16.

3.8K 282 6
                                    

Dochodziła godzina 16 a my dalej chodzimy z Theo po mieście i bawimy się w najlepsze. Zaraz po wspólnej kąpieli i śniadaniu zdecydowaliśmy nie siedzieć całego dnia w domu i wyjść się rozerwać.
Byliśmy już w wesołym miasteczku, które Theo nie chciał za nic w świecie opuścić a teraz spacerujemy po ulicach gdzie powoli tłum znika a zastępują go muzycy uliczni. Zawsze interesowało mnie to jak oni znajdują na to odwagę.
Właśnie przechodziliśmy obok jednej z kawiarni kiedy Theo złapał mnie za rękę tak nagle przez co pisnełam zaskoczona.
- Nie strasz mnie Theo - zaśmiałam się pod nosem.
- Chodź, zjemy coś - pociągnął mnie w stronę krzeseł ze stolikami ustawionych na zewnątrz restauracji. Usiedzlismy i zaczelismy przegladać menu. Zdecydowalam sie na spaghetti bolognese a Theo na owoce morza. Nie popieralam jego wyboru gdyz nie przepadam za tego typu daniami.

- Tak w ogole to gdzie sie podziewaja twoi rodzice ? Nie widzialam ich od czasu pogrzebu - zapytalam bo wydawalo mi sie to dziwne, ze nie widuje ich w domu.

- Wyjechali na wakacje. Chcą odpoczac i zapomniec o wszystkich wydarzeniach - powiedzial Theo nie wiedzac jak sie zachować. W koncu chodzi tu o moja matke. Polozylam swoja dlon na jego i potarlam pocieszajaco kciukiem

- Juz dobrze. Moge o tym rozmawiać - usmiechnelam sie do niego.

W tej chwili podszedl do nas kelner i podal na talerze. zaczelismy w skupieniu jesc co jakis cza patrzac na siebie ukradkowymi spojrzeniami. Czulam sie jak na pierwszej randce z Theo, ktory zabral mnie do drogiej restaracji. zachowywalismy sie podobnie jak teraz. Z wyjatkiem, ze chcialam zrobić sobie zarty z niego. Teraz sie ciesze, ze wszystko potoczylo sie tak zebym sie zakochala w nim.

- Co powiesz na teatr ? Mam dwa bilety na tutejsze przedstawienie - przerwal jesc i patrzyl mi prosto w oczy. Musialam z nim koniecznie porozmawiać, ale to nie teraz i nie tutaj. Wiec moze droga do teatru na to pozwoli.

- Bardzo chętnie. Ale musze sie raczej przebrać, dżinsy to nie jest najlepszy stroj do teatru - odsunelam sie na krzesle i spojrzalam na siebie pokazujac rekoma moj ubior.

- I tak wygladasz pieknie. Ale jezeli taka jest twoja potrzeba  to wrocimy do domu. Przedstawienie zaczyna sie dopiero o 20 wiec mamy troche czasu. Wyrobisz się ? - spojrzal na mnie podejrzliwie i poruszyl brwiami w sposob na ktory sie rozesmialam.

-Miejmy nadzieje - zasmialam sie i dokonczylam jeść.

~*~

Gdy wyszlismy z restauracji minelo 20 minut i bylismy juz w domu. Wzielam najpotrzebniejsze rzeczy i poszlam wziac prysznic. Theo juz wczesniej byl elegancko ubrany wiec poczeka na mnie w salonie. Mam wielka nadzieje, ze zdaze sie wykapać, pomalowac i ubrać a znajac mnie  to bedzie cud jezeli tak sie stanie.

- Naomi ! Mamy tylko pol godziny do rozpoczecia przedstawienia ! - Theo dobijal sie do drzwi i smial sie ze mnie, ze to bylo do przewidzenia.

- Sekundkę mi daj ! - krzyknelam.

- Tobie wszystko dam - wymruczal co i tak slyszalam. Przewrocilam oczami i dokonalam ostatnich poprawek. Wygladzilam moją czerwoną, sexowną sukienke, w ktorej bylam dokladnie w ten dzien w ktory Thomas mnie rzucil. Pomyslalam, ze to bedzie dobry pomysl i ja ubralam. Jestem ciekawa czy Theo pamieta co mialam na sobie gdy wyladowalismy w lozku tego dnia. Wyszlam i czekalam na reakcje swojego meza. Spojrzalam na niego i chcialo mi sie smiac gdy zobaczylam, ze patrzt na mnie szeroko otwartymi oczyma i nie moze wydobyć z siebie ani jednego slowa.

- Nie podoba ci się ? - udalam, ze jestem zasmucona i wydęłam wargi.

Podszedl do mnie i mnie przytulil. Poczulam jak muska mnie nosem po szyji, a mnie przeszly dreszcze.

- Wygladasz tak sexownie jak wtedy gdy sie pierwszy raz spotkalismy. - wymruczal do mojego ucha a ja mimowolnie sie usmiechnelam. Jednak pamietal.

- A dziekuje bardzo - pocalowalam go w policzek i chcialam sie odsunac aby juz wyjsc, gdzy nie mielismy przeze mnie duzo czasu ale on mnie przytrzymal przy sobie.

- A moze tak odpuscimy sobie teatr kochanie ? - zapytal mnie i zrobic wielkie oczy w celu przekonania mnie. Pstryknelam go palce m w nosu i pokrecilam przeczaco glowa. Podeszlam do szafki i schylilam sie aby wyciagnąc szpilki z szafki. Uslyszalam jak Theo wzdycha gdy sukienka opiela moje posladki

-Opanuj sie kobieto - wysyczal przez zeby.

- Po teatrze, po teatrze skarbie - ubralam buty i plaszcz i zlapalam go za reke. Wyszlismy z domu i udalismy sie do teatru. zapowiadał sie wspanialy wieczor.

*************

Kochane mam do was ogromną prosbe.

Jak wiecie pisze kolejna ksiazkę "Shove Off.Next!"  i chcialabym poznać wasze opinie na jej temat. Bylabym baaardzo wdzieczna misiaczki moje bo to bardzo ale to bardzo motywuje. :*

 Chcialam takze podziekować z mile slowa z wczoraj @xywzy1

Dziewczyno motywujesz.! Nawet nie wiesz ile twoje slowa dodaly mi otuchy. Mialam czasem mysli usunac tą historie gdyz myslslam, ze nie ma ona sensu. Ale twoje slowa utwierdzily mnie w przekonaniu, ze jednak warto.

wiec zachecam do komentowania i gwiazdkowania. z gory dziekuję !:*

Udowodnij mi to. / 2 cz. "Po co mi facet?"/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz