*Montana Pov*
Kilka minut temu dostaliśmy zgłoszenie o strzałach pod kasynem. Pewnie znowu Erwin. No cóż i tak trzeba tam pojechać. Dzisiaj to ja jestem negocjatorem. Przyjechaliśmy na miejsce, zabezpieczyliśmy okolice, i zabawa się zaczęła.
-Dzień dobry, tu komendant Gregory Montanha, w tym dniu to ja przejmuję rolę negocjatora. Możesz mi powiedzieć ile jest zakładników i napastników w środku?
-Dzień dobry Grzesiu, zakładników jest 35 a napastników teoretycznie 5 ale 3 jest w kasynie.- odpowiedział na moje pytanie.
-Dobrze, czy mógłbyś się zapytać każdemu czy nie chcą jeść, pić, może potrzeba pomoc medyczna?
-Daj mi chwilę się zapytam.
-Dobrze poczekam.Skoro ich jest 5, a zakładników 35, to jest pewne, że Erwin jest w środku, on by taką okazje przegapił?
-Nikt nic nie potrzebuje-wyrwał mnie z zamyślenia.
-Dobrze, więc możemy przejść do negocjacji...*Pastor POV*
Z sejfu było około 1,8mln i 100 sztabek złota, całkiem nieźle. Postanowiłem z moją ekipą wracać już do Davidka i Dii.
Czekaliśmy tylko jeszcze na telefon czy już wynegocjował wolne przejście do zakładników z kasyna. Po chwili usłyszałem dzwonek telefonu, dzwonił David.
-No i jak tam już możemy iść?-spytałem
-Tak możecie, tylko szybko bo zaraz mi tu Grzesiu zemdleje.- powiedział.
I się rozłączył. Odrazu wzięliśmy się za otwieranie drzwi garażowych. Jak najszybciej wyszliśmy z kasyna i przybiegliśmy do reszty. Zostało dosyć dużo zakładników, może uda się jeszcze coś dobrego wynegocjować.
***
Kilka minut później zostało nam 4 zakładników na wolny odjazd. Już szykowaliśmy się kiedy usłyszałem ponownie dzwonek od telefonu. Dzwonił do mnie Montana, odebrałem odrazu.
-No co tam Montana?- spytałem.-No możecie już odjeżdżać.-wyjaśnił
-No to jedziem brum brum.- rozłączyłem się.
Szybko wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
Po godzinie zgubiliśmy policję i mogliśmy na spokojnie się przebrać. Na szybko napisałem sms do Montany.
„No i dalej nie możesz nas złapać"Odłożyłem wszystkie moje cenne rzeczy do mieszkania, wyjąłem zentorno i pojechałem na burgera. Świętowaliśmy kolejną dobrą akcję do czasu gdy spadiniarze nie wbili nam się do lokalu.
CZYTASZ
|I love you Monthana|
Fanfiction"Bardzo mnie kusiło żeby podejść bliżej. Nie mogłem tego dłużej trzymać w sobie. Podeszłem do bruneta, i chwilę się zawahałem czy to aby napewno dobry moment. W sumie, lepszego nie będzie. Pocałowałem go. Tą cudowną chwilę przerwał nam dzwonek telef...