Rozdział czternasty

7.3K 345 41
                                    

Spojrzała na niebieską teczkę, która spoczywała na jej kolanach i zacisnęła niepewnie usta, czując uścisk w brzuchu. Nie była pewna, czy powinna była tam jechać, ale skoro Caden ją o to poprosił, to nie miała innego wyjścia.

Jeszcze nigdy nie była w jego kancelarii, nie wiedziała nawet, gdzie się znajdowała, ale Drew doskonale znał drogę, więc nie musiała się tym martwić. Nie rozumiała, dlaczego to ona musiała dostarczyć mu te przeklęte dokumenty, skoro mógł to zrobić jego kierowca.

Mimo, że i tak nie miała nic lepszego do roboty, obawiała się wizyty w jego pracy. Nie wiedziała, czego się spodziewać i właśnie to ją tak martwiło.

— I jak się Pani podoba w Seattle? — zagadnął Drew, na co ta lekko się uśmiechnęła.

— Drew, miałeś mówić do mnie po imieniu! — przypomniała mu ponownie. — Odpowiadając na twoje pytanie, bardzo mi się tu podoba. Cieszę się, że przyjechałam.

Mężczyzna nigdy nie podjął rozmowy na temat jej zaręczyn z Cadenem i przez to wyczuwała między nimi pewne spięcie. Zapewne miał ją za łatwą kobietę, która dbała tylko o pieniądze swego narzeczonego i choć była to w połowie prawda, nie chciała, by tak na nią spoglądał.

— Pan Powell ma teraz ciężki czas. Ponoć prowadzi trudną sprawę — zagadnął, na co uniosła głowę z zainteresowaniem.

— Skąd wiesz? — spytała.

Caden był zimny i czuła, że sam nie poinformował o tym swojego pracownika.

— Widziałem w internecie. O dziwo, potrafię go używać — zażartował, na co uniosła kącik ust w górę.

— Hm, ja sama nigdy nic nie czytałam na jego temat. Jest znanym prawnikiem? Aż tak, że piszą o nim w internecie? — zdziwiła się.

Wiedziała, że mężczyzna był wysoko postawiony, ale że aż tak? Trochę ją to przeraziło.

— Nie jest jakimś celebrytą, ale dużo znaczy w swoim świecie. Jest znanym prawnikiem.

Skinęła, po czym westchnęła ciężko i mimowolnie skierowała wzrok na teczkę.

Muszę go sprawdzić po powrocie do domu, zanotowała w głowie.

Była ciekawa tego, co pisali na jego temat. Może było tam coś o jego życiu prywatnym? Sama nie wiele wiedziała, bo Caden raczej o sobie nie opowiadał.

— To tutaj.

Uniosła wzrok na wysoki budynek, gdzie widniało nazwisko mężczyzny.

— Zaraz wracam, tylko zaniosę mu teczkę, o którą prosił.

Wzięła głęboki wdech i nacisnęła klamkę, by zaraz stanąć na chodniku. Poprawiła swoją marynarkową sukienkę i pewnym krokiem ruszyła w stronę wejścia.

Wiedziała, że musiała zrobić dobre, pierwsze wrażenie. Nikt z jego pracowników do tej pory nie widział jej na oczy, więc dosyć ważne było to, jak się zaprezentuje. Nie miała ochoty na żaden teatrzyk, ale skoro właśnie tego od niej oczekiwał, to musiała zagrać.

Wnętrze budynku było bardzo zbliżone do wystroju w jego domu. Brązowe ściany, złote lampy i skórzane kanapy wyglądały niemal identycznie tak, jak tam. Wszystko było ciemne i eleganckie, czyli takie, jak lubił, zdążyła już to zauważyć.

Dziwne, że ta młoda kobieta na recepcji jeszcze nie zasnęła przez tą ciemność.

— Dzień dobry, przyszłam do Pana Powella — odezwała się grzecznie, podchodząc do lady.

Obietnica |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz