55.

104 9 0
                                    

CLEO





Chciałam porozmawiać z rodzicami Lisy. Najlepiej od razu, ale musiałam odczekać kilka dni. W ich firmie dowiedziałam się, że wyjechali na tydzień w sprawach służbowych. Miałam wrażenie, że powiedzą mi o wiele więcej o przyjaźni mojej mamy z ich córką. Na pewno wiele wiedzieli na ten temat. Poza tym obawiałam się, że mogli mieć ze mną więcej wspólnego, niż myślałam. Chociaż to głupie. Od pewnego czasu miałam podejrzenia. Nikomu o nich nie mówiłam. Bałam się. Chciałam się mylić. Gdy to okaże się prawdą, moje życie zmieni się na zawsze. Poza tym byłabym zła, że rodzice mnie okłamywali.

– Jesteś. - Uśmiechnęła się kobieta, która pojawiła się w drzwiach, jeszcze zanim wykonałam jakikolwiek ruch.

Nie rozumiałam jej zadowolenia. Wyglądało na sztuczne. Byłam intruzem. Nie uprzedziłam jej o swojej wizycie. Zaczynałam żałować, że tutaj przyszłam. Jednak nie mogłam się wycofać. Nie w tej chwili. Gdy rodzice dowiedzą się, co zrobiłam, nie pozwolą mi przyjść do tych ludzi kolejny raz. Tata był w stanie mnie ograniczyć. Czasami przesadnie dbał o moje bezpieczeństwo. Wychodziło na to, że równie przesadnie zadbał o to, żebym nie poznała prawdy, mimo że mnie dotyczyła.

– Nie wiedziała Pani, że przyjdę.

Sama tego nie wiedziałam. Rozmawiałam tylko z Jamesem, który próbował wybić mi ten pomysł z głowy. Trochę zdziwiło mnie jego zachowanie, bo wcześniej sam zachęcał mnie, żebyśmy dowiedzieli się czegoś o naszych rodzicach. Długo zastanawiałam się, co zrobić. Chciałam zignorować tę sprawę, ale nie dawało mi spokoju, czemu przyjaciółka mamy mi coś przepisała. Nawet mnie pewnie nie znała. Babcia powiedziała, że Lisa spędziła ostatnie lata życia w ośrodku psychiatrycznym. Miała spore problemy. Nie mogła nas odwiedzić. Może mama pokazywała jej moje zdjęcia. O ile Rita Sterling, teraz już Bale rzeczywiście była moją mamą. Nie byłam w stanie uwierzyć, że mogła okłamać mnie w tej kwestii.

– Mimo to czekałam.

– Czemu?

Zastanawiałam się, co opowie mi kobieta. Nie wyglądała na taką, która ukryje coś przede mną tylko po to, żeby nie zranić moich uczuć. Nie. Powie wszystko, żeby udowodnić, że moi rodzice nie byli idealni. Wiedziałam o tym. Każdy z nas popełniał błędy. Nawet oni. Do tej pory wydawało mi się, że mama zawsze była ze mną szczera. Tego samego oczekiwała ode mnie. Czułam się zraniona. Ufałam jej. Kobieta przede mną mogła powiedzieć prawdę, którą moi rodzice ukrywali przez lata, licząc, że nigdy się o tym nie dowiem. Jednak zasłużyłam na to, żeby wiedzieć cokolwiek o swojej rodzinie. James miał rację. Jednak później chciał odpuścić. Pewnie dlatego, że na swój temat nie dowiedział się niczego ciekawego. Mnie zainteresowało, czemu obca kobieta przepisała dom na moją mamę i na mnie. Tym bardziej że była to nieruchomość, którą Lisa kupiła za pieniądze rodziców. Do tego znalazłam kilka dokumentów razem z aktem swojego urodzenia. Zaskoczyło mnie, że nie było go w miejscu, gdzie rodzice schowali akt urodzenia Jamesa. Teraz już wiedziałam dlaczego.

– Powinnaś się dowiedzieć wiele o swoich rodzicach. Zapewne są oszczędni w opowieściach o swoim życiu. - Uśmiechnęła się. - Na pewno. Inaczej by cię tutaj nie było.

– Skąd Pani o tym wie?

Zaczynałam żałować, że tutaj przyszłam. To wcale nie był dobry pomysł. Mogłam o swoim odkryciu porozmawiać z rodzicami. Nie byliby w stanie dalej mnie okłamywać, gdybym pokazała im znaleziony akt urodzenia, który nie zgadzał się z tym, co wmawiali mi przez lata. Jednak nie zamierzałam się wycofać. Musiałam porozmawiać z matką Lisy. Miałam jedyną okazję dowiedzieć się, czegoś więcej o swojej rodzinie. Wcześniej mi na tym nie zależało. To James powinien tutaj być. Jednak mój brat był ostrożny. Nie ryzykował. Odradzał mi odwiedziny Johnsonów.

Zanim Cię pokocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz