Marinette
Siedziałam na łóżku, gdy Tix wywalała wszystkie moje ciuchy na ziemię w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na poznanie przyjaciół Adriena. Mówiąc szczerze to lekko sie stresowałam tym spotkaniem, rzadko wychodziłam z domu na miasto i nie miałam do tej pory prawdziwych przyjaciół. Szkolne czasy wspominam kiepsko, całą podstawówkę byłam wyrzutkiem i popychadłem, byłam nieraz wyśmiewana
Miałam jedną przyjaciółkę w tym czasie, Charlotte, niska brunetka z jasnymi oczami. Była ciemnoskóra i z tego powodu również stała się zakałą klasy, więc postanowiliśmy trzymać sie razem. Była moim oparciem w tamtych latach, niestety po skończeniu szkoły kontakt zanikł, zaczęliśmy nowe licealne życie na innych uczelniach, ale do dziś jestem jej wdzięczna za wsparcie.
Patrzyłam na swoją towarzyszkę jak topi się w moich ciuchach, postanowiłam wybrać coś sama i założyłam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Związałam jeszcze włosy w kok i byłam gotowa do wyjścia, Adrien cierpliwie czekał w salonie na kanapie a gdy tylko otworzyłam drzwi, zerwał się z siedzenia jak poparzony.
- Co ty tam tak długo robiłaś? - Rozłożył ręce. - Już myślałem, że coś się stało
- Przebierałam się - Uniosłam brew. - Co mogłoby mi się stać w swoim pokoju? Wiesz dobrze, że potrzebuję więcej czasu na ubranie się
- Wiesz.. - Uśmiechnął się podejrzanie. - Zawsze mógłbym Ci pomóc
- Adrien! - Krzyknęłam z niedowierzania, trącając go w ramię. - Zapamiętam, następnym razem jak będą w opałach to będę krzyczeć
Pomachałam głową zrezygnowana ale z lekkim uśmiechem na buzi. Poprosiłam chłopaka, żeby założył mi buty, po chwili wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Po kilku minutowej sprzeczce, Adrien postawił na swoim i prowadził mnie stojąc za mną, jak on to stwierdził: "nie chce żebyś przemęczała sobie rąk, pchając sama wózek". Uparty blondyn musi być tak jak on chce i mówi.
W końcu zatrzymaliśmy się w kawiarni, zamówiłam kawę Latte i swoje ulubione ciasto karmelowe. Zasiedliśmy przy stoliku by nikomu nie zagradzać przejścia i czekaliśmy na nieznajomych.
- Cholera - Mruknął zdenerwowany. - Spóźniają się już dwadzieścia minut
- Spokojnie, w końcu przyjdą
Zanim się obejrzeliśmy do pomieszczenia weszły cztery osoby podbiegając do naszego stolika z przeprosinami i wytłumaczeniem. Mówili wspólnie i szybko przez co nie dało ich się zrozumieć, w końcu Adrien ich uciszył i kazał po prostu usiąść, przeprosili raz jeszcze i posłusznie usiedli na miejscach. Chłopak przedstawił mnie swoim przyjaciołą po czym wskazując dłonią zapoznał mnie z ich imionami, uścinęliśmy sobie dłonie z uśmiechem.
Pierwsza z nich była blondynką o niebieskich oczach, po jej stylu i firmowych ciuchach od razu dało się zauważyć, że była przy kasie, Chloè, bo tak się nazywa, przywitała mnie ciepłym ale zdystansowanym spojrzeniem i uśmiechem. Następna była Alya, mulatka z rudym włosami i brązowymi oczami, dało się od niej wyczuć pozytywną energię i podekscytowanie, coś czułam, że będę w stanie się z nią dogadać.
Nino - chłopak Alyi. Brązowe włosy i oczy, chwilowo nie jestem w stanie dużo o nim powiedzieć, ale myślę, że będzie dobrym kumplem. Ostatni był Luka, Niebiesko-czarne włosy i błyszczące niebieskie oczy, uśmiechał się przyjaźnie do mnie, czułam się jakby analizował każdy kawałek mojego ciała i czułam się z tym niezręcznie. Po godzinnym zapoznaniu się, atmosfera zrobiła się bardziej luźna i przyjazna.
Zmieniliśmy lokal, udaliśmy się do baru na jakiegoś małego drinka, całą drogę z punktu A do punktu B rozmawiałam z Alyą i Chloè, zadawały sporo pytań a ja po prostu odpowiadałam, chłopaki trzymali sie za nami nie wtrącając sie w babskie pogaduchy. Mulatka po wypiciu jakiś czterech drinków wskoczyła z blondynką na parkiet więc zostałam sama z chłopakami, wpatrywali się we mnie dziwnie, jakby czegoś oczekiwali.
- Jak to się stało, że jesteś na wózku? - Odezwał sie brunet.
- Nino! - Skarcił go Adrien. - Po pierwsze to niegrzecznie pytać tak wprost, po drugie nawet mi nie powiedziała a co dopiero tobie.
- Zwykły nieszczęśliwy wypadek, nie wnikajmy w szczegóły - Odparłam z uśmiechem.
- A nie mówiłem? - Powiedział dumny. - Jeśli nie chce zdradzać szczegółów to nie dopytujmy
Po trzech godzinach przyjemnego spotkania i dobrej zabawy, przyszedł czas na powrót do domu. Grupka moich nowych przyjaciół rozeszła się w swoje strony a ja z Adrienem wróciliśmy do mnie, blondyn rzucił się na kanape conajmniej jakby dopiero z siłowni wrócił. Zajęłam miejsce na kanapie obok i odpaliłam film w telewizorze, zamyśliłam się na chwilę wpatrując się pustym wzrokiem w film.
- Wiesz co.. - Zaczęłam leniwie. - Skoro już dłużej sie znamy i wiem, że mnie nie okradniesz to może weźmiesz zapasowy klucz? Ja bym nie musiała rano wstawać a ty przychodziłbyś rano I nie musiał martwić się o to czy śpię i czy otworze ci drzwi
- Jeśli tego chcesz.. - Rzekł spokojnym głosem. - Mi to pasuje, obiecuje, że postaram się nie zgubić klucza
Blondyn wstał i zgasił światło w pokoju, okrył mnie kocem I odpalił wspólnie wybrany serial na Netflixie. Już w połowie odcinka oczy zaczęły mi się same zamykać, oglądałam z na pół otwartmi oczami, aż w końcu nie zorientowałam się kiedy zasnęłam na Adriena kolanach. Chwilę przed straceniem totalnie kontaktu z rzeczywistością, poczułam jego dłoń na swojej głowie i palce, które wplatał w moje włosy bawiąc się nimi.
Przed 22 ale jest 😅
Miałam tak zakręcony i udany dzień że to hit, chyba będę mieć zakwasy na nogach.
Mam nadzieję, że również dobrze spędziliście dziś czas
Do zobaczenia i dobranoc ❤️🔥

CZYTASZ
》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《
Fiksi PenggemarPo ostatecznej walce z władcą ciem, 21-letnia Marinette uległa poważnemu wypadkowi. Dziewczyna została sparaliżowana od pasa w dół, rehabilitacje pomagają dziewczynie stanąć na nogi Po odejściu jej opiekunki Sophie, matka dziewczyny postanawia znale...