**Maryse**
Będąc już w instytucie pokierowałam się od razu do mojego gabinetu. Zastałam tam tylko Aleca i Sebastiana.
- Witaj Matko.
- Dobry wieczór, Pani Lightwood.
- Wiatajcie chłopcy. Gdzie reszta?
Usiadłam za biurkiem i Spojrzałam pytająco na syna.
- Jace i Isabelle? Pewnie są w kuchni...
- Sprowadzisz ich Sebastianie? Chciałbym porozmawiać z wami wszystkimi.
Chłopak skinął głową i niepewnie opuścił gabinet. Gdy zamknął za sobą drzwi zwróciłam się do syna.
- W tym tygodniu do naszego instytutu zostanie wysłany jeden z początkujących Nefilim. Chcę, żebyś to ty go ugościł i zapoznał z instytutem.
- Kto to będzie?
- Nie wiem. Mają wybrać jedną, najlepiej sprawującą się osobę i przysłać na szkolenie.
Alec skinął głową, a do pomieszczenia weszły moje dzieci z Sebastianem. Wskazałam im żeby się rozsiedli. Gdy każde z nich zajęło swoje miejsce podjęłam rozmowę zaczynając od najważniejszego tematu.
- Trochę nas nie było, ale dobrze wiem o tajemniczym demonie, który mordował młodych ludzi w barach.
Moje spojrzenie zatrzymało się na każdym z nich. Nikt jednak nie chciał podjąć się odpowiedzenia. Mój wzrok więc automatycznie skierował się na Jace'a.
- Jace.
- Owszem, był demon. Znaleźliśmy dwa ciała, młodego mężczyzny, barmana, a potem dziewczyny. Obaj mieli te same rany cięte i wzór na piersi.
Jace zamilkł i najwyraźniej nie miał ochoty mówić nic więcej bez pytań.
- I co z tym demonem? Zniknął?
- Złapaliśmy go. Zaskoczyło nas jego oblicze.
Wszyscy spojrzeli nerwowo na Jace'a, a Sebastian lekko zbladł.
- Co z nim zrobiliście Jace? - dałam nacisk na jego imię, bo wiedziałam, że on mnie nie okłamie.
- Siedzi w celi. O ile jeszcze żyje, w końcu jest na terenie ziemi świętej.
Napięcie zeszło z pozostałej trójki. A może mi się tylko wydawało?
- Dobra robota. - Spojrzałam teraz na Sebastiana - Chciałeś porozmawiać. Słucham.
Chłopak pokiwał lekko głową. Wzrok utkwił mu w moim biurku, kiedy wypuścił powietrze z płuc.
- Muszę się do czegoś przyznać... Nie nazywam się Sebastian Verlac tylko Jonathan. Jonathan Fairchild.
- Fairchild? Czy twoją matką była Jocelyn?
- Tak. Dokładnie. W instytucie przebywa też moja siostra Clarissa. Jest obecnie w stanie śpiączki po ataku w Pamdemonium.
- Jocelyn miała dwójkę dzieci? Pamiętam, że była w ciąży. Przyjaźniłyśmy się, choć nie wiem czemu ale nie pamiętam twojego ojca.
- Nathan Fairchild.
Zmarszczyłam brwi. Próba przypomnienia sobie o przeszłości Jocelyn przyprawiła mnie o ból głowy. Ostatnie co pamiętam to to, jak piłyśmy herbatę, a potem Jocelyn już nie było.
- A twoja siostra? Co z nią?
- Z Clary łączy nas ojciec. Nie wiem kim jest jej matka. Natomiast ja nie znam ojca. Nie było go w moim życiu. A wieku sześciu lat matka zginęła.
CZYTASZ
You're my Angel, Demon
FanfictionClarissa Morgenstern ma siedemnaście lat i jest pół demonem. Jej matką jest królowa piekieł - Lilith. Jednak wychowywana jest przez ojca. Życie nie oszczędza jej wyzwań, a jedyną odskocznią jest jej najlepszy przyjaciel Kieran, który jest Faeria. Mi...