Karl właśnie kończył swoją zmianę. Tak jak obiecał, postanowił udać się do Quackity'ego.Razem z nim miał iść Ranboo, jednak jak wspomniał wcześniej, na początku pójdzie sam, a dopiero kolejnego dnia wróci tam ze swoim przyjacielem.
Oczywiście byli tutaj również inni strażnicy którzy właśnie zaczynają zmianę, jednak Karl aż tak bardzo się tym nie przejmował. A może powinien?
Miał na sobie swój strój do pracy, aby aż tak bardzo nie rzucać się w oczy. Tak naprawdę dużo bardziej obawiał się tego nowego więźnia, niż wszystkich innych osób.
Gdy w końcu znalazł się pod celą, delikatnie wyciągnął klucze se swojej kieszeni i zaczął otwierać drzwi. Po wejściu do środka zobaczył Wilbur'a, który wlepiał w niego swoje ciekawskie spojrzenie.
—Hej Wilbur.—powiedział szeptem.—Quackity śpi? Przyszedłem tutaj do niego.
—Nie śpi. Przecież on leży i podsłuchuje.—William wstał ze swojego łóżka i podszedł do Alexa, zabrał mu koc którym był przykryty, przez co czarnowłosy chłopak odrazu, obrócił się w ich stronę.—I czemu podsłuchiwałeś?
—Dobra daj mi spokój.—zaśmiał się po czym wstał ze swojego łóżka i podbiegł do Karl'a aby go mocno przytulić.—Karlos!
—Cześć, cześć Alex. Ale nie bądź tak głośno błagam cię. Doskonale wiesz, że już dawno powinienem być w domu.
—Tak, wiem. A właśnie, przedstawię ci naszego nowego współlokatora.—podszedł do łóżka Sapnap'a i zaczął klepać go po ramieniu.—No kurwa wstawaj, Karl przyszedł.-Nicholas wymruczał coś niezrozumiałego pod nosem, po czym usiadł na łóżku.Sapnap zaczął dokładnie przyglądać się Karl'owi. Dla niego chłopak nie wyglądał na kogoś, kto mógłby zostać strażnikiem w takim miejscu. Zauważył, że chłopak również mu się przygląda, więc posłał mu uśmiech.
—Jestem Nick, ale możesz mówić mi też Sapnap.—powiedział widząc, że Karl nie zamierza odezwać się pierwszy.
—Hej, Sapnap. Moje imię już pewnie znasz, ale jestem Karl.—chłopak cały czas starał mówić się najciszej jak tylko mógł, aby żaden inny strażnik, nie przyszedł zobaczyć co się tu dzieje.
—Nikomu nie powiem, że tu przychodzisz. Mówię to dlatego, że widzę jaki jesteś zdenerwowany. Nie potrzebnie się martwisz, myślę, że możemy się dogadać.—Karl westchnął z ulgą i po tych słowach, również uśmiechnął się w stronę Nick'a. Alex za to przewrócił oczami i pociągnął Karl'a za rękę, aby ten usiadł z nim na łóżku.—Przestań zarywać. Przyszedłeś tutaj do mnie a nie do niego.—Karl lekko zdziwił się na słowa swojego przyjaciela. Za to Sapnap wraz z William'em, zaczęli się cicho śmiać.
—Chciałeś ze mną o czymś konkretnym porozmawiać, że kazałeś mi tutaj przyjść?
—A to musiałem coś chcieć? Kiedyś przychodziłeś tu prawie codziennie żeby ze mną pogadać, a teraz nie przychodzisz wcale. Chciałem po prostu znowu z tobą normalnie porozmawiać. Ja rozumiem, że czasami jest ci ciężko znaleźć czas, ale chociaż raz w tygodniu mógłbyś do nas wpaść.
—Tak, faktycznie ostatnio tutaj nie przychodzę. Ale coraz ciężej jest mi się tu dostać bezpiecznie, po skończonej zmianie. Nie chciałbym stracić tej pracy, bo wtedy już w ogóle się nie zobaczymy.
—Dobra, niech ci będzie. Ale teraz opowiem ci co Wilbur ostatnio zrobił na stołówce.Chłopacy rozmawiali przez kolejne czterdzieści minut. Po tym czasie Karl musiał już wracać do domu, z powodu późnej godziny. Gdyby ktoś z pracowników zobaczyłby go o tej godzinie, mogłoby być nieprzyjemnie. Sapnap nie za bardzo wtrącał się do rozmowy. Wolał na początku dowiedzieć się trochę o Karl'u zanim zacznie cokolwiek działać.
******
Ranboo odrazu po powrocie do więzienia odprowadził George'a do celi. Wzruszyła go trochę historia George'a i Toby'ego, dlatego chciałby aby bracia spotkali się ponownie, jednak to nie zależało od niego.
![](https://img.wattpad.com/cover/288732213-288-k540810.jpg)
CZYTASZ
Escape Dreamnotfound/DNF
БоевикDwójka młodych chłopaków należąca do jednej z największych mafii w kraju, pewnego razu zostaje złapana. Obaj lądują w więzieniu w którym poznają nowe osoby. Szybko udaje im się znaleźć nić porozumienia przez co razem zaczynają planować ucieczkę z te...