Noc w aucie nie była aż taka zła jak przypuszczali, no może trochę.Sapnap zasnął praktycznie odrazu w pozycji siedzącej na jednym z foteli. Clay zdążył pochylić sobie lekko fotel tak, aby mógł się wygodniej ułożyć. Chwilę męczył się z tym aby zasnąć, myślał o tym co się teraz stanie, przecież to, że uciekli nie oznacza, że są bezpieczni, jest wręcz odwrotnie. Niebezpieczeństwo było naprawdę duże, wiedział, że ich życie już nigdy nie będzie takie samo. Będą musieli się ukrywać, może po prostu wyjadą gdzieś daleko? Z takimi myślami blondyn w końcu zasnął.
W porównaniu do dwójki chłopaków to Alex nie spał prawie wcale. Co prawda miał najlepsze miejsce, ponieważ leżał na tylnich siedzeniach, ale co mu to dawało skoro cały czas czuł się winny. Czuł się winny za to, że nie pomógł swojemu przyjacielowi. Miał ogromne poczucie winny, że zostawili go tam. Bał się. Cholernie bał się tego co może się stać z William'em. Gdyby tylko mógł, to cofnąłby się w czasie i pod żadnym pozorem nie dopuściłby do tego, aby Wilbur został złapany. Tak bardzo chciał tan wrócić i pomóc mu uciec, jednak było to kompletnie niemożliwe. Są pare godzin od Orlando, dlatego nawet jakby chciał to nie doszedłby tam przed świtem. A po za tym policja jest tam pewnie rozstawiona na każdym kroku. Szukają ich i cała trójka doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
Alex przewracał się z boku na bok szukając odpowiedniej pozycji do spania. Naprawdę miał już tego wszystkiego dość, a to dopiero początek.
W samochodzie było naprawdę zimno. Nie miał żadnej kurtki, żadnego koca, ani niczego innego co pomogłoby mu w ogrzaniu się. Meksykanin prychnął pod nosem. On nawet nie miał przy sobie telefonu, nikt nie miał. Zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli chcą dalej ‚normalnie' żyć to będą musieli załatwić sobie wszystkie potrzebne rzeczy. Ubrania, telefony, jedzenie, a co najważniejsze jakiś dach nad głową. Przecież nie mogli całego swojego życia spędzić w aucie które dodatkowo nie należało do nich! Karl naprawdę poświecił się dając im to auto.
Quackity podniósł się do siadu i spojrzał za okno. Znajdowali się na totalnym pustkowiu. Wszystko co mógł zobaczyć w zasięgu swojego wzroki to: parking, krzaki, kilka drzew oraz parę pojedynczych latarni które oświetlały drogę naprawdę słabym światłem. Chłopak przetarł swoje zmęczone oczy i spojrzał się na śpiących chłopaków. Cieszył się, że chociaż im udało się zasnąć. Jeśli będą musieli coś załatwić, to chociaż dwójka z nich będzie myśleć racjonalnie.
Oparł swoje czoło o zagłówek fotela Nick'a. Nie wiedział co ma dalej począć. Próbować dalej zasnąć? To nie wychodziło mu zbyt dobrze. Na pewno nie miał zamiaru nikogo budzić, aby pogadać z kimś o tym co go dręczy. Prawdopodobnie udusiliby go gołymi rękoma gdyby przerwał któremuś z nich sen. Czarnowłosy zagryzł wargę i ponownie skierował swój wzrok ku okna. Westchnął cicho i zdecydowanym ruchem otworzył drzwi samochodu. Musiał się przewietrzyć bo zaraz do końca zgłupieje.
Odrazu po wyjściu z auta, jego twarz opatuliło zimne powietrze. Oczywiście, że się tego spodziewał, ale może to i lepiej. Naprawdę potrzebował świeżego powietrza. Zamknął za sobą drzwi samochodu, aby chłody powiew wiatru nie dostawał się do środka. Jak wcześniej wspomniał, nie chciał przecież nikogo obudzić. Zaczął iść powoli przed siebie. Nie mógł iść daleko. W zasadzie przechadzka po ogromnym parkingu to jedyne co mógł zrobić. Dziwiło go to jednak, że nie było tutaj zbyt dużo pojazdów. Może z pięć, sześć na cały ten teren. No ale nie będzie przecież rozmyślał o tym, dlaczego ludzie tutaj nie parkują. Miał zdecydowanie poważniejsze problemy na głowie.
Było koszmarnie ciemno, dlatego szedł powoli przed siebie aby na pewno o nic się nie przewrócić. Zimne ręce włożył do kieszeni swoich spodni, aby było mu chociaż troszkę cieplej. Cóż, za dużo to nie dało. Po kilku minutowym spacerze stwierdził, że jednak będzie jeśli wróci do auta. Nie miał zamiaru zostawać dłużej na tym mroźnym powietrzu. Zdecydowanie szybszym i żwawszym krokiem, pokierował się w stronę auta. Szybko otworzył drzwi i wskoczył do środka. Sięgnął ręką po kluczyki które leżały na fotelu Nicholas'a i zamknął auto. Tak dla bezpieczeństwa. Ponownie położył się na tylnich fotelach i zamknął swoje ciężkie powieki. Może jednak ten krótki spacer był dobrym pomysłem, ponieważ Quackity zasnął po niecałych dziesięciu minutach. Przytulony sam do siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/288732213-288-k540810.jpg)
CZYTASZ
Escape Dreamnotfound/DNF
ActionDwójka młodych chłopaków należąca do jednej z największych mafii w kraju, pewnego razu zostaje złapana. Obaj lądują w więzieniu w którym poznają nowe osoby. Szybko udaje im się znaleźć nić porozumienia przez co razem zaczynają planować ucieczkę z te...