20.

3.6K 289 1
                                    

Polly milczała od jakiejś godziny gdy zapytałam ja dlaczego wpadła na pomysł aby zapytać o to imię. Jest strasznie uparta a ja nie będę jej zmuszać by powiedziała mi prawdę. W końcu sama to zrobi.

- Powiesz mi ? - zapytałam ja po raz setny. Jestem cierpliwą osoba więc poczekam ile będę musiała.

Na moje pytanie Polly lekko kiwneła głowa przecząco. Wzięłam głęboki niech i wstalam.

- Rozumiem. Będę w kuchni przygotowywać kolację a ty pomysl czy jest coś co chciałabyś mi powiedzieć. - odeszłam od niej dając jej czas do przemyślenia. Byłam trochę zaniepokojona skąd przyszło jej do głowy pytać o niego.  Spojrzałam jeszcze ukradkiem do salonu i zobaczyłam ja leżąca na plecach na sofie i wpatrujaca się w sufit.

Zadzwonił telefon a ja wyrywając się z zamyślenia podeszłam do niego i odebrałam.

- Słucham ? - zapytałam i czekałam ale nikt nie odpowiadał - Halo jest tam ktoś?

Gdy ciągle nikt się nie odzywał po drugiej stronie pomyślałam, że to żarty i odstawiłam słuchawkę. Właśnie zamierzałam dokończyć kolację gdy zadzwonił po raz kolejny. Rzuciłam się z stronę telefonu i szybko podniosłam słuchawkę.

- Czego? - warknełam.

- Jeny Naomi jeżeli jesteś zła że nie odebrałam Polly to powiedz a nie warcz - usłyszałam znajomy głos mojej przyjaciółki.

- Nie jestem. Po prostu wcześniej miałam głuchy telefon - zaśmiałm się nerwowo co napewno wyczula.

- Wszystko w porządku? - zapytała a ja miałam ochotę walnać się z głowę za to, że nie umiem przed nią niczego ukryć.

- Tak i nie. Przyjedziesz na kolację? - próbowałam zmienić temat.

- Właśnie dlatego dzwonię. Chciałam Cię uprzedzić że będę i zapytać czy mam coś przywieźć z domu?

- Pitta, będzie chętny? Na kolację jest tortilla a on uwielbia fastfoody - powiedziałam ze śmiechem. Co jak co ale nigdy nie widziałam żeby chłopak mojej przyjaciółki jadł zdrowe jedzenie.

- Bardzo śmieszne. Ale dobrze, przyjedziemy razem. Zresztą Pitt chce ci coś powiedzieć a mi nie chce zdradzić co. To będziemy za jakąś godzinę. Buziaki - powiedziała i się rozłaczyła. Co mi może powiedzieć Pitt? Przecież my się praktycznie nie znamy.

- Mamus - ujrzałam przed sobą moja córeczkę która patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczyma.

- Tak skarbie? - podniosłam ja na ręce i usadziłam na krześle obok mnie.

- Powiem. A nie będziesz krzyczeć? - zapytała nieśmiało. Podniosłam jej buzię trzymając ja za podbrodek i spojrzałam głęboko w oczy.

- A czy kiedykolwiek na ciebie krzyczałam?

- Tak, jak zjadłam surowe ciasto a potem bolał mnie brzuch - powiedziała swoim oskarżycielskim tonem a mi zachcialo się śmiać.

- Polly to dlatego, że się martwilam. No a teraz mów, o co chodzi?

- Czy mój tatuś miał na imię Theo? - kolejny raz dzisiaj moje serce zamarło. Ale w końcu muszę jej kiedyś powiedzieć. Dlaczego nie dziś.

- Tak. A mogę wiedzieć dlaczego pytasz ?

Mała przez chwilę nie podnosiła głowy jakby bała się, że to co powie sprawi że coś jej zrobię

- Bo jak szłam dziś po lekcjach na przystanek podszedł do mnie jakiś pan i pytał co tam u mnie. Jak ty się trzymasz. I powiedział że miał na imię Theo - szepneła cicho a ja miałam wrażenie jakby krzyczała.

Z jednej strony się cieszyłam i miałam nadzieję, że to wszystko było kłamstwem a Theo żyje. A z drugiej strony bałam się, że to jakiś żart i to wszystko nie prawda bądź ktoś podaje się za mojego zmarłego męża.

Udowodnij mi to. / 2 cz. "Po co mi facet?"/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz