Twenty-two

752 115 96
                                    



Toby siedział na kanapie w salonie, próbując dodzwonić się do swojego brata. Wyszedł z domu po południu a zbliża się prawie północ.

George od niego nie odbierał ani nie odpisywał na wiadomości. Próbował również skontaktować się z Matt'em, ponieważ to właśnie z nim brunet wyszedł na miasto, jednak bezskutecznie. Ani on, ani jego brat nie dają żadnych oznak życia.

Tubbo zaczął się stresować. W końcu kto by się nie martwił gdyby jego brat nie dawał żadnych oznak, że wszystko u niego w porządku. Dodatkowo brunet jest naprawdę przewrażliwiony na tym punkcie i George doskonale o tym wiedział, dlatego zawsze miał telefon przy sobie aby w ramach potrzeby jak najszybciej mu odpisać. Jednak tym razem było inaczej.

Młody chłopak przetarł swoją twarz dłonią i udał się do kuchni. Otworzył lekko okno aby do pomieszczenia wleciało trochę świeżego powietrza. Musiał przewietrzyć trochę dom, ponieważ czuł się jakby miał zaraz zemdleć. Pewnie robi niepotrzebną panikę ale taki już jest. Nalał sobie wodę do szklanki, ponieważ w gardle miał totalną suszę. Rozglądał się przy tym cały czas za oknem aby sprawdzić czy nie zauważy gdzieś swojego brata.

Wrócił do salonu aby jeszcze raz wybrać numer telefonu starszego chłopaka. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci, czwarty... i znowu nic. Chłopak westchnął zrezygnowany. Wiedział, że nie zaśnie dopóki nie będzie miał pewności, że z George'm wszystko jest w porządku.

Położył się z powrotem na kanapie i włączył telewizor aby wypełnić jakoś ciszę która obecnie panowała w ich domu. Starał się być dobrej myśli. W końcu George jest dorosły czyli powinien wiedzieć co robi, ale z drugiej strony to George. Z nim nigdy nie wiadomo.

Starał skupić się na lecącym filmie aby odpędzić różne niezbyt przyjemne scenariusze w jego głowie. Zerkał jednak co chwilę na ekran telefonu aby mieć pewność, że nie przegapi żadnej wiadomości od swojego starszego brata. Próbował jeszcze kilka razy zadzwonić do Matt'a jednak za każdym razem odzywała się poczta głosowa.

Cholera! Przecież on chciał tylko wiedzieć czy jego brat jest bezpieczny, tylko tyle! Powiedział sobie, że jeśli George wróci cały i zdrowy, to on mu zrobi krzywdę za to, że nie odbierał od niego telefonów.

Brunet chwycił koc leżący pod jego nogami, naciągnął go na siebie aby zrobiło mu się chociaż trochę cieplej. Przymknął lekko oczy, nadal trzymając telefon w dłoni, aby wrazie W jak najszybciej odebrać.

Lekko po godzinie pierwszej w nocy, drzwi do mieszkania zaczęły się powoli otwierać. Zaspany Toby lekko obrócił się w ich stronę, jednak gdy ujrzał w nich swojego brata, natychmiast zerwał się z łóżka i pobiegł do niego aby go przytulić. Wyższy chłopak był lekko zdezorientowany ale poklepał młodszego po plecach.

Pamiętacie jak mówiłam, że Tubbo sam mu zrobi krzywdę? Zapomnijcie o tym. Nie dał by rady a po drugie jest zbyt szczęśliwy z tego powodu, że wrócił cały.

—George!—wykrzyczał w końcu chłopak.—Wiesz jak ja się o ciebie martwiłem? Dlaczego nie odbierałeś?
—Spokojnie Toby. Daj mi ściągnąć buty i zaraz porozmawiamy, okej?—niższy chłopak skinął głową i poszedł usiąść na kanapę. Tubbo ponownie westchnął tylko tym razem z ulgą. Ogromną ulgą. Naprawdę się cieszył, że jego brat w końcu zaszczycił go swoją obecnością. George w końcu usiadł na kanapie, spoglądając na chłopaka przepraszającym spojrzeniem.
—Martwiłem się, nie odbierałeś telefonu.
—Wiem, przepraszam. Rozładował mi się.—wyciągnął swój telefon z kieszeni, pokazując bratu, że jego telefon faktycznie jest rozładowany.
—Byłeś z Matt'em?—George skinął głową przygryzając dolną wargę.—Do niego też dzwoniłem.
—Toby naprawdę nie chciałem cię martwić przecież wiesz o tym. Byłem z Matt'em w tej restauracji, ale to przecież wiesz. Później Matt zaproponował żebyśmy pojechali do niego, więc nie mogłem odmówić. Trochę nam się zasiedziało.—powiedział odwracając głową w drugą stronę, tak aby uniknąć kontaktu wzrokowego z bratem.

Escape Dreamnotfound/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz