Two

2.1K 207 309
                                        


Cała trójka przez praktycznie całą noc myślała nad szczegółami planu. Oczywiście najbardziej angażował się Dream, pomimo jego ogromnego zmęczenia. Nie mógł pozwolić sobie na to, aby jego plan ponownie zawiódł.

Obecnie ma zegarkach widnieje godzina szósta czterdzieści pięć. Najlepiej ze wszystkich trzymał się Tommy. Starał się on podtrzymywać pozostała dwójkę, aby ci nie zasnęli, chociaż nie za bardzo mu to wychodziło.

—Dobra zróbmy sobie przerwę.—powiedział Thomas.
—Nie możemy, jeszcze nie skończyliśmy wszystkiego planować.—powiedział blondyn.
—Dream—wtrącił się Sapnap.—On ma rację, powinniśmy zrobić sobie chwilę przerwy.
—Dzięki za wsparcie.—Tommy wstał z kanapy i zaczął kierować się w stronę kuchni.
—Gdzie ty idziesz?—zapytał zdziwiony Clay.
—Pogrzebać wam w lodówce. Jestem strasznie głody.
—Wracaj tu. Musimy dokończyć planować.
—To, że ty jesz raz na kilka dni to nie znaczy, że Tommy też tak ma jeść. Sam mówiłeś, że jest dzieciakiem więc powinien porządnie się odżywiać a nie brać z ciebie przykład. A tak swoją drogą ty też coś powinieneś zjeść.—Sapnap również wstał z kanapy.
—Nie jestem głodny.—powiedział Dream, ciągle patrząc w papiery.
—Pierdolisz głupoty.—pociągnął młodszego chłopaka za rękę i udał się w stronę kuchni.

Nicholas  martwił się o swojego przyjaciela. Clay potrafił nie jeść nic przez kilka dni, co naprawdę go martwiło. Czasami musiał podawać mu jedzenie pod nos, ponieważ inaczej nie zjadłby niczego. Uważał, że Dream za dużo pracuje, jednak jego przyjaciel twierdził, że i tak robi za mało.

—On tak zawsze?—zapytał blondyn.
—Niestety. W zasadzie to od akcji którą spierdolił. Obwinia się za wszystko, chociaż nie tylko on popełnił wtedy błędy. Boje się, że w końcu tego nie wytrzyma.
—Masz na myśli..—Tommy nie dokończył, ponieważ niższy wszedł mu w słowo.
—Tak, ale proszę cię zmieńmy temat.—Młodszy tylko skinął głową i zaczął przeglądać szafki w celu znalezienia jakiegoś jedzenia.

—Czemu wy tu nie macie żadnego jedzenia?
—Ja jem zazwyczaj coś na mieście, no a Dream to sam wiesz.
—Tak, dobra nieważne.—powiedział zabierając  paczkę chipsów z ostatniej szafki.—No chociaż to mamy.

Obaj zaczęli kierować się do salonu w którym siedział ich przyjaciel. Nie zdziwili się oni gdy zobaczyli Dream'a który nie odrywał nosa od tych wszystkich papierów które rozwalały się po całym stole.

—Clay.—powiedział spokojnym głosem szatyn.-Proszę cię zrób sobie chociaż pięć minut przerwy, okej?
—Zrobię sobie przerwę jak skończymy, obiecuje.
—Dream błagam cię. Chyba nie chcesz znowu skończyć w szpitalu.
—Czekaj, znowu?—zapytał Tommy.
—Dajcie mi spokój.—powiedział zbierając kartki ze stołu.—Jeśli nie macie zamiaru mi pomóc to sam to zrobie.—blondyn chciał wyjść z pokoju, jednak Nick mu to nie umożliwił, blokując chłopakowi przejście ręką.
—Pomożemy ci.
—Teraz to ja poradzę sobie sam.—Clay zabrał rękę przyjaciela i wszedł do swojego biura, zamykając się w nim.

Sapnap po prostu podszedł do kanapy i opadł na nią. Nie miał już na nic sił, a to był dopiero początek. Najwiecej stresu będzie przed napadem który ma się odbyć już niedługo.

Tommy również usiadł na tej samej kanapie co jego przyjaciel. Przez kolejne minuty nie odezwali się do siebie ani słowem. Młodszy chłopak ułożył się wygodniej na kanapie i zabrał koc który leżał na jej oparciu.
—Co ty robisz?—zapytał niższy spoglądając na chłopaka.
—Idę spać. Tobie radziłbym to samo.
—Ale musimy pomóc Dream'owi.
—Myślisz, że on da sobie teraz pomóc? Odpuść narazie.—powiedział blondyn kładąc sobie poduszkę pod głowę.
—Niech będzie.—westchnął cicho po czym wstał z kanapy.—Chcesz jakiś grubszy koc?
—Nie, ten mi wystarczy.—zapewnił Thomas.
—W takim razie, śpij dobrze.
—Ty też.

Escape Dreamnotfound/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz