Szósty Punkt

786 44 15
                                    

 Wparowała do klasy po treningu głośno się ze wszystkimi witając przy okazji wywołując u niektórych uśmiech na twarzy. Uwielbiała to robić chociaż dzisiaj zdecydowanie jej do śmiechu nie było. Zakuro z samego rana wyjechała żegnają się żarliwie z rodziną obiecując, że będzie dzwonić, pisać i ich odwiedzać. Sachiko nie mogła nic innego zrobić jak pogodzić się z tym faktem i wyładować emocje na piłce. Dlatego też po treningu, czując przyjemne zmęczenie była mniej przygnębiona niż wczesnym rankiem.

- Dzień doberek, Sachi-chan! - uśmiechnęła się do niej szeroko Miwa siedząca w swojej ławce.

- Hej, hej. - usiadła na swoim krześle z cichym westchnięciem.

- Pojechała? - upewniła się zerkając na przybitą przyjaciółkę.

- Ta... - mruknęła pod nosem odchylając się do tyłu i patrząc w sufit.

Brunetka już o nic więcej nie pytała rozumiejąc zielonooką bez słów. Doskonale znała jej relację z siostrą, wiedziała jak bardzo zżyte były i, że teraz Sachiko będzie odczuwała pustkę, zupełnie jakby ktoś odebrał jej stałą cząstkę życia.

~

Na długiej przerwie Akageri nie planowała wychodzić z klasy. Położyła czoło na ławce starając odciąć się do świata i pełnych energii nastolatków. Dzisiaj ich głośność i optymizm wyjątkowo jej przeszkadzał i drażnił. Westchnęła cicho zamykając oczy i ignorując nieprzyjemne ssanie w żołądku. Zakuro nie zrobiła jej śniadania a matka po pożegnaniu się ze starszą córką wróciła do łóżka. Noszenie Jiro pod sercem przyczyniło się u niej do wzmożonego zmęczenia. Sama Sachiko oczywiście nie pomyślała, że nie będzie miała co jeść a przez ogólną apatię nawet nie miała ochoty wstać aby sobie coś kupić. Poza tym jakby jej dziadek zobaczył, że kupuje jakąś słodką bułkę w sklepiku to by ją przemaglował na treningu jak nigdy.

- Akageri-san. - z rozmyślań wyrwał ją niski głos nad nią.

Niechętnie podniosła wzrok na wysoką sylwetkę Wakatoshiego. Rozejrzała się po klasie zaskoczona nagłą ciszą, która była spowodowana pojawieniem się trzecioklasisty. Wszystkie oczy wpatrzone były w postawnego siatkarza za to jego skupione były tylko na burzy rudych loków.

- Ushijima-san. - westchnęła ponownie kładąc głowę na ławce.

Tym razem jednak dotknęła zimnego blatu polikiem wpatrując się w okno. Przez jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz gdy do jej ucha dotarło głośne stuknięcie. Poderwała głowę z grymasem niezadowolenia lecz zastąpiło go zaskoczenie na widok fioletowego pudełka na jej ławce. Rozejrzała się po klasie lecz Wakatoshi zdążył już wyjść z sali zostawiając ją samą z tajemniczym pakunkiem. Szybko jednak zorientowała się co to jest widząc obok pałeczki. Ze łzami wzruszenia w oczach otworzyła wieczko a do jej nozdrzy doszedł cudowny zapach bento. Bez namysłu wzięła pierwszy kęs a na jej twarzy rozjaśniał błogi wyraz zachwycając się nad smakowitością potrawy. Będzie musiała mu się jakoś odwdzięczyć za uratowanie życia. A przynajmniej tego szkolnego życia.

~

Po lekcjach z uśmiechem weszła na halę gdzie męska drużyna właśnie miała trening. Kulturalnie usiadła na trybunach przypatrując się zagraniom chłopaków. Chyba nigdy się na nich nie napatrzy, szczególnie na Wakatoshiego. Oglądanie jego gry to była czysta przyjemność.

- Miło Cię widzieć Sachiko-chan! - podszedł do niej roześmiany Tendou.

- Hej, hej Satori-kun! - pomachała mu energicznie.

- Co Cię do nas sprowadza? - zapytał nachylając się do niej.

- Ushijima. - odpowiedziała od razu.

Perfekcyjna Wystawa || Ushijima Wakatoshi x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz