Drugi Punkt

1K 48 9
                                    

Wyskoczyła z łóżka jak tylko rozbrzmiał budzik w jej telefonie. Kliknęła czerwony przycisk na wyświetlaczu i zgarniając ręcznik i mundurek wyszła z pokoju prosto do łazienki. Po szybkim prysznicu, dokładnym umyciu zębów i reinkarnacji burzy loków na jej głowie ubrała się sprawnie w koszulę i spódniczkę. W pokoju spakowała do torby telefon i portfel oraz świeży strój na trening po czym zjechała po poręczy schodów na sam dół o mało nie wybijając sobie zębów.

- Hej, hej! - krzyknęła do rodziców w kuchni.

- Dzień dobry kochanie. - jej mama uśmiechnęła się do niej ciepło.

- Sachi, prosiłem Cię abyś nie zjeżdżała po poręczy bo sobie zrobisz krzywdę. - ojciec spojrzał na nią z bezsilnością.

- Przepraszam tatku. - podeszła do mężczyzny dając buziaka w policzek.

Usiadła obok niego rozpromieniona patrząc na przepyszne naleśniki na talerzu pokrojone w małe ruloniki.

- Smacznego! - powiedziała chwytając za pałeczki.

- Bento masz na blacie w kuchni. - poinformowała ją Sumire sama zaczynając jeść. - Jak wrócisz do domu nie zdziw się jak mnie nie będzie bo jadę na USG. Zakuro też wróci dzisiaj później, więc do wieczora będziesz sama. - kontynuowała opowiadając plan całego dnia jak to miała w zwyczaju co rano.

- Nie ma problemu. - odpowiedziała jej z pełnymi ustami.

- Sachi... - upomniał ją ojciec znad swojego talerza.

- Wybacz. - uśmiechnęła się do niego gdy przełknęła.

Jak tylko skończyła posiłek poderwała się z miejsca a pusty talerz odłożyła do zlewu. Zabrała z blatu kuchennego swoje jedzenie do szkoły i wpakowała je do torby. Ucałowała rodziców i rzucając szybkie „Wychodzę!" opuściła dom. A przed nim, jak codziennie o tej godzinie ujrzała znajomą czarnowłosą łepetynę.

- Siemka! - rzuciła się przyjaciółce na szyję.

- Dzień doberek, Sachi-chan! - mocno odwzajemniła uścisk.

Co prawda minął dopiero tydzień drugiej klasy liceum a jednocześnie pierwszego roku Akageri w Shiratorizawie a one już zdążyły wyrobić sobie rutynę. Wiele dało im to, że razem chodziły do Gimnazjum Amemaru i razem tam grały w żeńskiej drużynie siatkówki. Już wtedy zaprzyjaźniły się przy wspólnym pakowaniu się w tarapaty i częste wygłupy.

- Patrz! Tendou-san! - krzyknęła rudowłosa wskazując przed siebie palcem.

- Faktycznie. - przyznała jej rację.

- Hej, hej! - rozgrywająca pomachała chłopakowi z daleka.

Odmachał jej bardzo energicznie zatrzymując się aby na nie poczekać. Podbiegły do niego roześmiane.

- Dzień dobry Akageri-san, Kogure-san. - skinął głową kolejno jednej i drugiej.

- No dzień doberek. - zaśmiała się brunetka. - Zgubiłeś swojego asa? - przekrzywiła głowę rozbawiona.

- Nie, pewnie jest już w szkole i od trzydziestu minut wbija piłkę w parkiet. - zaśmiał się melodyjnie. - Idziemy? - skinął głową w kierunku szkoły.

- A mamy inny wybór, Tendou-san? - odpowiedziała mu pytaniem na pytanie zielonooka.

Dziarskim krokiem ruszyli w kierunku ogromnego budynku Akademii, który widoczny był z daleka ale mieli do przejścia jeszcze kawałek. Blokujący podśpiewywał sobie coś pod nosem jednym uchem słuchając rozmów dziewczyn i częstych wybuchów śmiechu.

Perfekcyjna Wystawa || Ushijima Wakatoshi x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz