Westchnęła głucho, spoglądając wyczekująco na Hinatę. Była niezadowolona i nawet nie zamierzała tego ukrywać, tak samo jak on samozadowolenia z tego haniebnego czynu. Założyła ręce na pierś, mrożąc go wzrokiem i rzuciła ozięble:
— Oddaj. Psujesz zabawę!
— Raczej twoje znęcanie się nad innymi — odgryzł się.
— Przecież możemy po prostu obejrzeć film — Kise próbował załagodzić sytuację.
— Radzę ci się nie wtrącać, bo jeszcze sam oberwiesz — tym razem głos zabrał Kuroo, odciągając blondyna od kłócącego się kuzynostwa.
Shōyō wbił zmartwiony wzrok w kuzynkę. Nie chciał zdradzać prawdziwego powodu niechęci do gry. Doskonale zdawał sobie sprawę, że dziewczyna wciąż miewa ostre bóle barku. Chociaż nie chciała tego głośno przyznać, taki wysiłek sprawiał jej niesamowite cierpienie. Gra wymagająca szybkich i zwinnych ruchów była dobrą rozrywką, ale wiązała się z ryzykiem.
— Zgoda — skwitowała w końcu Mayumi, przewracając oczami.
— Czyli jednak nie gramy? — westchnęła zawiedziona Maeda, ale natychmiast chwyciła pilota i włączyła telewizor. — Więc możemy zacząć nasz maraton!
— Myślę, że to dobry pomysł — odezwał się Bokuto, który wraz z Akaashim zjawił się kilka minut wcześniej.
— Czyli maraton horrorów — zadowolony kapitan Nekomy klasnął w dłonie, szturchając Satō, która z kwaśną miną zmiętoliła przekleństwo w ustach.
— Nadal nie mogę uwierzyć, że to wybraliście — mruknęła niechętnie.
— Ja też — powiedział Aomine, wzdychając ciężko. — Co za debil wpadł na ten pomysł?
Mayumi wskazała oskarżycielsko palcem na Kuroo i warknęła:
— Ten debil.
— Wypraszam sobie! — bronił się brunet. — Ja tylko rzuciłem pomysł.
— I zaciągnąłeś mnie tu siłą.
— No dobrze. Może włączymy jakiś film nim May zacznie rzucać nożami? — zaśmiała się albinoska, mrugając porozumiewawczo w stronę Mayumi.
Film na początku wydawał się komiczny, chociaż wybór horroru o duchach już niekoniecznie. Miyuki znużona, jak to sama określiła, monotonnym klimatem szybko zasnęła. Zaraz za nią odpłynęli Bokuto i Akaashi zmęczeni długim treningiem. Aomine uznał, że film nie jest wart jego uwagi, dołączając do pozostałej trójki.
Drugi film wydawał się ciekawszy, chociaż zabrał w ramiona Morfeusza Satsuki i Hinatę. Kenma niewzruszony otaczającą go atmosferą, wpadł w sidła gry i nawet nie myślał spoglądać na ekran telewizora. Kuroo i Kise wydawali się z każdą kolejną minutą filmu coraz bardziej senni. Jedynie Mayumi — przeciwniczka maratonu grozy — uważnie przyglądała się każdej scenie. Obserwowała wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły. Ze zdenerwowania nieświadomie zacisnęła palce na ręce kapitana Nekomy, a gdy pojawił się duch pisnęła przerażona. Jednocześnie odskoczyła w tył jak oparzona, robiąc fikołka przez oparcie kanapy i uderzając Ryōtę prosto w twarz. Wszyscy jak jeden mąż obudzili się i spojrzeli zaskoczeni na Tetsurō wycierającego krew z ręki oraz blondyna rozmasowującego szczękę.
— Widzę poza ekranem lepsze sceny są — ziewnął Daiki.
Mayumi oparła się o kanapę i krzyknęła z wyrzutem do reszty:
— Możemy to przełączyć? I tak wszyscy śpicie.
— Nie musiałaś mnie przez to drapać — burknął Kuroo.
CZYTASZ
Zagubieni w milczeniu || Kise Ryōta x OC || Zakończone
FanfictionKise, z wyjątkowym niezadowoleniem, wpatrywał się w telefon. Nagle podniósł wzrok i rozejrzał się po szatni. - Co jeśli ktoś ważny nie chce ci życzyć powodzenia, Kasamatsu-senpai? - mruknął, upewniając się, że zostali już sami. - Nie myśl teraz o...