One

4.1K 269 419
                                        



Floryda. Godzina siedemnasta. Właśnie w tym momencie dwójka młodych chłopaków siedzi w swoim mieszkaniu, obmyślając plany na kolejną akcje.

Tym razem dostali zlecenie na napad na bank. Dla nich to nie było nich nowego. Tak naprawdę powoli ich to nudziło, chociaż zawsze byli podekscytowani gdy mogli ponownie napaść na jakieś miejsce.

Starszy z nich działał w tym trochę dłużej niż ten drugi. Niecałe dwa lata wcześniej miał takie same zadanie - napad na bank. Jednak popełnił wtedy masę błędów, przez co ucierpiał jego wspólnik. Do dziś wspomina Antfrost'a jako bardzo dobrego przyjaciela oraz współpracownika. Długo nie mógł pozbierać się po jego śmierci, jednak jak to mówią, czas leczy rany.

Młodszy za to w ogóle się na tym na początku nie znał. Jednak za pomocą swojego doświadczonego wspólnika szybko załapał wszystkie potrzebne rzeczy. Można byłoby nawet powiedzieć, że w niektórych rzeczach jest lepszy od swojego przyjaciela. No właśnie, przyjaciela. Ta dwójka naprawdę bardzo szybko się polubiła. Było to naprawdę zaskakujące, ponieważ wyższy z nich zawsze niechętnie zawierał nowe przyjaźnie.

—Dream.—powiedział niższy.—Do kiedy my mamy mieć to zaplanowane, do cholery?
—Do jutra, a my nie mamy kompletnie nic. Kurwa mać, Sapnap znowu wszystko spierdoliłem.—powiedział wstając od swojego biurka.

Clayton za każdym razem stresował się tak samo mocno. Ostatnim razem udało mu się uciec, jednak jego przyjacielowi już nie. Nie mógł dopuścić do tego aby stało się to ponownie. On nie mógł stracić Nick'a, to była jedyna osoba której ufał w stu procentach. Nikt inny narazie nie zasłużył na jego zaufanie.

Kolejną jego przeszkodą w pracy były jego częste ataki paniki. Na początku były one naprawdę rzadkie jednak później występowały one coraz częściej. Wcześniej radził sobie z nimi sam, jednak później Nicholas pomagał mu się uspokoić. Gdyby nie on byłoby naprawdę ciężko.

—Dobra tylko nie panikuj. Już nie raz byliśmy w takiej sytuacji i za każdym razem nam się udawało z niej wyjść.
—A jeśli tym razem będzie inaczej?—zapytał blondyn, przyglądając się różnym papierom.
—Damy rade i dobrze o tym wiesz. Po prostu musimy zacząć działać. Chyba, że zabierzemy kogoś do pomocy.
—Nie, stanowczo nie. Nie będziemy kolejnych osób w to wplątywać. Jeśli jednakby nam się nie udało to spierdolimy komuś życie.—powiedział zdenerwowany.
—Dream.—westchnął szatyn.—Nie możesz cały czas myśleć o tym co się wydarzyło.
—Nie myśle o tym cały czas, Nick. Ja po prostu się martwię, o ciebie martwię się najbardziej.—powiedział uderzając pięścią w biurko.

Naprawdę czasami miał dość tego wszystkiego. Bywały dni w których chciałby się cofnąć w czasie i wybrać inną drogę swojego życia. Jednak nie miał takiej możliwości i musiał żyć dalej.

—W takim razie zabierzmy kogoś do pomocy. Naprawdę przyda nam się dodatkowa osoba.
—Kogo chcesz w to wplątać?—zapytał spoglądając na swojego przyjaciela.
—Tommy.—odpowiedział pewnie.
—Tommy? Tego dzieciaka? Sapnap cholera o czym ty gadasz.
—Daj spokój, jak na dzieciaka jest naprawdę sprytny. Przypominam, że nie byłeś dużo starszy od niego kiedy ty zaczynałeś. On naprawdę wie co robi i już nie raz się o tym przekonałeś.—Szatyn podszedł do przyjaciela i położył mu rękę na ramieniu.—Daj mu szanse.
—Nick..ja..niech będzie. Możesz do niego zadzwonić.—powiedział zrezygnowany.
—Dobra decyzja, przy okazji nam pomoże w planowaniu.—powiedział wyciągając telefon z kieszeni spodni.
—Mam taką nadzieje.

Tommy jest naprawdę zapoznaną osobą w tym temacie. Pomimo jego młodego wieku radził sobie lepiej niż osoby dużo starsze od niego. Tak naprawdę nigdy by się nie zdecydował na takie akcje gdyby jego rodzicie nie zmarli w wypadku samochodowym. Na początku blondyn mieszkał ze swoją babcią jednak ona również po jakimś czasie odeszła z tego świata. Jakimś cudem udało mu się nie trafić do domu dziecka. Nie miał zamiaru tam iść, dlatego musiał sobie radzić sam. Wtedy zaczął szukać jakiegokolwiek sposobu na zarobienie. Na początku okradał niewielkie sklepiki oraz stacje benzynowe. Do dziś pamięta jak prawie został złapany na swojej trzeciej w życiu akcji. Chciał wtedy z tego zrezygnować, jednak nie mógł. Nadal nie miał wystarczającej sumy pieniędzy aby móc sobie swobodnie żyć. Był naprawdę zdziwiony swoimi umiejętnościami w tyj dziedzinie. W swoich pierwszych dniach ‚pracy' nie czuł się dobrze z tym co robi, jednak z każdym kolejnym dniem miał na to coraz bardziej wywalone. Takim sposobem Tommy został młodym przestępcom.

Dream na początku nie za bardzo ufał Thomas'owi, lecz ujrzał w nim młodego siebie, dlatego postanowił dać mu szanse. Zielonooki był naprawdę ostrożny w wybieraniu osób z którymi będzie pracował. Jednak znalazł pare ludzi którym zaufał w takim stopniu, że powierzył im tę prace.

—Przyjdzie tutaj.—poinformował młodszy.
—Tutaj? Nie możemy jechać do biura?
—Nie wymyślaj, nie mamy na to czasu.—powiedział Sapnap wychodząc z pomieszczenia.

*******

Po niecałej godzinie Tommy zjawił się w domu chłopaków. Jak to on, musiał na początku narobić zamieszanie. Wiedział jednak, że nie może zbytnio przeginać bo Dream nie powierzy mu już żadnego zadania.

—Tommy zostaw tego kwiatka i siadaj na dupę.—powiedział Clay.
—Oj no dobra.—blondyn usiadł na kanapie.—Do czego konkretnie jestem wam potrzebny?
—Mówiłem ci.—wtrącił się Sapnap.—Będziesz musiał pilnować wejścia i dawać nam znać jeśli coś będzie szło nie po naszej myśli. Ja razem z Dream'em musimy być w środku, rozumiesz?
—Oczywiście, że rozumiem! Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz.—zaśmiał się Tommy.
—Błagam cię, chociaż raz zachowaj powagę.—powiedział najwyższy.
—Ale wy sztywni jesteście. Nie wiem jak wy w takiej atmosferze pracujecie.

Dream tylko przewrócił oczami i wstał z fotela, ponieważ nie umiał usiedzieć długo w tym samym miejscu.

—Dzisiaj całą noc musimy myśleć nad szczegółami. Razem z Nick'iem mamy jakiś wstępny plan ale to za mało. Musimy być bardziej dokładni.
—Jasne szefie.—zasalutował Thomas.
—Bierzmy się do roboty.—powiedział Sapnap, kładąc papiery na stole.

——————————————————————
Siema to znowu ja.
Pierwszy rozdział taki krótszy ale pozostałe będą w granicy 2-8k słów.
Do zobaczenia za kilka dni.
⭐️⭐️?

Escape Dreamnotfound/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz