37

221 6 13
                                    

SKIP TIME

Właśnie dziś wracamy na uczelnie pierwszy dzień po awarii nawet się cieszę moje ostatnie półtorej tygodnia minęły nawet spoko spałam u Madie w pokoju ale już się skończyło bo jej współlokatora wruciła więc znowu jestem z chloe w pokoju, nie odzywam się do niej choć często próbuje mnie przeprośić ale ja wolę iść sobie jeszcze czas. Jeśli chodzi o kontakt z Louisem jesteśmy narazie bardziej kumplami ale są momenty w których ze sobą flirtujem. Dobra koniec gadania bo zaraz spóźnię się na pierwszą lekcję.
Wbiegłam do klasy miałam lekcje tylko z Jack'iem wbiegłam do sali.

Ty:Przepraszam za spóźnienie zamyslilam się rano.

Nauczyciel:dobrze usiąć

Szybko usiadłam na wolne miejsce okazało się że jedyne wolne miejsce było obok Jack'a więc usiadłam obok niego

Jack:hej

Ty:yyy hej?

Nauczyciel:byliśmy umówieni na kartkówki po awarii.

Widziałam że Jack'a mówił że nigdy nie kumał fizyki szkoda mi się go zrobiło ale skupiła się na pytaniach szybko rozwiązała swoje bo dla mnie ten przedmiot jest ezzy więc zabrałam jack'owi jego kartkówki szybko dając mu moją rozwiązałam jego zadania po czym znowu szybko podmieniłam Kartki.

Nauczyciel:koniec czasu proszę oddać karteczki.

Oddaliśmy swoje kartkówki.

Jack:Dzięki-szepnoł jak nauczyciel się od nas oddalił

Ty:Ta spoko.

Po lekcji wyszłam z klasy kierując się spod salę A dokładnie hale na której Louis miał wf umówiliśmy się że pójdziemy zjeść razem śniadanie bo mamy okienka.

Ty:o hej

Louis:Siema-przybił mi żówika- jestem tak zmęczony

Ty:widać

Louis:Dzięki.

Poszliśmy razem na stołówkę Louis wzioł sobie kawałek pizzy A mi wzioł sok pomarańczowy bo nie byłam głodna.

Louis:napewno chcesz tylko sok pomarańczowy?

Ty:tak nie jestem głodna.

Louis:spoko jak sobie chcesz. A pro po jutro jest pokojówka (domówka) u Jack'a i Wayyata w pokoju

Ty:nikt mnie nie zaprosił wsumie i tak się tam nie wybieram

Louis:powiedziałem że będziesz będzie dużo osób z akademika musisz być

Ty:Nie muszę być

Louia:musisz być nie będziesz musiała się do nich odzywać.

Ty:Dobra będę ale nie będę z nimi gadać.

Louis:no to super że będziesz.

Gadałam z nim ale musieliśmy już wracać na kolejną lekcje ja miałam biologię A Louis matme zrobiłam mu ściągi bo nie kumał tego tematu.

Lekcja minęła szybko teraz jeszcze dwa wf i do akademika. Ubrałam się w spodenki i biały t-shirt. Poszłam na wf okazało się że wychodzimy na dwór bo tam jest specjalne miejsce do biegania poszliśmy i na rozgrzewkę mieliśmy 5 razy przebiec wokół stadionu. Podczas kiedy biegam już 3 kułko zrobiło mi się słabo potknelam się o własne nogi i upadłam na ziemię nie zemdlalam.tylko zrobiło.mi się słabo.

Nauczycielka:Y/n wszystko okej, jeśli źle się czułaś nie musiałaś biegać.

Ty:poprostu nic jeszcze dziś nie jadłam.

love skirmishes||Louis Partridge ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz