Spędzili ten wieczór w przyjemnej atmosferze, rozmawiając i bliżej się poznając. W końcu mieszkali pod jednym dachem, a praktycznie niczego o sobie nie wiedzieli.
— Wiesz, zastanawiam się, dlaczego wpadłeś na pomysł zaproponowania mi tego układu... — zaczęła, bawiąc się kieliszkiem, który trzymała w dłoni.
Była naprawdę ciekawa, dlaczego mężczyzna jego pokroju musiał płacić komuś za udawanie narzeczonej. Mogłoby się wydawać, że Caden miał wszystko. Był inteligentny, wysoko postawiony, a do tego nieziemsko przystojny. Mógł mieć każdą kobietę, w dodatku bez bawienia się w sponsora. Dlaczego, więc zaproponował taki układ, i to jej, zwykłej dziewczynie, która wcale nie pasowała do jego świata?
A może właśnie przeciwnie, odnalazła się tam lepiej niż ktokolwiek byłby w stanie przypuszczać?
— Nie jestem taka, jak ty. Jesteśmy z dwóch, różnych światów, a ty mógłbyś mieć kogoś ze swojego.
Mężczyzna uniósł brew i wypił do końca whisky ze swojej szklanki.
— Skąd pomysł, że chciałbym kogoś ze swojego świata?
Zacisnęła usta, na moment się zawieszając.
— Jesteś inna niż kobiety, którymi do tej pory się otaczałem. Właśnie to mnie w tobie urzekło — dodał beznamiętnie, choć jej serce na te słowa zaczęło bić w dziwnie szybkim tempie.
Urzekło, powtórzyła w myślach. To było dla niej dziwne.
— Jesteś moim wujkiem, Caden — przypominała mu z grymasem na twarzy.
Nie chciała nawet o tym myśleć. Gdy tylko spoglądała na niego innym wzrokiem, zaraz przypominała sobie o tym, kim naprawdę dla niej był. To było tak niewłaściwe... I obrzydliwe. Karciła się za swoje myśli, które momentami przychodziły jej do głowy z jej wujaszkiem w roli głównej.
Mężczyzna nagle zaczerpnął powietrza, po czym ciężko westchnął i przetarł twarz dłonią.
— Nie jestem.
Wyprostowała się na jego słowa, natychmiast poważniejąc. Miała wrażenie, że zaraz padnie z tego nadmiaru emocji.
— Słucham? Mógłbyś powtórzyć?
Nie rozumiała go i obawiała się, że bestialsko sobie z niej żartował.
— Okłamałem cię — odparł, po czym wziął kolejnego łyka alkoholu.
Przygryzła boleśnie wargę, czując ból w sercu. Jedyne, na co miała ochotę po tych słowach to ucieczka od niego, ale jednocześnie była tak ciekawa poznania prawdy, że nie mogła sobie po prostu wyjść.
— Nie jesteśmy w żaden sposób spokrewnieni. Nie jesteśmy rodziną — wytłumaczył po chwili. — Okłamałem cię, bo chciałem zdobyć twoje zaufanie. Obawiałem się, że jeśli dowiesz się, że jestem dla ciebie zupełnie obcym człowiekiem, to nie będziesz chciała zostać.
Oparła głowę o dłoń, mrugając kilkakrotnie, by jakoś wybudzić się z szoku, którego doznała.
— Nie byłem kuzynem twojego ojca, a jego przyjacielem.
Odwróciła głowę w bok, nie chcąc już więcej na niego patrzeć. Miała dość wrażeń i zdecydowała, że najlepiej będzie, gdy po prostu opuści jego pokój i wróci do siebie.
— Wystarczy na dziś, dobranoc.
Wstała na nogi i ruszyła w stronę drzwi, gdy poczuła uścisk na swoim nadgarstku.
CZYTASZ
Obietnica |18+
RomansaCaden Powell. Celine słyszała to nazwisko niejednokrotnie. Podczas rodzinnych obiadów i kolacji wypowiadane było niemalże szeptem. Nie miała pojęcia, jaka kryła się za nim tajemnica, ale ucieczka z domu sprawiła, że to właśnie on stał się dla niej...