Pov Victoria
Chodziłam między ludźmi szukając Ewy lub Anthoniego ale nigdzie ich nie widziałam. Pokaz mody minął nawet szybko. Byłam przebrana w czerwony garnitur. Tak trochę tematycznie do świąt.- Vicky!- usłyszałam znajomy głos z tłumu.
- Evans.- obróciłam się i zobaczyłam Chrisa który do mnie szedł.
- Czy zawsze musisz mi mówić po nazwisku?- uśmiechnął się.
- Sorry przyzwyczaiłam się. - przytuliśmy się na przywitanie.
- Gdzie straciłaś Sebastiana?- zapytał.
- Został w domu, źle się czuł.- odpowiedziałam.
- Oj. A będzie na gali?
- Tak raczej tak. Widziałeś może Toniego lub Ewe?
- Nie ale wiem gdzie są.
- Ooo a zaprowadzić mnie?
- Jasne chodź.- mówiąc to objął mnie ramieniem.
Doszliśmy do baru gdzie siedzieły moje zguby. Rozmawiali o czymś bardzo zawzięcie. Podeszliśmy z Chrisem do nich.
- Hej. O czym rozmawiacie?- zapytałam.
- Hej. O niczym ciekawym.- odpowiedział mi Anthony.
- Okej. Ewa mam pytanie.- spojrzałam na nią i wydawało mi się że coś jest nie tak.
- No o co chodzi?- odparła bez emocji.
-Bo dochodzi 14 i chciałam się zapytać...- nie zdążyłam dokończyć bo przerwała mi.
- Tak możesz już z stąd iść.
- Okej. To ja znikam.- odrzekłam z uśmiechem.
- Pojadę z tobą.- powiedziała Ewa.
- Okej. To chodź.
Poszłyśmy w stronę wyjścia. Po drodze kilka osób nas zagadało więc droga do auta trochę nam zajęła. Gdy w końcu wsiadłyśmy do auta zapadła strasznie niezręczna cisza. Jechałyśmy najpierw odwieźć mnie ponieważ było bliżej.
-Dobra nie będę owijać w bawełnę. Co się dzieje?- zapytałam.
- Nic się nie dzieje.- odpowiedziała mi Ewa.
- Dzieje i nie kłam. Widzę że coś cię trapi i że ma to związek z Anthnonym.- odparłam stanowczo.
- Na prawdę nic się nie dzieje.- podniosła głos.
- Wiem że sypiasz z Anthonym. - krzyknęłam.
- Co? Skąd?- widać było że zokłopotałam ją trochę.
- Ponieważ nie umiecie się czasami na wyjazdach kryć i widać że coś między wami jest ale gratuluję że umiecie się nawet dobrze kryć z tym.
- No to jak już wiesz to tak sypiam z nim.- powiedziała to takim tonem że myślałam że zaraz się rozpłacze.
-Hej nie jestem zła. Rozumiem że chcieliście się z tym kryć. Więc o to chodzi?- złapałam ja za ramiona i spojrzałam w oczy.
-Tak.- odpowiedziała mi krótko.
- A powiesz mi o co dokładnie chodzi?
- Powiem ale nie teraz.- powiedziała niepewnie.
- Okej. A o czym gadaliście przy barze?
- Pokłóciliśmy się i tyle.- powiedziała to prawie na jednym oddechu.
-A o co?
- Nie ważne. Nasze prywatne sprawy.- mówiąc to spuściła wzrok.
CZYTASZ
Love and Friend
FanficZnają się za dobrze by sie kochać ? Czy wieloletnia przyjaźń zmieni się w miłość ? Wiele dróg do miłości która wybiorą ? Początek może zniechęcić ponieważ był pisany dawno ale później moim zdaniem jest o wiele lepiej.