44.

126 10 0
                                    

Mama Drew odwiedzała nas czasami. Jednak wolała, gdy spotykaliśmy się u niej w domu. Wydawała mi się, że nadal nie zaakceptowała wyprowadzki syna. Miała duży dom i spokojnie mogliśmy mieszkać u niej. Niestety nie czułam się tam komfortowo. Potrzebowałam więcej prywatności, a przede wszystkim wrócić do normalności. Udało mi się to, chociaż czasami jeszcze budziłam się w nocy po koszmarze z Clarkiem.

Pani Bale wpadła do naszego mieszkania niespodziewanie. Zazwyczaj zapowiadała swoje wizyty. Tym razem jednak wyglądała, jakby nie miała na to czasu. Ktoś ją gonił? Mam nadzieję, że nie szukała u nas schronienia, bo wpakowała się w jakieś kłopoty. Nie, nie ona. Zastanawiałam się, czy od razu powie nam, co się stało, czy musieliśmy czekać, aż chwilę odpocznie.

– Lisa nie żyje – powiedziała, gdy usiała obok syna.

– Co? - Spojrzałam na nią zaskoczona.

Nie do końca zrozumiałam sens jej słów. To niemożliwe. Rozmawiałyśmy kilka dni temu i wydawała się szczęśliwa. Nie wyczułam, żeby udawała. Byłam w piątym miesiącu ciąży i spotkałam się z nią, żeby jej o tym powiedzieć. Musiałam. Namówiła mnie do tego dla dobra Cleo, chociaż cholernie bałam się ciąży i macierzyństwa. Zapewniła mnie, że dam sobie radę oraz że powinnam myśleć tylko o swoim szczęściu. Wspomniała, że nie będziemy mogły się widywać, gdy urodzę, ale nie wzięłam jej słów na poważnie. Wcześniej też potrafiła powiedzieć, że już się nie zobaczymy, a wyraziła zgodę na moje odwiedziny trzy razy.

– Nawet sobie tak nie żartuj. - Drew spojrzał na matkę. – Nie lubiłaś jej, ale to nie powód, żeby robić sobie żarty z czyjejś śmierci.

Miał rację. Byłam zła na kobietę, że mogła sobie z nas zadrwić. Jeśli żartowała, to nie pozwolę jej się zbliżyć do naszych dzieci. Mogła być pewna, że rozdzielę ją z Cleo, mimo że miałam wrażenie, że dziewczynka mi na to nie pozwoli. Była bardzo zżyta z babcią. Jednak miałam prawo zrobić to dla jej dobra, bo wydawało mi się, że Pani Bale zwariowała. Miałam nadzieję, że Drew poparłby mnie w tej decyzji.

– Zostawiła list. - Położyła go na stole i zostawiła nas samych.

Po prostu wyszła. Nie zastanawiałam się nad tym. Od razu chwyciłam kopertę, zanim Cleo złapie ją w swoje małe łapki. Musiałam zobaczyć, co chciała przekazać nam przyjaciółka. Miałam nadzieję, że ten list nie był wołaniem o pomoc, bo nie wybaczyłabym sobie, gdyby okazało się, że trafił do nas za późno. Trochę bałam się, co w nim znajdę, dlatego odwlekałam przeczytanie go przez chwilę. Ręce mi się trzęsły, gdy rozkładałam kartkę, na której Lisa napisała swoje ostatnie słowa. To jedyne, co mi po niej zostało. Poza Cleo.

„Cześć Rita,
Przepraszam, że ten list trafił do Pani Bale, ale tylko ona mogła Wam go przekazać. Taki zawarłyśmy układ. Nie bądź na nią zła. Od zawsze chciała dobrze dla Drew. Kocha go. Tak samo, jak ty. Nie obwiniaj się o moją śmierć. Nie zrobiłam tego, żeby trzymać się od was z dala. Dobrze mi szło przez te kilka lat. Chociaż i tak widziałyśmy się zbyt często. Powinnam ograniczyć twoje wizyty do minimum, ale wydawało mi się, że tak właśnie było. Nie martw się, to nie przez to odeszłam. Akurat rozmowy z tobą były czymś dobrym w moim życiu. Mam nadzieję, że jesteś dobrą matką dla Cleo. Oczywiście, że tak. Nie mogła mieć lepszej. Wiem, że nie zrozumiesz mojej decyzji. Nie musisz. Po prostu pogódź się z tym, że mnie już nie ma. Zrobiłaś wiele dobrego dla mnie. Nie po tym, jak zaopiekowałaś się Drew i jego córką. Zawsze uważałam ją tylko za jego dziecko. Nigdy nie była moja. Pani Bale miała rację... Pomogła mi, ale myliła się, myśląc, że musiała zabronić mi kontaktów z jej synem. Nie kochałam go nawet przez chwilę. Urodziłam Cleo tylko, dlatego że nie byłam w stanie zabić tej bezbronnej istoty. Doskonale wiesz, że zawsze stawałam w obronie słabszych. Więc zadbałam o nią. Na początku odwiedzałam Drew i małą, licząc, że spotkam w końcu ciebie. Chciałam ci o wszystkim opowiedzieć. Przeprosić. Nie umiałam zrobić tego, gdy byłyśmy same. Gdy zobaczyłam Cię z Clarkiem... Rita, miałaś więcej szczęścia, niż ci się wydaje. Ta śmierć to było dla niego za mało. Żyj. Nie martw się już o nic. Mam nadzieję, że twoja relacja z ojcem też jest lepsza. Nie mówiłaś tego, ale widziałam, że chciałaś normalnej rodziny. Właśnie dlatego nie powinnaś odejść od Drew nawet na moment. Tym razem nie popełnij tego błędu. Nie będę ci już w stanie pomóc.
Żegnaj. Lisa".

Zanim Cię pokocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz