Zdziwiła się, gdy zeszła na dół i zobaczyła bruneta, siedzącego przy stole na tarasie. Nie spodziewała się, że zjedzą dzisiaj razem śniadanie.
— Dzień dobry — mruknęła cicho, po czym zajęła miejsce, które wskazał jej ruchem głowy. — Agnes tu była?
— Nie, dzisiaj ma wolne.
Ach, czyli sam wszystko przygotował.
To ciekawe, pomyślała.
— Czyli sam przygotowałeś dla nas śniadanie? Niepodobne do ciebie — wyznała ze słabym uśmiechem.
Mężczyzna uniósł głowę i zgromił ją spojrzeniem.
— Liczyłem na podziękowanie, a nie złośliwe komentarze.
Przewróciła oczami z rozbawieniem, po czym odchyliła głowę do tyłu i głośno westchnęła.
— Dziękuję. To miłe z twojej strony i cieszę się, że zadbałeś o wspólne śniadanie.
Nie miała zamiaru być złośliwa, bo naprawdę doceniała jego gest. Nie wyglądał na kogoś, kto sam gotuje i przyrządza posiłki, szczególnie również dla niej.
Była mile zaskoczone dzisiejszym porankiem, który spędzili w miłej atmosferze. Rozmawiali, jedli i poznawali się, spędzając razem czas. Dobrze, że mężczyzna wreszcie znalazł dla niej chwilę.
— Jak było z Ruth? Nie zapytałem cię wcześniej o to — zagadnął, gdy zjedli już śniadanie i zeszli na ogród, by położyć się na wygodnych, ratanowych leżakach.
Pogoda dopisywała, dlatego mogli sobie pozwolić na odpoczynek w ogrodzie, który swoją drogą, był duży i zadbany. Spędzanie tam czasu to czysta przyjemność.
— Och, zapytałbyś, gdyby udało ci się odebrać mnie z galerii — zmrużyła oczy. — Wiesz, poczułam się dziwnie, gdy po Ruth przyjechał Kevin, a ja musiałam wracać z obcym człowiekiem. Na pewno zauważyli, że to nie ty mnie odebrałeś.
Brunet zacisnął usta, po czym potarł palcami swoją brodę.
— Już wychodziłem z domu, gdy dostałem ważny telefon z kancelarii. Nie mogłem po ciebie przyjechać, musiałem natychmiast pojechać do pracy — odpowiedział, lecz nie do końca w to uwierzyła. — Ostatecznie musiałem wysłać Drew. Sama zauważyłaś, że nie było mnie w domu, gdy wróciłaś.
To była akurat prawda. W domu zastała kompletną ciszę i zauważyła, że jego auto nie stało na podjeździe, ale uznała, że po prostu gdzieś pojechał, by nie musieć się z nią widzieć.
— W porządku, przecież nie masz obowiązku mnie odbierać. Chciałam ci tylko powiedzieć, jak się poczułam — wzruszyła ramionami.
Zdawała sobie sprawę, że nie uda im się nic zbudować bez szczerości, dlatego informowała go o swoich uczuciach i pragnęła, by robił to samo.
— Jeśli ludzie nie potrafią ze sobą szczerze rozmawiać, to prędzej czy później cała ich relacja legnie w gruzach. Nie da się zbudować relacji, nie rozmawiając ze sobą otwarcie — westchnęła ciężko, krzyżując z nim spojrzenie. — Dlatego chciałabym, byś był ze mną szczery. Ja jestem i bezpośrednio informuję cię o tym, jak to czuję.
Mężczyzna wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, nie komentując w żaden sposób jej słów, przez co dodała:
— No chyba, że nie czujesz potrzeby zbudowania ze mną szczerej, zdrowej relacji. Skoro jestem twoją narzeczoną, to musimy znaleźć jakiś wspólny język.
Nie musimy bawić się w miłość, wystarczy, że będziemy chociażby... — zawahała się na moment. — Przyjaciółmi i będziemy się szanować.
CZYTASZ
Obietnica |18+
RomansaCaden Powell. Celine słyszała to nazwisko niejednokrotnie. Podczas rodzinnych obiadów i kolacji wypowiadane było niemalże szeptem. Nie miała pojęcia, jaka kryła się za nim tajemnica, ale ucieczka z domu sprawiła, że to właśnie on stał się dla niej...