Stała z kubkiem kawy na wynos, przyglądając się jak Kise i Momoi szukali odpowiednich dla siebie ubrań. Miała ochotę zwiać do domu, ale blondyn wymusił na niej obietnice, że nigdzie bez niego nie pójdzie.
Nie lubiła przebywać w miejscach z dużą ilością ludzi. Przytłaczały ją, a wśród tłumów czuła się najzwyczajniej źle. Mimo to siedziała tam. Uważnie przyglądała się przyjacielowi, w myślach prosząc, żeby nie zwariowała od tego zatłoczonego miejsca, wypełnionego skrajnymi emocjami.
Tak więc stali przed sklepem w niezręcznej ciszy, przyglądając się jak ich towarzysze robią zakupy.
Na jaką cholere im tyle ubrań... Pomyśleli oboje, widząc jak Satsuki bierze kolejną sukienkę, a Ryōta koszulkę.
— Zmusił cię, prawda?
Usłyszała beznamiętny głos Daikiego.
— Yup.
— Kijowo.
Znowu cisza.
— Zmusiła cię, prawda? — zapytała po chwili.
— Niestety podstępem.
— Kijowo być tobą.
— Wiem.
— Przesrane — powiedzieli jednocześnie, wzdychając.
Satō dopiła drugą kawę i wrzuciła papierowy kubek do odpowiedniego pojemnika. Zerknęła jeszcze raz na sklep, w którym nie widziała już przyjaciół.
Pewnie podbijają przymierzalnie. Przemknęło przez jej myśli, gdy opierała się o barierkę. Przez dłuższą chwilę zerkali na siebie, myśląc, że ten drugi tego nie zauważa.
— Hmm... — spojrzała na biały sweter na wystawie, a potem znowu na Aomine. Starała się skupić na czymś innym, jak na narastającym, nerwowym napięciu między nimi. — Nie potrzebujesz swetra?
— Nie.
— A nie chcesz go chociaż przymierzyć?
— Nie.
— A jak ci powiem, że będziesz w nim dobrze wyglądać?
— Nadal nie.
— To twoja strata, ja idę go obejrzeć.
Podeszła do interesującej ją części garderoby, wręcz pewna, że chłopak dołączy do niej po chwili. Czuła jak się przygląda. Czuła jego przeszywające spojrzenie. Odwróciła się jeszcze i wybrała szarą koszule dla Kise. Obserwowała uważnie, gdy przeglądali rzeczy, a roztrzepany chłopak nawet jej nie zauważył.
— Ryō-chan! — zawołała, wchodząc do szatni.
— Tutaj — znajomy głos zabrzmiał w jednej z kabin, a potem wychyliła się z niej głowa blondyna.
Mayumi podała mu koszulę.
— Zostawiłaś mnie samego — powiedział donośnie Aomine, wchodząc do szatni. Uśmiechnęła się wesoło, podając mu sweter.
— Przymierz to — rozkazała, popychając go w stronę wolnej przymierzalni i zasunęła kotarę.
Niedługo potem Momoi zaprezentowała się w śliwkowej, rozkloszowanej sukience do połowy ud. Opinia Aomine, mówiąca o spłaszczonych piersiach, kompletnie nie spodobała się dziewczynie. Niestety musiała przyznać, że granatowowłosy świetnie prezentował się w swetrze. Satō się z tym zgodziła, w duchu przyznając sobie, że ma gust do takich rzeczy.
— Nic mi nie pasuje — jęknął Kise z przymierzalni, odrywając wzrok Mayumi od byłego przyjaciela z czasów gimnazjum.
Brunetka przewróciła tylko oczami i stwierdziła, że odwiedzi księgarnię obok. Nie miała ochoty dalej bezczynnie czekać. Jak przekalkulowała w myślach, powinna zdążyć nim Kise i Momoi wygrzebią się z szatni.
CZYTASZ
Zagubieni w milczeniu || Kise Ryōta x OC || Zakończone
FanficKise, z wyjątkowym niezadowoleniem, wpatrywał się w telefon. Nagle podniósł wzrok i rozejrzał się po szatni. - Co jeśli ktoś ważny nie chce ci życzyć powodzenia, Kasamatsu-senpai? - mruknął, upewniając się, że zostali już sami. - Nie myśl teraz o...