiedział co robić by po chwili objąć mogą ramieniem i przyciągnąć do siebie. Tak bardzo mi tego brakowało.

Mam nadzieję, że do piątku, w ostatni dzień powrotu do domu, zdąży mnie przekonać i pożegnamy się jako szczęśliwe małżeństwo.

Udowodnij mi to. / 2 cz. "Po co mi facet?"/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz