— Już zaraz będziesz gotowa.
Przytaknęła na słowa kobiety, która od godziny zajmowała się jej włosami. Caden chyba nie uwierzył jej na słowo, gdy powiedziała, że ze wszystkim poradzi sobie sama.
Gdy fryzjerka znacznie się odsunęła, Celine nachyliła się bliżej lustra, by spojrzeć na swoje włosy. Górna część została upięta w wysokiego kucyka, natomiast reszta spływała falami na jej ramiona.
— Dziękuję — rzekła szczerze, gdyż musiała przyznać, że kobieta odwaliła kawał dobrej roboty. Sama nie dałaby rady zrobić czegoś podobnego i to w tak perfekcyjny sposób.
Niechętnie zeszła z wysokiego krzesła, uświadamiając sobie, że przed przyjęciem dzieliło ją jakieś kilkanaście minut.
Przez cały dzień nie wsadziła niczego do ust, gdyż jej żołądek wydawał się być splątany na supeł. Ręce niepokojąco jej drżały tak, jak ramiona i jedyne o czym teraz myślała, to ucieczka. Nieważne gdzie, byleby jak najdalej od Cadena.
Jej mocny makijaż idealnie komponował się z sukienką i fryzurą, przez co wyglądała po prostu idealnie. Nigdy wcześniej aż tak się sobie nie podobała, ale to nie miało większego znaczenia, bo w środku jeszcze nigdy nie czuła się tak zmęczona i przerażona tym, co rozgrywało się w jej życiu.
— Naprawdę pięknie wyglądasz. Baw się dobrze dzisiaj wieczorem — fryzjerka uśmiechnęła się do niej pogodnie, co natychmiast odwzajemniła, posyłając jej wymuszony uśmiech.
— Dziękuję. Gdyby nie ty, nie wyglądałabym tak dobrze.
— Cieszę się, że mogłam pomóc.
Celine odprowadziła ją wzrokiem, wzdychając, gdy kobieta opuściła pomieszczenie wraz ze swoimi kuferkami, które przytargała tu dwie godziny wcześniej.
Próbowała uspokoić samą siebie, próbując uwierzyć, że wszystko naprawdę pójdzie po jej myśli. W końcu, jej nastawienie było tutaj kluczową sprawą. Musiała podejść do tego z luzem zamiast stresować się niepotrzebnie jakimś głupim przyjęciem, z ludźmi, na których jej przecież nawet nie zależało.
Dam sobie radę, powtarzała w myślach, co chwila zamykając i otwierając oczy.
***
— Bardzo się cieszę, że jesteś przy moim boku — Caden nachylił się nad jej ciałem, szepcząc jej do ucha.
Spojrzała na niego beznamiętnie, powstrzymując się od jakiegokolwiek komentarza.
— Zejdźmy na dół, zaraz zjawią się goście.
Skinęła, w końcu decydując się chwycić jego wystawionej ręki. Ostrożnie zeszła na dół po schodach, co chwila poprawiając sukienkę, która za bardzo podkreślała jej biust, z czym czuła się niekomfortowo.
— Podoba ci się wystrój sali? — spytał z ciekawością w głosie.
Nie chciała przyznać tego na głos, ale ta sala wyglądała bajecznie. Wszystko było w jasnych barwach, a ogromna ilość białych kwiatów dodawała wszystkiemu subtelności.
Nawet głupie przekąski były z białej czekolady!
— Oczywiście — odparła zdawkowo, wciąż się rozglądając. — Ale wciąż uważam, że to wszystko jest na pokaz.
Mężczyzna przelotnie na nią spojrzał, unosząc kącik ust.
— Mówiłem ci, że nie robię tego dla nas. To wydarzenie, więc oczywiście, że wszystko jest na pokaz.
CZYTASZ
Obietnica |18+
RomanceCaden Powell. Celine słyszała to nazwisko niejednokrotnie. Podczas rodzinnych obiadów i kolacji wypowiadane było niemalże szeptem. Nie miała pojęcia, jaka kryła się za nim tajemnica, ale ucieczka z domu sprawiła, że to właśnie on stał się dla niej...