Rozdział XVI

328 10 0
                                    

Pov Victoria
Obudziłam się z strasznym bólem głowy i gardła.Wszystko mnie bolało. Byłam wykończona. Chciałam w tym momencie umrzeć. Leżałam wtulana w Sebastiana. Wczorajszy wieczór był okropny. Pamiętałam urywki tego jak się znalazłam w salonie i co się działo. Próbowałam wstać ale Sebastian trzymał mnie strasznie mocno. Zaczęłam się po prostu wiercić. Co o dziwo moja technika zadziała obudziłam go. Spojrzał na mnie i swoim wzrokiem mnie badał.
- Mógłbyś rozluźnić swój uścisk? Proszę- powiedziałam zachrypniętym głosem.
- Tak oczywiście. - odpowiedział mi rozluźniając uścisk.
- Która jest godzina ? - zapytałam.
- 8:30 - odpowiedział spojrzawszy na telefon.
Wstałam z kanapy wykrzywiając przy tym twarz z bólu ale od razu gdy stanęłam na nogi zakręciło mi się w głowie i zachwiałam się. Od razu przy mnie znalazł się Sebastian który mnie potrzymał i pomógł usiąść na kanapę.
- Uważaj na siebie. Jesteś wykończona po wczoraj.- powiedział potrzac mi w oczy.
Uśmiechnęłam się tylko. Sebastian kazał mi się nie ruszać nawet nie chciała się ruszać bo z każdym ruchem wiązał się ból. Położyłam się i zamkniełam oczy. Od razu zobaczyłam swój koszmar więc natychmiast otworzyłam je. Nie tylko fizyczne ale i psyhycznie też byłam wykończona. Chciało mi się płakać ale moje oczy były tak suche że nie umialam nic z nich wykrzesać.Nagle Sebastian przyszedł z tacą na której był talerz płatków, sok pomarańczowy i kanapki. Położył to na stole koło kanapy.
- Proszę śniadanie podane - powiedział.
Powoli się podniosłam i usiadłam przed talerzem. Wzięłam łyzkę i trochę drżącą ręką zaczęłam jeść płatki. Sebastian poszedł po swoje śniadanie i usiadł koło mnie i też jadł.
- Na pewno chcesz jutro iść na tą galę ? - zapytał nagle.
- Tak. - odpowiedziałam krótko.
- Okej. Ale moim zdaniem powinnaś zostać w domu. - powiedział całując w czoło.
Uśmiechnęłam się tylko. Nie miałam zamiaru z nim klucić. Ale miał trochę racji. Powinnam zostać jutro w domu ale ja chciałam na nią iść. Zobaczyłam bym w końcu moich przyjaciół z którymi się długo nie widziałam i poznałam bym nowe może gwiazdy. Przecież idę tam z nim więc gdyby coś się działo to mi pomoże i wezmę ze sobą najwyżej leki. Nasz spokuj zakłóciła Bell która wbiegła do salonu idąc do kuchni.
- Witam. Jak się spało ? - zapytała.
- Dobrze - odpowiedział Sebastian.
- Co dzisiaj robimy ? - następne pytanie wyleciało z jej ust.
- Nie wiem. Nie mamy na dziś żadnych planów - powiedział.
- Dlaczego nic nie mówisz Vicky ?
- Vicky źle się czuje i tyle. Gardło ja bóli. - odpowiedział za mnie Sebastian.
- Okej.- odpowiedziała niepewnie
Spojrzałam na niego i wyszeptałam dziękuję. On uśmiechnął się i dotknął mojego kolana.
- Hej. Nie ważne jakie macie plany ale ja z Victorem idziemy się przejść i spędzić ze sobą czas.- powiedziała Jane wchodząc do kuchni.
- Okej. Tylko wrócić przed 22 i żadnego alkoholu.- odpowiedział Sebastian.
- Dobrze tato ! - powiedziała Jane przewracając oczami.
Poszłam się umyć i przebrać. Dojscie do pokoju zajęło mi z jakieś 10 minut. Ubrałam jakieś dresy i koszulkę od Sebastiana. Spiełam włosy w kok. I zmusiłam się to wzięcia tabletek. Nie lubiałam ich. Czułam się po nich oczywiście lepiej ale czułam się też że nie jestem w jakiś sposób sobą. Sebastian po tym jak posprzątał szkło ze stolika który wczoraj rozbiła też poszedł pod prysznic. Położyłam się na jego łóżku i puściłam jakiś lepszy kanał.
- Jadę do sklepu. Gdy by coś się działo to dzwoń. - powiedział wychodząc z pokoju.
- Okej.- odpowiedziałam.
Siedziałam i czekałam oglądając telewizję aż wróci Sebastian. Zadzwonił do mnie mój tata. Zdziwiło mnie to ponieważ mało ze sobą gadamy.
- Hej.
- Hej.
- Co ci się stało że głosem ? - zapytał trochę zmartwiony.
- Nie ważne. Trochę mam gardło zdarte.- powiedziałam.
- To coś ty robiła ?
- Nic poprostu.....- nie wiedziałam co odpowiedzieć. Teoretycznie powiniam wiedzieć co się stało ale znając go to zamartwiał by się ciągle a nie chce tego. A tym bardziej gdy ma problemy z mamą.
- Jak nie chcesz mówić to nie mów.
- Opowiem ci jak się spotkamy.
- Okej.
- Po co dzwonisz ?
- A to muszę mieć powód żeby rozmawiać z swoją córką?! - powiedział oburzony.
- Nie oczywiście że nie ale nie często z nią rozmawiasz więc to jest cud jak sam zadzwonisz.
- No tak.
- To co się do mnie sprowadza ?
- Chciałbym porozmawiać o Bell i waszej matce.
- Ach. Tato na prawdę nie mam teraz siły na to.
- Rozumiem. Będziesz w najbliższym czasie w Nowym Yorku?
- Tak bo Sebastian ma tam kręcić teraz film.
- To super to jak przyjedziesz to pogadamy na spokojnie.
- Okej.
- To pa
- Pa.
Po tym telefonie nie wiem dlaczego ale odczułam jakąś ulgę. Chwilę później zasnęłam słuchawkami w uszach.

Love and FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz