Dziewiętnasty Punkt

711 43 37
                                    

Wrócili do domów rodzinnych po kolejnych trzech godzinach w samochodzie a towarzyszył im śpiew Sachiko i brzdąkanie radia. Oczywiście Wakatoshi nie mógł odpuścić treningu nawet jeśli wrócili dosłownie trzydzieści minut przed nim. Przepakowali się najszybciej jak się dało i podjechał pod nią pod dom. Weszli na halę pięć minut spóźnieni ale dziadek był wyjątkowo wyrozumiały. Pewnie dlatego, że chodziło jeszcze o cudownego Ushijimę więc automatycznie poziom przewinienia spadał o połowę.

- Sachi-chan! - krzyknęli jednocześnie Kogure i Tendou.

- Hej, hej! Myślałam, że Ty w Osace Miwa-chan! - rzuciła się przyjaciółce na szyję.

- Przyjechałam tylko na tydzień, potem jadę w góry. - odparła oddając uścisk.

- Jejku! Ale masz ciekawe wakacje! - westchnęła rozmarzona.

- Sachiko, do szatni ale już! - huknął na nią Washijo.

- Dobra, dobra. - machnęła na dziadka ręką.

- Ciekawe? To ty byłaś sama z chłopakiem przez cztery dni! Sama! - zaznaczyła z lubieżnym uśmieszkiem.

- Idę się przebrać. - mruknęła unikając błękitnych tęczówek brunetki.

Szybko zmieniła ciuchy i weszła na halę rozgrzewając stawy. Po standardowym biegu i reszcie czynności związała włosy. Stanęła obok boiska wyciągając pięść w kierunku uśmiechniętej Kogure. Po obietnicy nabrały powagi wchodząc w pole boiska. Pierwsza dostała piłkę i pierwsza miała iść na zagrywkę. Tym razem się nie bała, była pewna. Podrzuciła piłkę wysoko, wzięła rozbieg i wybiła się z prawej nogi aby uderzyć z całej siły i wbić piłkę w parkiet po drugiej stronie siatki. Wylądowała tak aby nie uszkodzić kolana i uśmiechnęła się do siebie zwycięsko z groźnym błyskiem w oku.

- Dobry serw. - pochwaliła brunetka.

- Uczyłam się od najlepszych. - odparła z dumnym uśmieszkiem.

Wykonała jeszcze trzy takie zagrywki lecz ta ostatnia została przyjęta i wykorzystana przez Shirabu i Ushijimę, który zdobył punkt nie dając najmniejszej szansy na odegranie się. Za to serw Kenjiro został bardzo ładnie odebrany przez Ikuko, podany do Sachiko a ta posłała piłkę prosto do Miwy. Brunetka wylądowała po ataku i spojrzała wielkimi oczami na rozgrywającą.

- To było... - szepnęła wpatrzona w swoją rękę.

- Perfekcyjne. - dokończył za nią Wakatoshi stojąc po drugiej stronie siatki.

- Kiedy i jak się tak poprawiłaś?! - krzyknęła zszokowana niebieskooka.

- Tajemnica. - zaśmiała się cicho odwracając przodem do siatki.

Brunetka pokręciła tylko głową i wróciła na pozycję. Była dumna ze swojej przyjaciółki, spełniła swoje pragnienie i wykonała perfekcyjną wystawę. Takie one też były do końca treningu a po przebraniu się i szybkim prysznicu obie wyszły na korytarz.

- Muszę już iść. - poinformowała Miwa chowając telefon do kieszeni. - Do zobaczenia już na rozpoczęciu semestru. - uśmiechnęła się do niej smutno.

- Do zobaczenia, będę tęsknić. - szepnęła obejmując przyjaciółkę.

Odsunęły się do siebie i odprowadziła atakującą wzrokiem, czekając na Wakatoshiego. Kolejne osoby wychodziły z szatni przy okazji dziwnie się na nią patrząc ale to akurat mało ją obchodziło. Bardziej irytowało ją to, że musi tak długo czekać a zwykle było odwrotnie. W końcu wyszedł Tendou lecz bez swojego przyjaciela.

- Musisz obciąć paznokcie, Sachi-chan. - stwierdził szczerząc się do niej.

- Krótkie są. O co Ci chodzi? - zapytała patrząc na swoje dłonie.

Perfekcyjna Wystawa || Ushijima Wakatoshi x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz