40.

122 9 0
                                    

Dobrze mi było z Drew. Lepiej niż poprzednio. Mniej się kłóciliśmy. Czasami zdarzało mi się mieć do niego pretensje o to, że spędzaliśmy ze sobą za mało czasu. Przyzwyczaiłam się do jego córki. Cleo nie była zbyt wymagająca. W tygodniu zostawała z babcią, która się nią opiekowała, gdy my pracowaliśmy. Przynajmniej nie musieliśmy się martwić o opiekunkę. Ciężko było znaleźć kogoś, kto dobrze zająłby się obcym dzieckiem. Zastanawiałam się, czy nie powinniśmy pomyśleć o własnym mieszkaniu. Czasami nie miałam ochoty na wywody Pani Bale. Wiele razy zwracała mi uwagę pod nieobecność syna. Nadal moglibyśmy zostawiać z nią Cleo, ale chyba potrzebowałam czegoś więcej, żeby moje życie wróciło do normalności. Obawiałam się tylko, że tym razem Drew wolał zostać w domu rodzinnym. Tak było łatwiej.

– Myślałeś o przeprowadzce?

– Przeszkadza ci moja mama? - Spojrzał na mnie.

Nie zawsze umiałam dogadać się z Panią Bale. Szczególnie po tym, jak zabrałam Cleo do więzienia na wizytę z jej matką. Kobieta miała o to do mnie największe pretensje. Myślała, że za każdym razem będę pytać ją o zdanie w kwestii dziecka. Małej nic złego się nie stało. Podejrzewałam, że nawet nie zapamiętała tej wizyty. Była zbyt mała. Wolałabym, żebyśmy z Drew mogli zacząć życie na własny rachunek. Tym razem byłam na to gotowa. Poza tym nie zarabiałam najgorzej. Jeśli będzie trzeba, postaram się o awans. Miałam na to szansę. Chociaż Drew mógłby się nie zgodzić, bo mielibyśmy jeszcze mniej czasu dla siebie.

– Nie, ale może dobrze byłoby, gdybyśmy zaczęli mieszkać sami. - Wzruszyłam ramionami.

Cleo miała dziesięć miesięcy. Od dwóch pracowałam. Nie zarabiałam, nie wiadomo ile, ale na pewno dalibyśmy sobie z Drew radę. Było mnie stać, żeby dokładać się do rachunków, a sama nie potrzebowałam wielu rzeczy. Czasami tylko musiałam kupić nowe ubrania do pracy, ale na to nie wydawałam całej wypłaty. Małej na pewno nic by nie zabrakło. Poza tym nadal mogłaby spędzać czas z babcią. Nie chciałam zostawiać dziecka z obcą osobą, co do której nie miałabym pewności. Pani Bale na pewno nie miałaby nic przeciwko. Mogliśmy ją o to zapytać, zanim podejmiemy decyzję.

– Nie wiem, jak sobie poradzimy.

Zapewne obawiał się, że nie uda mi się zająć Cleo, jak należało, ale zamierzałam się starać. Nauczyłam się, przecież zmieniać te cholerne pieluchy. Gadałam do niej przez sen, przytulałam, gdy płakała. Karmiłam, chociaż to było najłatwiejsze ze wszystkich obowiązków przy dziecku. Nie wiedziałam, czego jeszcze powinnam się nauczyć, ale Drew też się tego uczył. Miło było robić to razem. Poza tym Pani Bale nie pozwoli nam rozdzielić jej z wnuczką. Nie mogłam jej zakazać nas odwiedzać. To ona miała większe prawo do dziewczynki niż ja. Mogła wykorzystać moją przeszłość, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jednak nie bałam się jej. Bardziej skrzywdziłaby wtedy syna niż mnie. Obu nam zależało na szczęściu Drew, dlatego powinnyśmy współpracować.

– Twoja mama na pewno będzie zostawać z małą.

– Cieszę się, że myślisz o nas poważnie.

Zależało mi na nim od dawna. Wcześniej nie umiałam się ogarnąć, mimo że chłopak bardzo starał się mi pomóc. Niestety nasze kłótnie nie pomagały. Teraz niczego ode mnie nie wymagał. Sama chciałam czegoś więcej od życia. Wróciłam do pracy, miałam kontakt z ludźmi, co dobrze wpłynęło na mój powrót do normalności. Mniej przejmowałam się tym, co się stało. Nadal miałam koszmary związane z Clarkiem. W nich był żywy i jeszcze okropniejszy niż na żywo, ale wierzyłam, że za jakiś czas poradzę sobie też z tym. Nie było, kiedy rozpamiętywać przeszłości. Cleo zajmowała więcej moich myśli. Lubiłam obserwować ją na zabawach z tatusiem. Zapominałam wtedy o tym, że była dzieckiem mojej przyjaciółki. To nie ona była obecna w życiu dziewczynki. Nie chciała tego.

Zanim Cię pokocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz