Przełknęła swoją dumę i następnego dnia poszła na trening. Pierwszy raz od zgody lekarza lecz nikt o tym nie wiedział, w końcu odcięła się od ludzi po kłótni z Kogure. Weszła na halę już przebrana a w środku dziewczyny zaczynały się rozgrzewać. Bez słowa postawiła torbę pod ścianą i zdjęła stabilizator zastępując go opaską uciskową od lekarza. Poruszała kolanem parę razy i rozpoczęła trucht dookoła boiska. Czuła na sobie zaskoczony wzrok członkiń drużyny lecz nie zwracała na to uwagi biegając ze spojrzeniem wbitym przed siebie.
Po mozolnej rozgrzewce związała włosy i weszła na boisko. W powietrzu można było wyczuć napiętą atmosferę co odbijało się na każdej z siatkarek, tylko kapitan wydawała się być tak samo surowa jak zwykle. Tym razem nie było żadnej obietnicy, żadnego żółwika ani nawet jednego spojrzenia. Gra szła im fatalnie, wystawy były niedokładne, jakieś takie ociężałe i wolne. Ręka Miwy odmawiała jej posłuszeństwa, nie trafiała w piłkę a dziewczyna nawet serwy popsuła czym już zupełnie dobiła drużynę. Na szczęście był to tylko trening ale jeśli to ciągnęło by się dłużej...
Akageri w milczeniu przebrała się i wyszła z szatni. Nadal nie potrafiła pierwsza wyciągnąć ręki do Kogure, nie dojrzała jeszcze do tego.
- Sachiko. - głos brunetki zatrzymał ją na środku placu przed szkołą.
- Miwa. - odwróciła się do niej ze smutkiem w oczach.
- Ja... - zaczęła ale zamknęła usta i pokręciła głową.
Wystawiła zaciśniętą pięść w kierunku zielonookiej. Ta uśmiechnęła się delikatnie i przybiła ją swoją.
- Zawsze wystawię. - obiecała z szerokim uśmiechem.
- Zawsze przebiję. - odpowiedziała a w jej oczach wezbrały łzy.
Rzuciły się sobie w ramiona wzruszone lecz śmiejąc się głośno z własnej upartości i głupoty.
- Wszystko między nami dobrze? - zapytała cicho rozgrywająca.
- Tak, wszystko jest w porządku. - szepnęła ściskając mocno przyjaciółkę.
Odsunęły się od siebie z szerokimi uśmiechami i odwróciły się w kierunku bramy.
- Ishikura-san?! - zdziwiła się Sachiko widząc bruneta opartego o płot.
- Dzień dobry Akageri-san. - przywitał się z ciepłym uśmiechem.
- Dzień doberek! - pomachała mu atakująca. - Kogure Miwa. - przedstawiła się gdy obie do niego podeszły.
- Ishikura Saburo. - ukłonił się lekko przed brunetką.
- Poznałam Saburo-kun tego dnia kiedy się pokłóciłyśmy. - wyjaśniła zielonooka. - Nie obrazisz się jak będę mówiła Ci po imieniu? - spojrzała pytająco na chłopaka.
- Nie, nie. - pokręcił głową nadal wpatrzony w Miwę.
Sachiko spojrzała to na jedno to na drugie i naprawdę miała ochotę roześmiać się w głos. Po pierwsze, niebieskooka zbyt często zmienia swoje obiekty zainteresowania a po drugie, kolejny chłopak się nią zainteresował. Gdzie tu jest sprawiedliwość?
- Miwa-chan... A co z Goshikim? - zapytała krzyżując ręce na piersi.
- Okazał się być strasznie nierozgarnięty. - odparła machając lekceważąco ręką.
- Aha... To ja was może zostawię samych. - parsknęła cicho i odwróciła się w kierunku domu.
Nie zaszła jednak daleko gdy dołączył do niej pewien spokojny rozgrywający.
- Kto to? - zapytał cicho Shirabu wskazując na bruneta.
- Ishikura Saburo. - odpowiedziała uśmiechając się do niego. - Miwa-chan chyba wpadła mu w oko. - dodała rozbawiona.
CZYTASZ
Perfekcyjna Wystawa || Ushijima Wakatoshi x OC ||
FanfictionŻywa, urocza i energiczna a przy tym lekkomyślna dziewczyna potrafiąca podbić serca każdej spotkanej osoby. Miłość do siatkówki jak i sam ten sport był w jej rodzinie od dawna. Zawsze czegoś zapomina i z głupkowatym uśmiechem idzie przez życie, prze...