**Alec**
Siedzieliśmy w bibliotece i gdy Jace nie pojawił się postanowiliśmy zacząć bez niego. Po długich dyskusjach postanowiliśmy sporządzić portret Clary i rozesłać go po instytutach i do Idrisu.
Udało się też wysłać wiadomość do Gwyna, dowodzącego Dzikiego Polowania.
Pozostało nam jedynie czekać. Spojrzałem na Sebastiana i Isabelle razem sporządzali rysunek Clary.
Okazało się, że Sebastian jest uzdolniony nie tylko w tym w czym musi.
- Długo rysujesz? - zapytała Izzy.
- Od dziecka. Mama mnie uczyła dopóki nie zmarła.
- Ohh, co się stało?
W tej chwili zawibrował mój telefon i musiałem się odłączyć od smutnej historii Sebastiana.
- Jace? Gdzie ty jesteś?!
- Mam coś ciekawego. Ucieszycie się, zaraz będę w instytucie Czekajcie przed wejściem.
- O czym ty mówisz? Jace? Halo Jace?
Rozłączył się. Wróciłem do Sebastiana i Izzy.
- Wysłaliśmy ognistą wiadomością portret Clary. Wiadomość do Gwyna też już wysłana. - powiedziała dumna Izzy.
- To dobrze. My mamy iść przed instytut. Jace zaraz przyjdzie i powiedział, że ma coś co nas ucieszy.
Oboje zareagowali tak samo jak ja.
- A gdzie Luna? - zapytał Sebastian.
- Nie mam pojęcia. Jakby nie patrzył nie była tu przetrzymywana. Może zrezygnowała?
Wyszliśmy z biblioteki. Droga do wyjścia przebiegła w milczeniu.
Wyszliśmy przed instytut i Czekaliśmy na Jace'a. Nie trwało to długo, bo po chwili przyszedł, lecz nie sam.
- To Luna? - zapytała Izzy.
- A to nie ten Faerie? - tym razem zapytał Sebastian.
Jace był już przy nas.
- Jace? Czemu Luna też jest w kajdankach?
- O tuż, to jest jak się dowiedziałem Kieran. Nasz porywacz Faerie. A to nie jest Luna.
Zmarszczyłem brwi. Nic nie rozumiałem.
- Kieran znał naszą poszukiwaną i to nawet bardzo dobrze, zatem nie porwał nikogo. Możemy uznać, że jest niewinny, aaalee współpracował z naszą mniemaną Luną. To tyle jeśli chodzi o niego. - spojrzał teraz na zakutą Lunę. - Tu mamy naszą rzekomo porwaną. To nie jest Luna tylko Clary.
- Skąd wiesz? - zapytała Izzy.
Też byłem ciekawy jak do tego doszedł.
- To może potem. Teraz musimy jakoś zdjąć z niej zbędne runy. Głównie tą, dzięki której wygląda inaczej. - spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. - problem jest taki, że zabije każdego kto spróbuję jej pozbawić run.
Uniósłem brwi di góry i Spojrzałem na Lunę, Clary, nie ważne.
Spojrzała na mnie, a w jej oczach nie było krzty rozbawienia jakie było u Luny.
Spojrzałem na Sebastiana. Był wpatrzony w dziewczynę, ale wzrok miał daleki.
- Sebastianie?
- Clary ma swój znak charakterystyczny, którego nigdy w żaden sposób nie ukryje. Żadna runa ani zaklęcie tego nie zakryją.
CZYTASZ
You're my Angel, Demon
FanfictionClarissa Morgenstern ma siedemnaście lat i jest pół demonem. Jej matką jest królowa piekieł - Lilith. Jednak wychowywana jest przez ojca. Życie nie oszczędza jej wyzwań, a jedyną odskocznią jest jej najlepszy przyjaciel Kieran, który jest Faeria. Mi...