Pod rozdzialem wazna wiadomość ! : ))
~*~*~*~
Wpatrywalam sie w nia bez slów. Gdy zobaczylam jej dlugie blond wlosy i ten zdradliwy wyraz twarzy ogarnelo mnie obrzydzenie. Przez tyle lat oszczedzila mi swojego widoku az nagle teraz, musiala sie pojawić i zepchnać moje zycie na skraj przepasci. Po raz drugi chce zabrać mi najcenniejszy skarb, moja miłość. Tylko, ze tym razem nie pozwolę, nie poddam sie bez walki jak 10 lat temu wychodzac bez slowa ze szpitala i nie pojawiajac sie na pogrzebie. Jestem inną Naomi, silną. I mam o co walczyć. O męża i ojca dla mojej córki.
- Nie powiem, ze to miłe spotkanie - wysyczalam przez zeby slowa pelne nienawiści. Kontrolowalam sie aby nie ruszyc sie z miejsca i z calej sily uderzyc ja w twarz. Nie chcialam prowokować Ivana aby zrobil krzywde Theo.
- Bądź milsza suko. Bo twoj niewyparzony jezyk moze cie wiele kosztować. chyba nie chcesz patrzyc na smierc Theodora, prawda ? - zasmiala sie i ruszyla w stronę Theo. Podeszla do niej a on sie wzdrygnał na jej bliskość.
- Wypuść Naomi, masz mnie. - powiedzial Theo przez zacisniete gardlo do ktorego mial przystawiony noż.
- Kochanie wiem, ze za mną sie steskniles i chcesz spedzic czas tylko we dwoje ale nie moge nie skorzystać z sytuacji i wypuscic ja wolno - pocalowala go w usta a we mnie az sie zagotowalo. Jednak gdy zauwazylam jak Julia krzyczy z bolu usmiech wpelzl na moje usta. - Ty sukinsynie ! - krzyknela poprzez krew ktora saczyla sie obficie z jej pogryzionych warg. Zasmialam sie cicho pod nosem ale nie uszlo mi to na sucho. Odwrocila sie w moja strone i powolnym krokiem zaczela sie zblizać.
- Czego chcesz ? - zapytalam pewnym siebie glosem na co bylam zaskoczona bo nogi drgaly mi ze strachu.
- Theo
- Masz go. Wypuść mnie - w mojej glowie zrodzil sie plan. Gdy ona mnie wypusci, ja zawiadomie policję i ich zgarnie a Theo wypuszczą.
- Nie bądź smieszna Naomi - przejechala mi po policzku ostrzem noza, ktory zauwazylam w ostatniej chwili i nie zdazylam sie uchylić. Po moim policzku poplynela gorąca ciecz. Zasyczalam z bolu na co ona wybuchnela smiechem.
- Zostaw ją ! - uslyszalam krzyk Theo a potem zobaczylam jak Ivan popycha go na krzeslo i zwiazuje mu rece unieruchamiajac go.
- Zrobie z nia co tylko mi sie podoba - powiedziala moja przesladowczyni a po chwili podsunela mi pod nos smierdzaca szmatkę. Zanim zdolalam sie od niej uwolnic juz opadalam w ciemność. Ostatnie slowa jakie uslyszalam to krzyk Theo, ktory krzyczał, że mnie kocha i nas uratuje.
~*~*~*~
Kochane bardzo was przepraszam, ze tyle nie pisalam ale nie mialam czasu. Musialam sie czyms innym zajać. Ale juz wracam i postaram sie pisać regularnie. Mam nadzieje, ze jeszcze to czytacie i tu zwracam sie do was z prosba. Gdybyście mogly to wyrazcie swoja opinie na temat ksiazki i ogolnie co o niej sadzicie. Byloby mi bardzo milo. Niezaleznie czy beda to slowa krytyki czy nie przyjme je na klate haha :)
Buziaki xx
![](https://img.wattpad.com/cover/34400101-288-k84493.jpg)
CZYTASZ
Udowodnij mi to. / 2 cz. "Po co mi facet?"/
Roman d'amour2 czesc " Po co mi facet?". Naomi, Theo i mała Polly wyprowadzili sie do Portland. Młodzi rodzice chcą kontynuować edukacje na uniwersytecie z dala od Seattle. Przyjaciolka Amber towarzyszy im w nowym zyciu. Niestety pewna recepcjonistka, dawna mi...