3.

182 12 0
                                    

Praca jako kelnerka była beznadziejna, ale nie chciałam jej zmienić. Była czymś stałym w moim życiu, chociaż mogłam zrezygnować z niej w każdej chwili. Rozpoczęłam studia, które zamierzałam ukończyć, więc znalazłabym pracę w swoim zawodzie. Na początek oczywiście musiałabym odbyć jakieś praktyki lub staż, ale z czasem miałabym jakieś dobre stanowisko w firmie. Jednak to by mnie ograniczyło, ale pewnie nie bardziej niż związek z Drew. Obawiałam się, że chłopak wkrótce zacznie oczekiwać, że zrezygnuję z czegoś dla niego. Zapewne nie zamierzał szlajać się ze mną w weekendy po klubach, w których sam do tej pory nie bywał. Jego znajomi uznawali, że bawiła się w nich tylko patologia. Ciekawe czy o mnie też tak myśleli? Przecież nie pasowałam do ich luksusowego życia. Co mogłabym wnieść do ich grona? Przecież zadawali się tylko z ludźmi, z którymi znajomości przynosiły korzyści.

Spóźniłam się kolejny raz do pracy, ale tym razem nie miało to nic wspólnego z alkoholem ani imprezą. Chociaż wolałabym, żeby tak było. Wczoraj pokłóciłam się z Drew. Po kilku dniach związku! Wiedziałam, że tak będzie, ale nie sądziłam, że problemem okaże się, gdzie mieliśmy spędzać więcej czasu. Wydawało mi się to głupotą, ale miałam wrażenie, że tylko mnie. Wolałabym, żeby chłopak przychodził do mnie. Mielibyśmy więcej swobody. Ojciec nie bardzo się mną przejmował. Nawet nie miałam pewności, czy ostatnio sypiał w domu. Zajęłam całe piętro, żebyśmy nie musieli na siebie patrzeć. On wychodził głównym wejściem, ja tylnym, żebyśmy nie musieli się mijać. Jedyne miejsce, gdzie mogliśmy się na siebie natknąć to kuchnia, ale ojciec nie wchodził tam, gdy wiedział, że coś gotowałam. Robił to tylko, dlatego że wiedział, że inaczej nie dostanie nic do jedzenia z tego, co przygotowałam. Matka Drew bywała wścibska i nie chciałam przebywać z nią w jednym pomieszczeniu. Zwłaszcza po tym, jak dowiedziała się o naszym związku. Nie zamierzałam każdego dnia słuchać kolejnych powodów, dlaczego nie powinnam być z jej synem. Znałam je wszystkie na pamięć.

– Będziesz tak stała i gapiła się w ten stół? Sam się nie wytrze.

Jak na to wpadła? Nawet nie liczyłam, że Marry zrobi to za mnie. Dziewczyna, kiedy mogła, wymigiwała się od swoich obowiązków. Już chyba zapomniała, ile razy wykonałam za nią robotę i kryłam ją przed szefową. Chociaż to mnie mieli za osobę, która pewnie nawet nie chciała tutaj być. Mieli rację, ale musiałam zarabiać, więc przykładałam się do pracy. Na co dzień lubiłam atmosferę, która tutaj panowała, ale bywały dni, kiedy miałam dość wszystkiego i to był właśnie jeden z takich dni. Lepiej, żeby nikt nie wtrącał się do moich obowiązków. Ułatwi tym życie nie tylko mi, ale też sobie. Każdy powinien się skupić na swojej pracy, a nie wytykać błędy innym bądź wmawiać, że się od czegoś wymigiwałam. Brudny stolik nie był dla mnie żadnym problemem. Sprzątnęłabym go szybciej, gdyby Marry się nie wtrącała.

– Wiem.

– To rusz tyłek!

– Nie drzyj się na mnie. - Spiorunowałam ją wzrokiem, gotowa rzucić w nią szmatką, którą trzymałam w dłoni.

Marry nie była nikim ważnym. Tylko jej się wydawało, że miała jakąkolwiek władzę. Nawet nie była moją przełożoną i nie musiałam jej w ogóle słuchać. Mogła rozkazywać nowym pracownicom, a ja dawno już do nich nie należałam. Czasami się zapominała. Niestety nie należałam do osób, które się jej bały. Jeśli nie przestanie, zgłoszę sprawę u szefa i skończy się jej panoszenie. Niech sobie nie myśli, że była niezastąpiona. Nie raz usłyszałam te słowa od szefa. Wiele dziewczyn nawet się o tym przekonało. Na ich miejsce przyszły następne osoby chętne do pracy. Tutaj nikt nie był niezastąpiony.

– Znowu się spóźniłaś. - Usłyszałam za sobą wkurzony głos szefa.

Co się stało, że postanowił wynurzyć się ze swojej nory? Zazwyczaj nie robił tego do zamknięcia. Nawet nie miał odwagi wyjść do klientów, którzy urządzali awantury na sali, a pracowników zapraszał do swojego gabinetu. Powinien uważać, bo już jedna z dziewczyn próbowała oskarżyć go o molestowanie. Może i ktoś by jej uwierzył, gdyby w którymś momencie nie przegięła i nie oskarżyła go o gwałt. Nie było szans, żeby facet to zrobił w momencie, gdy w pracy byli prawie wszyscy. Któreś z nas wiedziałoby cokolwiek na ten temat. Niestety dla niej, większość osób stanęła po stronie szefa i to nie tylko, dlatego że im płacił. Cieszyłam się, że nie było mnie wtedy na zmianie, bo mogłabym to wykorzystać na swoją korzyść, a on miałby przerąbane. Na co dzień nie byłam suką, ale lubiłam mieć przewagę, gdy ktoś mnie wkurwiał, a jemu zdarzyło się to zrobić nie raz.

Zanim Cię pokocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz