Mój krzyk od jakiegoś czasu niósł się po całym domu, a jednak nadal nikt do mnie przychodził. Leżałam zwinięta w kłębek, zaciskając dłonie w pięści. Czułam, jak kaleczyłam sobie ręce swoimi paznokciami. Tak bardzo pragnęłam, żeby w końcu przestało boleć. Chciałam umrzeć.
— Mamo, błagam! Pomóż mi! — Wołałam kolejny raz, jeszcze bardziej się kuląc.
Ból był okropny, przeszywał moje ciało na wskroś. Miałam wrażenie, jakby moje ciało paliło się w środku. W końcu usłyszałam, jak drzwi od pokoju otwierają się, a chwilę później rozbłysło światło.— Silke, co się dzieje? — zapytała moja mama przerażonym głosem.
Powoli uniosłam powieki do góry, przyzwyczajając oczy do jasności i spojrzałam na mamę. Wtedy doszło do mnie, dlaczego tak długo nie przychodziła. Włosy w nieładzie, założona bluzka, którą miała za dnia, a nie piżama. Kochali się z ojcem, a ja swoim krzykiem przeszkodziłam im. Musiała najpierw coś na siebie założyć, żeby do mnie przyjść. Poczułam się jeszcze bardziej beznadziejnie, bo przeze mnie nie mieli spokoju nawet w nocy.
— Boli — wyszeptałam, a po chwili po pomieszczeniu kolejny raz rozległ się mój krzyk.
Skuliłam się jeszcze bardziej, chociaż nie wiedziałam, czy jeszcze bardziej można było. Ale ból był nie do zniesienia. Mój oddech był krótki i urywany.— Silke? — W pokoju pojawił się mój tata.
— Zadzwoń po karetkę. — Zwróciła się do niego mama.
— Po karetkę? Nim przyjadą ona straci głos przez ten krzyk. Zawieziemy ją.
— Nie wstanę. Nie dam rady — odezwałam się z trudem, po czym znowu mocno zacisnęłam dłonie i powieki, a z mojego gardła wydostał się krzyk.
Po chwili poczułam ręce ojca pod swoim ciałem, a potem zostałam uniesiona. Wyszedł ze mną z pokoju i zaczął schodzić po schodach. Wbiłam głowę w jego obojczyk, a dłonie zacisnęłam mocno na barkach, gdy nadeszła kolejna fala bólu, i chociaż tak bardzo hamowałam się przed tym, żeby nie wydać z siebie żadnego odgłosu, to nie dałam rady. Mój ojciec nie zareagował na to, chociaż miałam świadomość, że sprawiałam mu ból, wbijając swoje dłonie w jego ciało i krzycząc mu prawie do ucha. Chociaż nie raz był dla mnie oziębły, to teraz naprawdę przejął się moim losem. Czułam to. Bał się tak samo, jak ja.
Chwilę później leżałam na tylnej kanapie w samochodzie, a rodzice w pośpiechu zajęli miejsca z przodu. Tato odpalił silnik, po czym ostro ruszył do przodu.
Mama usiadła bokiem na fotelu, wychylając się w moim kierunku i podała mi dłoń, którą ujęłam. Miałam wrażenie, że za chwilę stracę przytomność. Czułam, jak moje ciało było coraz słabsze, a chwilę później pojawiły się zawroty głowy. Trzymałam mamę za rękę, prosząc Boga w myślach o litość, ale wtedy znowu nadszedł ból, a ja już nie czułam dłoni matki, bo wyszarpnęła ją z mojego mocnego uścisku, głośno przy tym sycząc.
Przepraszałam ją w myślach za to, ale nie kontrolowałam już niczego.
W końcu dotarliśmy pod szpital i tato wyciągnął mnie pół przytomną z samochodu. Wiedziałam, że za moment ktoś mi pomoże, ulży w cierpieniu.
Szybko wbiegł do budynku, krzycząc od wejścia o pomoc. Moje spojrzenie stawało się coraz bardziej mgliste. Nigdy nie sądziłam, że doświadczę takiego bólu i, że przez to zacznę tracić kontakt z rzeczywistością. Ojciec położył mnie na łóżko, którym pielęgniarka wyjechała z jakiegoś pomieszczenia i wieziono mnie w nieznanym mi kierunku. Patrzyłam w sufit, który coraz bardziej zaczął mi się zamazywać, aż w końcu nie widziałam już nic.I nic też już nie czułam.
*
Powoli podnosiłam powieki, rozglądając się po pomieszczeniu. Beżowy kolor ścian utwierdził mnie w przekonaniu, że nadal byłam w szpitalu. Nie wiedziałam, ile czasu minęło, ani jak długo byłam nieprzytomna. Jedyne, co mnie pocieszało to, że nie czułam żadnego bólu. Byłam od niego wolna. Spojrzałam na lewą dłoń, w której tkwił wenflon, a potem przeniosłam wzrok wyżej, zastanawiając się, co i w jakiej dawce podawali mi tym razem. Czy kontaktowali się z moim lekarzem prowadzącym, czy sami podjęli decyzję, co mi podać?
CZYTASZ
Ławka [Constantin Schmid] ZAKOŃCZONE
FanfictionSilke i Constantin - przyjaciele od dziecka. Niestety wspólnie spędzona noc powoduje, że dziewczyna odsuwa się od chłopaka. Schmid przez miesiąc próbuje spotkać się z nią, ale ona nie wykazuje entuzjazmu w tej kwestii. Gdy chłopak traci nadzieję, że...