Rozdział 16 - Dreams

180 6 2
                                    


KAROL

– Możesz mi wreszcie wytłumaczyć, co tu robisz? – Zwracam się do Kamili, kiedy za Iloną zamykają się drzwi wejściowe.

– Stęskniłam się za tobą. – Odpowiada ze szczerością w głosie i nagle sprawia wrażenie mniej pijanej niż przed chwilą. Zupełnie jakby spięła się w sobie i koniecznie chciała wyglądać na trzeźwą.

– Daj spokój. – Prycham z pogardą. – Minęło tyle czasu od kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, a ty nagle teraz sobie o mnie przypomniałaś.

– Nigdy o tobie nie zapomniałam. – Przekonuje z mocą, na co ja kręcę głową i chowam dłonie do kieszeni spodni.

– Zapomniałaś o mnie już dawno temu. Pierwszy raz jak mnie zdradziłaś, nie pamiętasz już?

– Karol... Przepraszałam cię tyle razy. Dobrze wiesz, że tego żałuję. Ja naprawdę często o tobie myślę. Zwłaszcza ostatnio.

– Dlaczego akurat teraz przyjechałaś i to bez żadnego uprzedzenia? – Wbijam w nią nieprzyjazne spojrzenie i obserwuję, jak chwieje się, przestępując z nogi na nogę.

– Wszystko przez Rafała, a ty zmieniłeś numer więc...

– Czekaj, jakiego Rafała?

– No, twojego kumpla. Spotkaliśmy się przypadkiem i niechcący się wygadał, że mieszka u ciebie jakaś dziewczyna.

– Zabiję go! – Cedzę przez zęby.

– Nawet nie wiesz, jak mnie to zabolało, kiedy się o tym dowiedziałam.

Kamila wygina usta w podkówkę i zaczyna schodzić po schodach przed domem chwiejnym krokiem. Z moich ust wyrywa się gorzki śmiech. Odwracam się do niej plecami i schodzę ze schodów, nie pozwalając jej na to, żeby się do mnie zbliżyła.

– Naprawdę! Zrobiło mi się tak strasznie przykro i żal, że wszystko zepsułam. Dużo o tym myślałam i stwierdziłam, że tu przyjadę, bo chciałabym to naprawić...

– Kamila! – Przerywam jej słowotok donośnym głosem. – Czy ty siebie słyszysz?! Minęły ponad dwa lata, a ty nagle poczułaś się zazdrosna, bo wreszcie ruszyłem do przodu? – Uderzam się dłońmi w uda zirytowany. – Serio myślałaś, że przyjmę cię z otwartymi ramionami po tym wszystkim, co się stało?! Nie, nie wrócę do ciebie. Nie kocham cię już, Kamila. Zrozum to i nigdy więcej się ze mną nie kontaktuj.

Staram się być spokojny, żeby pokazać jej, że mówię poważnie. Mam wątpliwości, czy w jej stanie to do niej dotrze, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiała. Przez chwilę patrzy na mnie z niedowierzaniem, a w jej oczach zbierają się łzy. Potrząsa jednak głową, prostuje się i patrzy mi prosto w oczy. Uśmiechając się zalotnie, podchodzi do mnie tak, że stoi na wyciągnięcie ręki. W międzyczasie potyka się o swoje nogi, ale i tak stara się trzymać rezon mimo wypitego alkoholu.

– Karol, każdy czasem popełnia błędy. Ja zrozumiałam swój, dlatego tu jestem. Przecież nie możesz przekreślić tego, co nas łączyło przez lata. To było coś szczególnego... Byłam twoją pierwszą miłością, twoją pierwszą we wszystkim... – Stara się mówić niskim, seksownym tonem, ale alkohol robi swoje i brzmi po prostu żałośnie.

– Rzeczywiście był czas, kiedy było nam ze sobą dobrze, ale ty wszystko zepsułaś. Zresztą, już przed twoją zdradą nam się nie układało.

– Ciągle byłeś w pracy! Ciągle! Nie zwalaj całej winy na mnie! – Atakuje mnie.

– No tak, znowu to robisz. Chcesz zrzucić na mnie część winy. Nie byłem święty, ale ja ciebie nie zdradziłem!

– To był jeden raz! Wybacz mi i wróćmy do siebie.

Uratuj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz