Polly milczała od jakiejś godziny gdy zapytałam ja dlaczego wpadła na pomysł aby zapytać o to imię. Jest strasznie uparta a ja nie będę jej zmuszać by powiedziała mi prawdę. W końcu sama to zrobi.
- Powiesz mi ? - zapytałam ja po raz setny. Jestem cierpliwą osoba więc poczekam ile będę musiała.
Na moje pytanie Polly lekko kiwneła głowa przecząco. Wzięłam głęboki niech i wstalam.
- Rozumiem. Będę w kuchni przygotowywać kolację a ty pomysl czy jest coś co chciałabyś mi powiedzieć. - odeszłam od niej dając jej czas do przemyślenia. Byłam trochę zaniepokojona skąd przyszło jej do głowy pytać o niego. Spojrzałam jeszcze ukradkiem do salonu i zobaczyłam ja leżąca na plecach na sofie i wpatrujaca się w sufit.
Zadzwonił telefon a ja wyrywając się z zamyślenia podeszłam do niego i odebrałam.
- Słucham ? - zapytałam i czekałam ale nikt nie odpowiadał - Halo jest tam ktoś?
Gdy ciągle nikt się nie odzywał po drugiej stronie pomyślałam, że to żarty i odstawiłam słuchawkę. Właśnie zamierzałam dokończyć kolację gdy zadzwonił po raz kolejny. Rzuciłam się z stronę telefonu i szybko podniosłam słuchawkę.
- Czego? - warknełam.
- Jeny Naomi jeżeli jesteś zła że nie odebrałam Polly to powiedz a nie warcz - usłyszałam znajomy głos mojej przyjaciółki.
- Nie jestem. Po prostu wcześniej miałam głuchy telefon - zaśmiałm się nerwowo co napewno wyczula.
- Wszystko w porządku? - zapytała a ja miałam ochotę walnać się z głowę za to, że nie umiem przed nią niczego ukryć.
- Tak i nie. Przyjedziesz na kolację? - próbowałam zmienić temat.
- Właśnie dlatego dzwonię. Chciałam Cię uprzedzić że będę i zapytać czy mam coś przywieźć z domu?
- Pitta, będzie chętny? Na kolację jest tortilla a on uwielbia fastfoody - powiedziałam ze śmiechem. Co jak co ale nigdy nie widziałam żeby chłopak mojej przyjaciółki jadł zdrowe jedzenie.
- Bardzo śmieszne. Ale dobrze, przyjedziemy razem. Zresztą Pitt chce ci coś powiedzieć a mi nie chce zdradzić co. To będziemy za jakąś godzinę. Buziaki - powiedziała i się rozłaczyła. Co mi może powiedzieć Pitt? Przecież my się praktycznie nie znamy.
- Mamus - ujrzałam przed sobą moja córeczkę która patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczyma.
- Tak skarbie? - podniosłam ja na ręce i usadziłam na krześle obok mnie.
- Powiem. A nie będziesz krzyczeć? - zapytała nieśmiało. Podniosłam jej buzię trzymając ja za podbrodek i spojrzałam głęboko w oczy.
- A czy kiedykolwiek na ciebie krzyczałam?
- Tak, jak zjadłam surowe ciasto a potem bolał mnie brzuch - powiedziała swoim oskarżycielskim tonem a mi zachcialo się śmiać.
- Polly to dlatego, że się martwilam. No a teraz mów, o co chodzi?
- Czy mój tatuś miał na imię Theo? - kolejny raz dzisiaj moje serce zamarło. Ale w końcu muszę jej kiedyś powiedzieć. Dlaczego nie dziś.
- Tak. A mogę wiedzieć dlaczego pytasz ?
Mała przez chwilę nie podnosiła głowy jakby bała się, że to co powie sprawi że coś jej zrobię
- Bo jak szłam dziś po lekcjach na przystanek podszedł do mnie jakiś pan i pytał co tam u mnie. Jak ty się trzymasz. I powiedział że miał na imię Theo - szepneła cicho a ja miałam wrażenie jakby krzyczała.
Z jednej strony się cieszyłam i miałam nadzieję, że to wszystko było kłamstwem a Theo żyje. A z drugiej strony bałam się, że to jakiś żart i to wszystko nie prawda bądź ktoś podaje się za mojego zmarłego męża.
CZYTASZ
Udowodnij mi to. / 2 cz. "Po co mi facet?"/
Romance2 czesc " Po co mi facet?". Naomi, Theo i mała Polly wyprowadzili sie do Portland. Młodzi rodzice chcą kontynuować edukacje na uniwersytecie z dala od Seattle. Przyjaciolka Amber towarzyszy im w nowym zyciu. Niestety pewna recepcjonistka, dawna mi...