Rozdział XVII

360 8 0
                                    

Pov Victoria
Obudziłam się co odziwo wyspana. Nie śniły mi się żadne koszmary co mnie strasznie ucieszyło. Ale czułam się jakoś dziwnie smutno. Czułam się jakby byłabym całkiem pusta od środka. Znałam go uczucie. Dopadł mnie stan depresyjny. W pewnych momentach coś gorszego niż koszmary. Spojrzałam na Sebastiana. Spał jeszcze. Nie chciałam go budzić więc wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zaczęłam otwierać szafki w poszukiwaniu moich leków ale nigdzie ich nie było. Zaczęłam się stresować i denerwować. Wyciągałam wszystko po kolei ale nigdzie ich nie widziałam. Kurwa gdzie one są pomysłam. Moje ręce zaczęły drżeć. W oczach pojawily łzy. W pewnym momencie nie wytrzymałam i rzuciłam pierwszym przedmiotem który wpadł mi w ręce o ścianę. Było to coś szklanego chyba jakiś perfum. Zaczęłam przy okazji płakać. Nagle w drzwiach zobaczyłam Sebastiana który patrzy na mnie z przerażeniem. Patrzyłam na niego nie wiedziąc co powiedzieć. On nic nie mówiąc podszedł do mnie i przytulił. Czułam jak moje łzy spływają po jego ciele.
- Spokojnie już.- wyszeptał mi nad uchem głaszcząc moje włosy.
- Chodź.- powiedział prowadząc mnie do pokoju. Posadził mnie na łóżku i wrócił do łazienki. Po chwili wrócił i kucnął przy mnie.
- Tego szukałaś ?- zapytał pokazując mi moje leki. Kiwnełam tylko głową na znak że tak. Podał mi szklankę i tabletkę. Połknęłam ją nie zastanawiając się za dużo.
- Idź zrobić sobie coś do jedzienia a ja posprzątam to co stłuklaś.- powiedział.
Zrobiłam tak jak po prosił. Zrobiłam sobie i mu kanapki. Gdy w końcu zjawił się w kuchni podałam mu talerz.
- Dziękuję. - powiedział całując mnie w policzek.
- Co stłukłam ? - zapytałam.
- Mój perfum.
- O mój Boże. Przepraszam nie chciałam. Nie wiedziałam że to twój perfum. Odkupie ci go.
- Hej nie przejmuj się. Wiem przecież że nie zrobiłaś tego specjalnie.- powiedział uśmiechając się.
- Ale on był twoim ulubionym.
- To tylko perfum i mam jeszcze jeden. Dobrze że nic tobie się nie stało.- dotknął mojego policzka mówiąc to. W tedy zauważyłam że miał dwa plastry naklejone na palcach.
-Co ci się stało ? - zapytałam biarac jego rękę i ją oglądając.
- Przeciąłem się szkłem. Nic wielkiego.
Spojrzałam na niego. A moje oczy pokazywały smutek.
- Ej na prawdę nie przejmuj się tym perfumem i moje palce żyją i to nie jest twoja winna. - powiedział widziąc nie pewność w moich oczach.
Po śniadaniu poszliśmy się umyć.
Dochodziła godzina 11 o 14 miała być Ewa żeby nam pomóc ze strojami. A o 19 zaczynała się gala. Nie mając nic do roboty włączyłam telewizor. Zadzwoniła nagle moja mama do mnie.
- Hej słoneczko - usłyszałam. Aha czyli czegoś chce pomyślałam.
- Hej.
- Jak tam u moich córek ?
- Dobrze. - odpowiedziałam kłamiąc trochę przy tym. U mnie nie było na pewno w stu procentach dobrze a co do Bell nie wiedziałam bo nie wychodziła jeszcze z pokoju i nie chce ze mną gadać.
- To super.
- A jak tam na wakacjach ?
- Bell ci powiedziała ? - powiedziała z zakłopotaniem.
- Tak..
- No coż dobrze jest. Francja jest pięknym krajem jak sama wiesz.
- Wiem bo spędziłam tam pół swojego życia.
- Ale nie powiesz że było źle.?
- Do jakieś mojej 15 nie, nie było aż tak źle ale później było tragicznie.
- Będziesz mi zawsze wypominać śmierć Jamesa ?
- Nie wypominam ci tylko uświadamiam jak toczyło się moje życie po niej.
- Okej okej. Za kończmy ten temat.
- Czego chcesz tak wogle ?
- Rozmowy z tobą na temat Bell i twojego głupiego ojca.
- Nie mam na to teraz chęci i ochoty
- Słyszę właśnie. Ale może będziesz w stolicy lub w okolicach ?
- Nie nie będę na razie.
- No cóż. Ale jak jednak będziesz to powiedz.
- Okej.
- To pa.
- Pa.
Weschnełam. Nie miałam już do moich rodziców siły. Byli dorośli a zachowują się gorzej niż dzieci. Nagle zauważyłam Sebastiana siedziacego obok mnie.
- Coś się stało ? - zapytał widząc moją minę.
- Nie nic się nie stało. Po prostu rodzice znowu się kłucą a mnie proszą o pomoc.- powiedziałam bez emocji.
- O to samo co zawsze ? - zapytał. On wiedział dokładnie wszystko o moim życiu tak jak ja o jego. Wiedział o każdej kłutni moich rodziców no może nie każdej ale o większości.
- Tak.
- Nic z nimi nie zrobisz. Na razie się nimi nie przejmuj. Pożniej coś wymyślimy - powiedział uśmiechjać się.
- Dziękuję że mi pomagasz i wspierasz.
- Zawsze i wszędzie.- powiedziała całując mnie w usta.
Oglądaliśmy telewizję gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek była 14. Sebastian poszedł otworzyć a po chwili wszedł razem z Ewą do salonu.
- Dobrze czy jest twoja siostra w domu ? - zapytała.
- Tak. A co ?- odpowiedziałam zdziwiona.
- Pomoże nam. Mamy tylko 3 godziny.
- Okej.
- Sebastian to swojego pokoju a ty Vicky do swojego - powiedziała wchodząc po schodach.
Poszłam do swojego pokoju tak jak kazała. Ewa i Bell stały obok mojego stanowiska do makijażu.
- Siadaj - powiedziała pokazując na fotel Ewa.
Gdy tylko usiadłam zaczeła robić coś z moimi włosami jak i twarzą. Po jakieś godzinie odeszła od de mnie.
- Ubierz swój strój a Bell ci pomoże a ja idę się zająć Sebastianem.- powiedziała Ewa.
- Okej.- odpowiedziałam.
Gdy wyszła z pokoju nastała niezręczna cisza. Zaczęłam ściągać z siebie ubrania i ubierać mój strój. Bell mi pomogła coś zapiąć lub coś poprawiła.
- Chcesz pogadać? - zapytałam zaczynając jakomkolwiek rozmowę.
- Nie nie chce. Dlaczego bym miała wogle chcieć ? - zapytała bez emocji.
- Nie wiem. Myślałam że będziesz chciała pogadać o wczoraj.
- To źle mysłaś - powiedziała poważnym tonem.
-Serio jesteś zła na mnie że całowałam się z Sebastianem? - podniosłam głos nie chcący.
- Raczej obciskiwałaś się z nim chcą uprawiać z nim sex. I nie nie jestem zła tylko szokowana.
- Jesteś zła. Znam się od urodzenia nie oklamiesz mnie.
- To dobrze niech ci będzie. Tak jestem zła, oszołomiona i zdezorientowana.
- Dlaczego ?
-Jestem zła bo mi nie powiedziałaś że nim jesteś.
- Jesteśmy od kilku dni kobieto. I nikt o tym nie wiem oprocz ciebie, Anthoniego i Evansa.
- Aha czyli oni dowiedzieli się pierwsi więc są ważniejsi ode mnie?!
- Nie nigdy. Dowiedzieli się przypadkowo tak jak ty.
- Niech będzie że rozumiem.
- Może to ci rozjaśni sytuację. Nie chcieliśmy nikomu na razie mówić. Chłopaki dowiedzieli się gdy przyszli na męski wieczór do nas. Palnełam coś głupiego i tak jakoś wyszło. Gdybym miała wybrać komu bym pierwszemu powiedziała o tym że jestesmy razem to byłabyś jedna z pierwszych osób.
- Dlaczego nie pierwsza ? Jestem twoją siostrą.
- Tak siostrą z którą mam zepsuty kontakt i wogle ze sobą nie rozmawiamy.
- No i ?!
- No i to że musisz zrozumieć że są niestety osoby trochę bliższe mi niż ty na przykład Ewa jest taką osobą.
- Masz rację. Co ja będę oczekiwać od ciebie otwartości jak nie gadamy ze sobą.
- Dziękuję że zrozumiałaś. A teraz mam prośbę nikomu nie mów o naszym związku. Okej?
- Okej.
W tym momencie weszła Ewa do pokoju.
- Co tu się dzieje ?! Słychać was w drugim pokoju.- powiedziała
- Nic się nie dzieje - powiedziałam.
- Pokaż się lepiej zamiast gadać tyle. - mówiąc to obejrzała mnie z każdej strony.
Prawiła kilka szczegółów i kilka dodała. Zaczęła dochodzić 17. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Sebastiana w swoim stroju.
- Pięknie wyglądasz i strasznie oczywiście.- powiedział.
- Ty też. - odpowiedział rumieniąc się.
Zeszliśmy na dół. Limuzyna którą mieliśmy jechać już była przed domem.
- Dziękuję za pomóc. - powiedziałam.
- Nie no nie ma za co- odpowiedziała Ewa machając ręką.
- Jest uwierz że jest. Zostaniesz z Bell i Jane i Victorem ? - zapytałam.
- Jasne. Dopilnuje żeby nic nie zepsui i żeby byli grzeczni.
- Dziękuję.- odezwał się Sebastian.
Droga na gale zajęła nam ponad godzinę. Byliśmy 20 minut przed czasem na miejscu. A i tak czekaliśmy w korku lizmuzyn. Przytulałam się cały czas do Sebastiana. Gdy w końcu nadeszła nasza kolej zapytał.
- Gotowa ?
- Tak.- odpowiedziałam.
Pocałował mnie jeszcze w usta i otworzył drzwi. Wysiedl pierwszy i podał mi rękę jak dżentelmen. Gdy tylko wysiadłam z auta oślepiły mnie blaski fleszów. Nie wiedziałam że będzie aż tyle reporterów. Uśmiechnęłam się i zaczęłam iść w stronę wejścia. Po drodze zatrzymywałam się żeby porobić zdjęcia z fanami. Przywitałam się przy okazji z moimi przyjaciółmi. Spotkałam między innymi już Roberta, Scarlett, Elizabeth, Toma Hollanda jak i Hiddlestona, Chrisa Hemswortha. Próbowałam mieć ciągle w zasięgu wzroku Sebastiana a jak nie jego to kogokolwiek z moich przyjaciół. Gdy weszłam w końcu do wielkiego budynku natknęłam się na następnych reporterów. Był wielki dywan rozłożony który pokazywał ścieżkę którą mamy podążać. Co chwilę koło mnie byli też organizatorzy lub ludzie odpowiedzialni za tą galę. Pokazywali gdzie mam iść. Stałam na planie wielkiego plakatu promującego ta galę. Stałam i pozowałam do zdjęć gdy nagle podszedł do mnie Anthony.
- Hej kochana.- powiedział całując mnie w policzek.
- Hej. - odpowiedziałam.
- Jak się czujesz ? - zapytał
- Dobrze o wiele lepiej.- uśmiechnęłam się.
- Pamiętasz jak pytałem cię o nie jaką Emily Stone? - zapytał stając obok mnie i pozując ze mną do zdjęć.
- Tak pamiętam.
- Chodziło mi o to że Chris Evans się w niej zakochał- powiedział ciągnąć mnie na bok z dala od reporterów żeby nikt nie usłyszał z nich.
- Ooo..
- Pomożesz mi ?
- Niech zgadnę mam ci pomóc ich ze sobą złączyć ?
-Własnie taki jest plan. Sebastian już wie.
- Okej. Ona tu jest ?
- Nie wiem ale chyba tak bo Chris się pojawił a on nie lubi takich gal tematycznych.
- Racja racja. Wogle fajny stroj.- powiedziałam. Był ubrany za Falcona ale zombie.
- Dziekuje twój też.- uśmiechnął się.
- Dziękuję .
- Wracając czyli mi pomożesz ?
- Tak.
- Okej to ja pojdę jej poszukać.
- Okej. Widzimy się później.
- Tak jest.- powiedział odalając się.
Dalej pozowałam do zdjęć co jakiś czas ktoś do mnie dołączał. Nie wiem dlaczego ale czułam że jestem jedną z głównych gwiazd tej gali. W pewnym momencie głowa zaczęła mnie boleć i zaczęło mi się robić sucho w gardle. Wiedziałam że to ten czas by przez chwilę odpocząć od aparatów. Zaczęłam szukać Sebastiana ale na początku go nie zauważyłam więc zaczęłam iść po prostu przed siebie nie zważając na reporterów. Zobaczyłam w końcu Sebastiana rozmawiał z jedną z reporterów. Podeszłam do nich wymuszając uśmiech. Co odziwo to mi wychodziło zawsze.
- Hej.- powiedziałam.
- O hej. - powiedział biorąc mnie pod ramię.
- O Victoria Brown. Miło cię widzieć - powiedziała reporterka.
- Dziękuję. A mi miło być na tej gali.- odparłam.
- Jak tu już jesteś mogę zadać ci kilka pytań ? - zapytała
- Jasne.- odpowiedziałam potrzac na Sebastiana.
- Czytałaś te wszystkie artykuły na twój temat ?
- Niektore tak.
- I co o nich myślisz ?
- Nic oni nie myślę. Uważam że niektóre informacje są po prostu tak absurdalne że od razu widać że to nie prawda.
- Co na to Tom Holland że spotykasz się z jego bratem ?
- Nic. Ponieważ Harry odpowiada już sam za siebie to po pierwsze a po drugie nie spotykam się z nim.
- Ale przecież byłaś z nim na kolacji przed wyjazdem.
- Tak ale nie spotkamy się. To był jeden raz. - ostatnie zdanie zaakcentowałam żeby było wiadomo że mówię poważnie.
-A co się stało między wami na wakacjach? Pokłuciliście się ? - zapytała pokazując mikrofonem mnie i Sebastiana.
- To co się stało jest naszą sprawą prywatną. - odpowiedziałam.
- Sebastian czy Alejandra jest twoja nowa dziewczyna?
- Nie - odpowiedział na zadane pytanie.
-A spotykasz się z kimś ?
- Tak - odpowiedział ukradkiem patrząc na mnie.
- A ty Victoria ?
-Tak też się z kimś spotykam. I nie jest to nikt z rodziny Hollandów. - odpowiedziałam.
Reporterka zadała jeszcze kilka pytań. Później dołączył do nas Evans. A ja zaczęłam się czuć trochę gorzej. Moja głowa pękała z bólu. Czuła się też trochę słabo. Nie chciałam czekać aż zrobi mi się jeszcze gorzej więc nachyliłam się nad uchem Sebastiana i wyszeptałam.
- Słabo mi.
Spojrzał na mnie i od razu przeprosił reporterkę i wziął mnie za rękę. Zaprowadził mnie w cisze miejsce gdzie było mniej ludzi. Zamówił wodę u jednego z kelnerów którzy chodzili po sali roznosząc napoje. Usiadłam na krześle. Po chwili przynieśli wode a ja ją wypiłam. Siedziałam tak z jakieś 20 minut a przede mną siedział Sebastian który głaskał moje kolana.
- Lepiej ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Na pewno.?
- Tak na pewno. - powiedziałam.
Głowa dalej mnie bolała ale nie było mi słabo już.
- Okej. - powiedział wstając z krzesła i podając mi rękę. Wstałam i stanęłam od razu przy torsie Sebastiana. Spojrzał na mnie i pocałował mnie w usta delikatnie.
- Sebastian - upomniałam go.
- Przepraszam nie umiałem się pochamować. - uśmiechnął się zawadiacko.
- To musisz się zacząć chamować
- Wiem. A teraz chodź.- powiedział ciągnąć mnie za rękę.
Stanęliśmy na tle przygotowanego pod zdjęcia. Sebastian trzymał mnie w talii. Nagle podszedł do nas Anthony. Przywitał się z Sebastianem i stanął obok mnie.
- Znalazłem ją.- powiedział nachylając się do mojego ucha.
- Gdzie jest ?- zapytałam.
- Rozmawia z jakimś laskami
- Myślałam że znasz wszystkie łaski w Hollywood.- zażartowałam. Nawet zauważyłam że Sebastian się uśmiechnął.
- Ale zabawne. - oburzył się trochę.
- Wiesz przecież że żartuje.
- Wiem.
- Jak mnie tam zaprowadzisz to może coś podziałam.
- Już się robi.
- Czy ty ją wdrożyłeś w swoj plan miłosny Evansa ?- zapytał Sebastian.
- Tak. - odpowiedział z uśmiechem Anthony.
- No po prostu fantastyczne- powiedział Sebastian przewracjąc oczami.
- No co przyda się pomocna kobieca dłoń.
- Sebastian nie martw się o mnie będę pod dobrą opieką- powiedziałam dotykając jego ramienia.
- Na pewno? I tak będę się martwił.- powiedział patrząc na mnie.
- Wiem ale tak na pewno będę w dobrych rękach.- uśmiechnęłam się.
- Niech ci będzie ale jakby się coś działo masz zdwonic a jak nie ona to ty - powiedział.
- Dobrze. - powiedziałam całując go w policzek i odchodząc.
- Zajmę się nia obiecuje - usłyszałam jak Anthony mówi to do Sebastiana.
- Mam nadzieję bo jak nie to zabije - odpowiedział Sebastian.
Mimowolnie się uśmiechnęłam pod nosem. Tony zaprowadził mnie tak gdzie była Emily. Rozmawiała z kobietami które kojarzyłam ale nie znałam.
- Co znasz je ? - zapytał Anthony biorąc z tacy kelnera dwa kieliszki szampana.
- Niestety nie. Kojarzę je tylko.- powiedziałam biorąc jeden kieliszek z jego rąk.
- Kurde i co teraz.- zapytał trochę załamany.
- Teraz to ty sprowadzisz Evansa a ja zagadam.- powiedziałam wypijająć zawartość kieliszka na raz.
- Okej. Ufam ci. - powiedział zabierając ode mnie pusty kieliszek.
- Zostaw to mi a nic się nie zepsuje.- powiedziałam klepiąc go.
- Wiem.
-Weź se sobą też Sebastiana.
- Okej.
Odalałam się od Anthoniego a zbliżałam się do stolika. Dopiero teraz zorientowałam się że nie mam o co się zapytać lub zagadać. A tak trochę dziwnie podejść bez powodu. Dajesz wymyśl coś dasz radę powtarzałam się. Może zapytam o drogę do toalety ale nie będę miała dalszych opcji do rozpoczęcia jakiejkolwiek rozmowy a o to właśnie chodzi by z nimi rozmawiać az chłopcy nie przyjdą. O mam pomysł zapytam o jakiegoś aktora tylko nie mogę od razu palnąć Evansem ani Sebastianem. Albo mogę sama już nie wiem. Zbliżałam się co raz bliżej a dalej nie wiedziałam co robić. Dobra zapytam o jakiegoś aktora.
- Hej.- przywitałam się z uśmiechem.
- Sorry że przeszkadzam ale szukam kogoś może go widziałyscie.- zaczęłam swój teatrzyk.
- A kogo szukasz ? - zapytała najniższa z dziewczyn. Było ich trzy.
- Eee... Roberta Downeyego Juniora - powiedziałam pierwszego lepszego który wpadł mi do głowy.
- Nie nie widzieliśmy- odpowiedziała mi najwyższa. Od razu zauważyłam że patrzy na mnie z pogardą.
- Oj to szkoda. A może Toma Hiddlestona? - trzeba dalej próbować.
- Też nie widzieliśmy.- odpowiedziała mi znowu ta wysoka.
Kurde pomyslałam i co ja mam teraz zrobić.
- No cóż szkoda. To idę dalej szukać.- chciałam już iść ale wpadlam na pomysł.
- Jeszcze jedno pytanie. Wydziałycie może Chrisa Evansa lub Sebastiana Stana ?
- Nie - odpowiedziała znowu ta sama laska.
- Chwila znasz Chrisa Evansa?- zapytała dziewczyna średniego wzrostu.
- Tak - odpowiedziałam. Bingo o to właśnie chodziło zwróciłam ich uwagę.
-Emily Stone - przedstawiła się. Czyli ty jesteś tą w której się zakochał pomyślałam.
- Victoria Brown- przedstawiłam się też. Emily miała długie brązowe włosy, zielone oczy. Była trochę wyższa ode mnie. Była szupła.
- Miło mi cię poznać.- uśmiechnęła się. Miała dołeczki.
- Mi ciebie też.
- Może zostaniesz na chwilę? - zapytała.
- Jasne czemu nie.- odpowiedziałam biorąc kieliszek od kelnera.
- Skąd znasz Chrisa ? - zapytała.
- Poznałam go gdy przyszłam na plan filmowy gdzie grał.- odpowiedziałam.
- Oo... Jesteście bliżej ze sobą czy tylko gadacie ?
- Jesteśmy przyjaciółmi nic więcej.
- Sorry że pytam ale wiesz może gdy kogoś ma ? - zapytałam i tu zaczęłam wyciągać wnioski że ona też się w nim zakochała.
- Z tego co wiem to nie. - powiedziałam biorąc następnego szampana.
- A znasz Sebastiana Stana ? - zapytała najniższa dziewczyna.
- Tak a co ? - tym razem pytanie mi się nie podobało.
- Sophie tak wogle. A wiesz może czy on kogoś ma ? - uśmiechnęła się.
- Wiesz Sophie chciała by bardzo poznać go i podoba się jej więc dlatego pyta. - powiedziała Emily.
- Spotyka się z kimś z tego co wiem.- odpowiedziałam na jej pytanie.
- Oj. No cóż takie życie.- powiedziała Sophie.
- Z kimś się spotyka to nie znaczy że z nią jest - odezwała się najwyższą.
- No niby tak Alice ale i tak jak się z nią spotyka to coś do niej czuje.- powiedziała Sophie.
- Warto spróbować.- rzekła Emily.
- Właśnie spróbuj jak nie wyjdzie to trudno- nachyliła się do niej Alice.
Siedziałam cicho i słuchałam jak rozmawiają jak poderwać Sebastiana, mojego chłopaka i Evansa. Co chwilę lądował w moich rękach szampan który miał tak mało procent że nawet po jakiś 30 kieliszkach wogle nie czułam się pijana ani wstawiona. Za każdy razem jak mówiły o Sebastianie czułam taką złość. On był mój. Ze mną się spotykał i był. Nasz "rozmowa" trwala z jakąś godzinę. Miałam już dość chciałam do domu. Gdzie ten Anthony? Jak nie przyjdzie za chwilę to mam jego plan w dupie.
- Hej mała - usłyszałam za sobą głos i poczułam ręce na talii.
- Aaaaa... O mój Boże! - krzyknęłam.
- Hej spokojnie to ja. - powiedział Anthony który mnie wystraszył.
- Wystraszyłeś mnie dupku - powiedziałam.
- Ale proszę bez takich słów.- rzekł oburzony.
- Wszysko okej ? - zapytał wyłaniający się za pleców Anthoniego Sebastian.
- Tak - powiedziałam drżącym trochę głosem.
- Na pewno? Chcesz wody ? - zapytał podchodząc do mnie i łapiąc mnie za ramiona.
- Tak wszytsko okej.
- Przedstawisz nas ? - puścił mi oczko Tony.
- A to no tak. To jest Emily, Sophie i Alice - powiedziałam pokazując pokolei dziewczyny.
- A to Anthony, Sebastian i Chris - przestawiłam chłopaków.
- Hej. Evans. Spotkaliśmy się kiedyś.- powiedziała Emily.
- Hej tak wpadliśmy na siebie w studiu pamiętam.- odezwał się Chris. O już wiem jak się poznali.
- Sebastian to jest Sophie i bardzo chciała ciebie poznać.- powiedziałam pokazując na Sophie.
- Hej. - powiedziała niepewnie.
- Hej miło się poznać - powiedział z uśmiechem Sebastian.
- Nie chciałbyś się z nią umuwić ? - zapytała bezczelnie Alice.
Mój wzrok w tym momencie gdyby mógł zabiłby ją. Sebastian nie wiedział co odpowiedzieć. Spojrzał na mnie a ja na niego. Zapadła między nami cisza.
- Tak oczywiście że Sebastian chciałby się z nią umuwić- powiedziałam z takim sztucznym uśmiechem że ja się nawet dziwiłam że tak się da.
- Jasne czemu nie.- powiedział.
- O super. - podskoczyła w miejscu Sophie.
- A to może zrobicie sobie podwójną randkę ? - zaproponował Anthony.
-Ale jak ? - zapytał Sebastian
- No że ty i Sophie i Evans i Emily.
- Czemu nie ja jestem za - powiedziała Emily.
- Ja też. - odpowiedział Sebastian.
- Okej.- powiedzieli jednocześnie Evans i Sophie.
Rozmawiali jeszcze o czymś tak w zasadzie to Tony i Emily rozmowiali a reszta słuchała. Chciałam wziąć następnego szampana ale na mojej ręce znalazła się czyjąś ręką a nad uchem poczułam oddech. Był to oczywiście Sebastian.
- Co ty robisz ? - zapytałam.
- Już dosyć - powiedział zabierając mi kieliszek z ręki i kładąc go na tacy kelnera który właśnie przechodził.
- Dlaczego ?- zapytałam oburzona.
- Ponieważ nie powinnaś tyle pić.- odpowiedział spokojnie.
- Ale to coś nie ma nawet procentów za pewne.
- Ma moja droga bo to jeden z droższych szamponów za pewne.
- Ale ja ich jakoś nie czuje.- chciałam wziąć z tacy kieliszek ale Sebastian złapał mu nadgarstek i przysunął mnie do siebie.
- Nie czujesz tych procentów bo jesteś na lekach które w jakiś sposób odurzają - powiedział mi do ucha.
- Masz rację. Przepraszam - powiedziałam. - Zapomniałam o tym.
- Dlatego masz mnie.- powiedział puszczajac moją rękę i dotknął swoim nosem mojego. Spojrzał mi w oczy.
- Sebastian opanuj się. Jesteśmy dalej na gali przy ludziach i paparazzi.- powiedziałam.
- Ach. Chcę do domu.- powiedział oddalając swoją twarz od mojej.
- Która jest godzina ?
- 23 - odpowiedział patrząc na swoi zegarek.
- Już ? - zapytałam zdziwiona.
- Tak moja droga.
- Zbieramy się co ty na to ?
- Jestem za.
-Hej my z Sebastianem zbieramy się do domu.- powiedziałam.
- Już ? - zapytał Anthony.
- Jest 23. - odpowiedziałam.
- No i?
- No i muszę jutro jakoś wstać.
- Ja też się będę zbierał - powiedział Evans.
- A ja nie. - rzekła Tony.
- Jedziesz z nami ? - zapytałam Evansa.
- Mogę jechać- odpowiedział.
Zaczęliśmy wychodzić. Przy wejściu ustawiliśmy sie w trójkę do zdjęć. Droga na zewnątrz zajęła nam z jakieś 30 minut. Idąc do auta dostawaliśmy fleszem po oczach. Nagle jedna z baretek które odgradzały fanów i reporterów od nas spadła a za nią dwie kolejne. Stałam blisko niej więc się wystraszyłam. Odskoczyłam do tyłu. Kilka fanów dopadła mnie. Otoczyli mnie. Poczułam jak zaczyna mi się kręcić w głowie. Mój oddech zaczął przyśpieszać. Cała drżałam i to nie zimna ale z strachu. Ochrona natomiast oczywiście zareagowała i odepchnęła ich ode mnie. Wpadłam na kogoś nagle, obróciłam się i zauważyłam że był to Sebastian. Przytuliłam się do niego kryjąc swoją trwarz którą zaczęły zalewać łzy. Weszliśmy w końcu do samochodu. Ja przytulałam się do Sebastiana a on głaskał mnie po głowie. Evans siedział na przeciw nas.
- Już lepiej ? - zapytał w pewnym momencie Sebastian.
- Tak - odpowiedziałam.
- Okej.
- Dlaczego się zgodziłeś na tą randkę ? - zapytał Evans.
- Żeby cię wspierać i pomóc w zdobyciu dziewczyny - powiedział Sebastian.
- Ale przecież masz Victorie.- rzekł.
- Tak ma mnie ale czasami trzeba się poświęcić żeby pomóc przyjacielowi.- odpowiedziałam.
- Okej.
Resztę drogi siedzieliśmy w ciszy. Odwieźliśmy Evansa do dom a sami pojechaliśmy do swojego. Od razu po wejściu rozebraliśmy się i poszliśmy pod prysznic. Mieliśmy się już kłaść gdy nagle Sebastian podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Odwzajemniłam go. Nasze języki walczyły o dominację. Wziął mnie w pewnym momencie podniusł i położył na łóżku. Jego pocałunki zaczęły lądować na mojej szyi. Wsunął jedną rękę pod moją bluzkę i dotknął moich piersi. Zaczął je ściskać. Było to tak przyjemne że wygiełam się i jeknełam. Druga ręką Sebastiana gładziła moje udo. Moje ręce znajdowały się na jego plecach. Całowałam namiętnie jego szyję a on moją. Poczułam jak ściąga mi koszulkę. Po ściągnięciu rzucił ją gdzieś na podłogę. Nie zostawiałam mu dłużna i ściągnęłam jego koszulkę. Rozwiązał mi spodenki które na sobie miałam i ściągnął je delikatnie. Potem wrócił do całowania mnie w szyję i klatkę piersiową.
- Seb? - przerwałam mu.
- Mhm - mruknął zatapiając swoją głowę w moich piersiach. Nie były one jakoś duże ale też nie były małe.
- Zabezpieczenie - powiedziałam. Spojrzał na mnie i śiegnął do szafki nocnej a z niej wyciągnął prezerwatywe. Podaj mi ją mówiąc.
- Masz zrób to co do ciebie należy.
Tak jak poprosił to zrobiłam. Od razu obróciłam go na plecy i na nim usiadła. Złapał mnie za uda. Ściągnęłam mu bokserki. Nie widziałam wcześniej przyrodzenia Sebastiana a miał czym się pochwalić. Po krótkiej ciszy zachwytu ubrałam mu prezerwatywe. Gdy kończyłam zaczęłam całować jego tors. On obrócił mnie ja plecy i znowu zanurzył się w moich piersiach. Sprawiało mi to przyjemność jak tak robił a wiedziałam że wcześniej tego nie lubiłam. Plonełam cała od środka. Gdy ściągał moje majtki najdelikatniej jak się dało przeszedł mnie dreszcz. Jego ręce były w porównaniu do mnie takie duże a takie delikatne umiały być. Rozłożył mi nogi i zanurzył się twarzą w mojej cipie. Jego język zaczął zabawę. Czułam jakby miało mnie rozsadzić w tym momencie. Ciepło wędrowało po moich cały ciele. Nie wiedziałam że Sebastian umie takie rzeczy. Po jakiś 10 minutach wynurzył się i zaczął znowu całować namiętnie moje ciało. Moje ręce zanurzyły się w jego włosach.
- Gotowa ? - zapytał mnie.
- Jak nigdy - odpowiedziałam.
Zaczęło się. Najpierw powolne ruchy a z czasem coraz szybciej. On na początku dawał rytm ale przewróciłam go na plecy i teraz ja tworzyłam rytm. Było mi tak przyjemnie jak nigdy. Obrócił mnie znowu po jakimś czasie. Znowu nadawał rytm którego nie chciałam zmienić. Doszedliśmy do punktu kulminacyjnego. Wyszedł ze mnie a ja poczułam ulgę z przyjemnością. Całowaliśmy się jeszcze chwilę potem opadliśmy na łóżko. Leżeliśmy tak jakiś czas aż nasze oddechy nie wróciły do normy. Leżałam na jego gołym torsie on trzymał mnie w talii.
- Kocham cię - powiedział całując mnie w czoło.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam.
Czułam się spełniona. Spędziłam miły wieczór z przyjaciółmi a poźniej noc z Sebastianem. Nawet nie wiedziałam która jest godzina i nie obchodziło mnie to. Zasnęłam chwilę później wtulona w Sebastiana. Czułam że świat się do mnie uśmiecha. Czas odwzajemnić uśmiech.

Pov Sebastian
Przeżyłem właśnie najlepszy sex w moim życiu. Zdobyłem się na odwagę by przełamać granice przyjaźni i nie żałuję tego. Czułem się cudownie. Moje myśli zaczęły analizować i myśleć o ciele Vicky. Była idealna. Jej piersi nie były ani za duże ani za małe. Pupa idealnie rozmiarem pasowała to cycków. Jej uda były umięśnione a wogle nie ćwiczy. Zasnąłem myśląc o niej.

Love and FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz