#23

109 10 17
                                    

Lynax od rozmowy z dyrektorem została zmuszona do uczestniczenia we wszystkich zajęciach. Powtarzanie klasy wydawało się jeszcze bardziej czasochłonne, a argument że nie miała nawet pięćdziesięciu procent obecności przemawiał sam za siebie. Ku zaskoczeniu wszystkich uparcie przychodziła na zajęcia, które w większości przesypiała. Dokładnie to samo robił Fireball od rozmowy z trenerką. 

Codzienne przychodzenie do szkoły i zajęcia pozalekcyjne wyglądały tak samo, ciągnąc się w nieskończoność. Mayumi wciąż nie zdecydowała się do którego klubu się zapisać, więc czas po zajęciach poświęcała na czytanie książek w bibliotece. Błoga cisza była ukojeniem, a czas który tam spędzała wydawał się mijać w jednej sekundzie. 

Tydzień przed zimowymi egzaminami wszystkie kluby ograniczyły do minimum czas trwania spotkań, by uczniowie mogli się przygotować. Większość wybrała właśnie bibliotekę, bo nie podobało się Satō. Cisza zamieniła się w ciągłe hałasy, a uczniowie wciąż i wciąż wydawali z siebie coraz to bardziej irytujące dźwięki. 

— Mam ich serdecznie dość — warknęła w końcu Lynax, podnosząc się ze stołu. — Człowiek przyszedł tu w spokoju pospać, a oni drą mordy.

— Pograłbym w kosza — mruknął Fireball, przeciągając się na krześle. 

May westchnęła, wkładając zakładkę do książki, którą spakowała do torby. Dla pozostałej dwójki to był jasny sygnał, że ona też już ma dość siedzenia w bibliotece i chce już iść. 

— Oni serio uważają, że nauczą się tego wszystkiego dzień przed egzaminem? — zapytała w końcu brunetka, gdy wyszli z pomieszczenia. — Zachowują się tak, jakby ten dzień coś miał zmienić. 

— Właściwie najistotniejsze przed egzaminem są ostatnie dwadzieścia cztery godziny — mruknął Fireball.

— Ostatnie trzydzieści minut — poprawiła go Mayumi. — Ja bym się w sumie chętnie napiła kawy.

— Ja bym poszła dalej spać — mruknęła zielonowłosa. — A ty jakie plany Fireball? — spojrzała na chłopaka, który natrętnie gapił się w telefon.

— Jakieś spotkanie w klubie. Jeżeli chcecie już wracać to beze mnie — powiedział i pobiegł w stronę hali sportowej. 

— Czyli egzaminy i święta. A potem znowu wracamy do cyrku — Lynax założyła ręce za głowę. — Jak ja się kurwa cieszę — dodała sarkastycznie.

Mayumi parsknęła śmiechem, a chwilę później poczuła wibracje w kieszeni.

Połączenie przychodzące od: Sushi

Odebrała. 

Hej — przyjemny, znajomy głos rozbrzmiał w słuchawce. — Jesteś jeszcze w szkole?

— Tak, a co?

— Możesz podejść na halę? Mam sprawę. 

Mayumi westchnęła.

— A wyjaśnisz mi czemu dzwonisz z telefonu Atsushiego? 

Jasna sprawa — zaśmiał się Himuro. 

— Mnie też wzywa klub koszykarski — powiedziała beznamiętnie Mayumi, gdy schowała telefon do kieszeni swetra.

— Co oni się nagle kurwa obudzili? 

— Wiesz, że strasznie dużo ostatnio przeklinasz? — zauważyła Satō.

— Bo każą mi siedzieć w tej szkole, z tymi ludźmi, a oni do mnie M Ó W I Ą — przeliterowała ostatnie słowo. — Jeszcze takie bezsensowne rzeczy. Jakby mnie to interesowało. Żałuję, że nie jestem w klasie z tobą i Shinso. 

Zagubieni w milczeniu || Kise Ryōta x OC || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz