11.

132 7 0
                                    



11.
Rozstałam się z Drew dwa tygodnie temu, a nadal nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Próbowałam zapomnieć o naszych wspólnych chwilach, ale było ich zbyt wiele. Nie mogłam wszystkiego wymazać z dnia na dzień. Trudno było mi się pozbierać. Najchętniej zamknęłabym się w swoim pokoju i nie pokazywała nikomu. Niestety musiałam chodzić do pracy. To jedyne, co zapewniało mi normalność. Ojciec nadal mnie ignorował. Na szczęście bez problemu pozwolił mi wrócić do domu. Widywałam Drew dość często, ale nie miałam ochoty na rozmowę. Przychodził do matki. Z tego, co wywnioskowałam, został w naszym mieszkaniu, a raczej swoim. Spędzałam teraz więcej czasu w klubach. Znowu. Lubiłam tam bywać. W końcu czułam, że żyłam. Nikt mnie nie ograniczał. Może nie nadawałam się do związków. Potrzebowałam swobody. Nie chciałam, żeby ktoś ciągle mówił mi, co miałam robić ze swoim życiem. Chciałam czuć się wolna, chociaż bywały dni, kiedy brakowało mi Drew i stałego związku. To była jedyna stabilna rzecz w moim życiu. Niestety nie mogłam wrócić. Lepiej będzie, jeśli oboje skupimy się tylko na sobie. Osobno mieliśmy większe szanse na szczęście.

Któregoś dnia Drew nie przeszedł obok mnie obojętnie. Czułam się zraniona, ale to lepsze niż rozmowa. Obawiałam się naszego spotkania i tego, co mógł mi powiedzieć. Wiedziałam, że długo nie będzie mnie unikać, a szkoda. Nie miałam mu już nic do dodania. Zabrałam z jego mieszkania wszystkie swoje rzeczy. Nie chciałam z nim rozmawiać. Nie, żeby nie słuchać o tym, jak układał sobie życie beze mnie ani żeby nie opowiadać o tym, jak radziłam sobie bez niego. Nie radziłam, ale nie musiał o tym wiedzieć.

– Cześć – odezwałam się pierwsza, bo nie zamierzałam stać w nieskończoność i gapić się na chłopaka.

Chciałam to mieć już za sobą. Gapienie się w siebie nic nie zmieni. Liczyłam, że kiedyś będziemy w stanie ze sobą normalnie rozmawiać, ale na pewno jeszcze nie teraz. Moje rany były zbyt świeże, a Drew był zraniony. Zostawiłam go, mimo że zapewnialiśmy się o swojej miłości. Niestety kłótnie sprawiły, że nie byłam w stanie przebywać z chłopakiem w jednym pomieszczeniu dłużej niż kilka minut. Wydawało mi się, że dzięki przyjaźni łatwiej będzie nam zrozumieć swoje zachowania. Drew znał mnie jak nikt inny. Wiedział o każdym moim problemie i że nie lubiłam, gdy ktoś ingerował w moje życie. Dlaczego, więc próbował mnie zmienić? Myślałam, że pokochał mnie, jaka byłam. Jednak jako dziewczyna nie spełniałam jego wymogów. Wiedziałam o tym, jeszcze zanim zdecydowaliśmy się na związek. Naiwnie wierzyłam, że mogłam pasować do kogoś.

– Cześć. Co u ciebie?

Kiepsko. Jednak nie zamierzałam mu o tym opowiadać. Nadal nie dogadywałam się z ojcem i musiałam pogodzić się z tym, że w naszym domu zamieszkała obca kobieta. Przestałam gotować posiłki, bo spędzała dużo czasu w kuchni. Nie chciałam przebywać z nią w jednym pomieszczeniu, dlatego wracając z pracy, kupowałam jakieś gotowe jedzenie. Zainwestowałam nawet w mikrofalę i czajnik elektryczny, które ustawiłam w swoim pokoju. Musiałam zorganizować sobie tam małą kuchnio — jadalnie. Na szczęście miałam dla siebie całe piętro, więc było dużo miejsca do zagospodarowania i unikania ojca oraz jego nowej panienki. Nie chciałam utrudniać im życia. Zależało mi na spokoju. Poza tym przez ostatnie dni rzadko przebywałam w domu. Wolałam szlajać się po mieście w towarzystwie obcych ludzi. Kiedyś źle skończę, ale nic sobie z tego nie robiłam. Nie szanowałam swojego życia. Miałam gdzieś co się ze mną stanie. Nikt się mną nie przejmował. Drew też na pewno ulżyło, że miał mnie z głowy. Ciągle byłam tylko dla kogoś problemem. Nie potrafiłam się dostosować do innych.

– Daję sobie radę. - Próbowałam się uśmiechnąć. – Jak zawsze.

– Naprawdę lepiej ci w klubach? - Przyglądał mi się dokładnie.

Zanim Cię pokocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz