Rozdział XII

321 12 0
                                    

Pov Sebastian
Obudził mnie i nie tylko mnie bo Vicky też dzwonek od telefonu. Rozpoznałem go był to mój telefon. Nie chciało mi się z nikim gadać więc próbowałem go zignorować. Nawet mi to wychodziło ale niestety dla Vicky która leżała na mnie nie było takie proste.
- Jak tego gówna nie wyłączysz to rozwalę go o podłogę. - powiedziała.
Nachyliłem się po telefon uśmiechając się pod nosem. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrałem.
- Halo
- O w końcu odebrałeś. Ile można się do ciebie dobijać? - usłyszałem po drugiej stronie. Była to Jane.
- Kobieto ja dopiero co wstałem.
- Nie obchodzi mnie to.
- Super. Po co dzwonisz ?
- Po to żeby ci powiedzieć że przylecieliśmy do Vegas i super by było gdybyś nas odebrał.
- Że co ? Miałaś dać znać dzień wcześniej że przyjeżdżasz- krzyknąłem.
- Ciszej kurwa- usłyszałem głos Vicky.
- Przepraszam - odpowiedziałem jej szeptem.
- Napisałam ci wczoraj ale chyba nie odczytałeś więc to twoja wina że nie wiedziałeś że przyjeżdżam. To co przyjedziesz po nas czy nie ?- w słuchawce odezwała się Jane.
- Ah z tobą same problemy. Tak przyjede po was. Daj mi chwilę muszę się ogarnąć i dojechać. - odpowiedziałem.
- Okej. Tylko się pośpiesz się bo nie chce mi się na ciebie czekać.
- Postaram się być jak najszybciej.
- Okej. Pa.
- Pa.
Zacząłem przeglądać wiadomości i na serio napisała do mnie wczoraj że przyjedzie dzisiaj. Tylko że wysłała mi smsa o 23 wiec za pewne w tedy już spałem. Dochodziła godzina 11. Pocałowałem Vicky w czoło mówiąc.
- Musisz mnie puścić.
- Po co ? - zapytała zaspanym głosem.
- Ponieważ muszę jechać po Jane.
- Nie musisz niech dotrą sami.
- Ale ja wolę jechać po nich. Jeszcze się zgubią i jak ja wytłumaczę się jej mamie? - powiedziałem uśmiechając się pod nosem. Victoria była osobą bardzo szczerą więc nie zdziwiła mnie swoją wypowiedzą.
- Trudno niech się zgubią nauczą się życia i ja nie chcę cię puścić. - powiedziała łapiąc mnie mocnej za rękę.
- Ja wiem. - powiedziałem głaszcząc ja po głowie.- Ale musisz mnie wypuścić.
- Wiem. - powiedziała w końcu puszczając mnie.
Wstałem z kanapy i poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic. Ubrałem czarne jeansy z dziurami, zwykły niebieski t-shirt i adidasy. Włożyłem
telefon do kieszeni i zeszłam na dół. Vicky wstała z kanapy i robiła coś w kuchnii.
- Wychodzę - krzyknąłem.
- Okej. - odpowiedziała mi.
Weszłem do auta i pojechałem. Podróż na lotnisko zajęła mi 20 minut. Zaparkowałem przed wejściem. Gdy wychodziłem z auta zadzwonił mi telefon. Wyjąłem go z kieszeni i zobaczyłam kto dzwonił. Był to Anthony. Co on chciał do cholery ?
- Hej.
- Hej. Mam kilka spraw do ciebie. - powiedział.
- No to się spiesz bo zajęty jestem.
- Okej. Pierwsza to to czy idziesz na ta galę halloweenową ?
- Jaką galę ? - zapytałem zaskoczony.
- To ci Vicky nie powiedziała ?
- Nie.
- To ja ci powiem. W niedzielę tą niedzielę jest gala halloweenowa która też przy okazji jest zbiórką pieniędzy na jakiś ośrodek. I mamy być tam w jakiś creepy kreacjach. I nie wiem czy iść więc się pytam czy idziesz.
- Eeee.... nie wiem ale raczej tak. - odpowiedziałem zmieszany.
- Okej. Daj znać jakby co.
- Okej. Jeszcze coś chciałeś ?
- Tak. Za miesiąc jest gala świąteczna którą też ma być jakąś zbiórka pieniędzy. Gala jest organizowana przez McDonald's. Ma być jakiś pokaż mody i bankiet. I mam ci przekazać że jesteś zaproszony razem z Victorią. I organizatorzy nie przewidują nieobecności waszej.
- To kto to organizuje że aż takie zasady są ?
- Nie mam pojęcia ja ci tylko mówię co mi kazano.
- Okej. Dzięki.
- A ostatnią sprawa jest to czy chcesz iść na piwo dziś ?
- Nie, nie mogę.
- Dlaczego?
- Kuzynka do mnie przyjeżdża i chcę spędzić też czas z Vicky bo się trochę pokłóciliśmy.
- O co ?
- Zrobiłem na wakacjach coś głupiego i tyle.
- Co zaś odwaliłeś ?
- To nie jest historia na telefon. Powiem ci kiedyś. Okej?
- Okej. Może jutro na siłowni co ty na to ?
- Nawet dobry pomysł. Wyląduje trochę emocji przy okazji.
- Okej. Nie umiem się już doczekać tej historii.To o 10 po mnie przyjedziesz tak jak zawsze ?
- Tak.
- No to umuwieni jesteśmy.
Nagle zauważyłem Jane która szła w moją stronę.
- Ej bo muszę kończyć.
- Okej to pa.
- Pa
Jane była ubrana w niebieskie jeansy, czarny top i trampki. Rudawe włosy miała spęte w kucyk. Pamiętam ją jak była małą dziewczynką a teraz jest piękną kobietą zaczęła przypominać wygładem swoją mamę. Miała różową walizkę na której były różne naklejki z różnych krajów. Koło niej szedł jej chłopak. Był blondynem. Miał na sobie czerwoną koszulkę,czarne jeansy i adidasy. Jego walizka była koloru czarnego. Jane była wzrostu Vicky a jej chłopak był w moim. Podeszli do mnie.
- Hej.- przywitała się Jane przytulając mnie.
- Witaj. -odpowiedziałem jej.
- Victor - przedstawił mi się chłopak.
- Sebastian.
- Widzie że ci się powodzi - powiedziała Jane wchodząc do auta. Spakowałem ich walizki do bagażnika i wsiadłem do auta. Pojechaliśmy do domu. Po drodze mało ze sobą rozmawialiśmy.
- Mieszkasz sam czy z kimś ? - zapytała mnie.
- Z kimś. - odpowiedziałem.
- Ciekawe.
- A i od razu ci mówię że nie ma żadnego alkoholu, fajek, narkotyków czy innego gówna w moim domu.- powiedziałem poważnym głosem.
- Ale....- zaczęła coś mówić ale przerwałem jej.
- Nie ma żadnego ale. Jesteś pod moją opieką więc będziesz postępować zgodnie z zasadami. Nie chce się tłumaczyć przed twoją matką dlaczego wylądowałaś w szpitalu lub na komendzie.
- A jak nie posłucham się ?
- To wylądujesz najszybciej jak się da z powrotem w Rumunii bez biletu powrotnego.
- Okej.- powiedziała z niechęcią w głosie.
- Ciesz się że nie zabraniam ci uprawiania sexu.
- O cóż to za niespodzianka.- rzekła z ironią.
- Ale macie się zabezpieczyć bo nie chce się tłumaczyć twojej matce jak zaszlaś w ciążę.
- Okej. Nie będę tego robić pierwszy raz.
- Domyślam się.
- Zabierzesz mnie na jakiś plan lub imprezę ? - zapytała.
- Na plan nie bo na razie nie mam nagrywek do żadnego filmu a na imprezę pomyśle. Może tak.
Resztę drogi siedzieliśmy w ciszy. Nie umiałem gadać z nastolatkami. Czułem się w tedy nie komfortowo ja taki facet co za rok kończy 40 lat ma gadać z kimś kto ma 16. Ale może Vicky złapie lepszy kontakt z Jane przecież miała siostrę gdzieś w jej wieku. Gdy w końcu dojechaliśmy to wypakowałem walizki z bagażnika i weszliśmy do domu. Od razu dało się wyczuć zapach czegoś słodkiego.

Love and FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz