Marinette
Obudziłam się następnego ranka z pustką w głowie, Adrien to Czarny Kot a jego ojciec to Władca Ciem, nie dochodziło to do mnie. Miałam wrażenie, że to wszystko to jakiś głupi żart bądź sen, to jest niemożliwe tyle czasu miałam pod dachem swojego przyjaciela i partnera nawet o tym nie wiedząc. Byłam lekko zła, że mi nie powiedział wcześniej ale z drugiej strony go rozumiałam, musiało być mu ciężko wyjaśnić to wszystko.
Dziś Adrien spał u siebie, musieliśmy oboje ułożyć sobie wszystko w głowie, przemyśleć kilka spraw i po prostu odpocząć od siebie. Oczywiście lubiłam jego towarzystwo ale ostatnio miałam wrażenie, że jest go wszędzie dużo, choć teraz mieszkanie wydaje się wyjątkowo puste i ciche. Za kilka minut ma się pojawić u mnie a ja czułam dziwny stres choć sama nie wiedziałam czemu, siedziałam wpatrzona w czarny telewizor.
Chwilę później usłyszałam klucz w zamku i poczułam chłód dworu dostający się przez drzwi wejściowe, blondyn lekko zdziwiony moim widokiem o tak wczesnej godzinie, zawiesił na chwilę swój wzrok na mnie i wszedł do środka bez słowa. Przemieścił się do kuchni i wrócił z dwoma kawami siadając obok, nie mówił nic, po prostu siedział oparty, zamiast coś powiedzieć, położyłam swoją głowę na jego kolanach.
Poczułam jak jego spięte ciało się rozluźnia a na mojej głowie pojawiła się jego dłoń, oplatał sobie wokół palców moje włosy, bawiąc się nimi conajmniej jakby stęsknił się za mną przez jedną noc. Nasze kwami przysiadło na stole bacznie nas obserwując, uśmiechnęłam się lekko do nich i przymknęłam oczy zadowolona, czułam, że wszystko się ułoży szczególnie teraz, gdy znamy prawdę o sobie i naszych uczuciach.
– Mari.. – Wyszeptał. – Wybaczysz mi to wszystko? Nie chce, żebyś była na mnie zła
– Adrien, ja już ci to wybaczyłam – Położyłam głowę tak, by widzieć tego twarz. – Wiem jak ciężko było tobie to wszystko powiedzieć. Ja się ujawniłam nawet o tym niewiedząc więc teoretycznie poszło mi prosto bez nerwów
Schylił się, by pocałować mnie w czoło, lubiłam jak to robił. Podniosłam się by napić się kawy, trochę w nocy nie spałam więc dodatkowa energia się przyda.
– Szczerze to nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego ponownego spotkania, niespodziewanie zjawiliśmy się w tym samym miejscu, rozwinęliśmy niesamowitą relację i jesteśmy razem. Od zawsze byliśmy sobie przeznaczeni tylko nie bardzo chciałam w to wierzyć, teraz już wierzę i cieszę się z obrotu spraw. Przepraszam, że tak nagle zniknęłam i się nie pojawiałam, mam nadzieję, że jakoś to przeżyłeś.
– Przez miesiąc wychodziłem na dachy bloków wypatrując cię, chodziłem w nasze ulubione miejsca z nadzieją, że cię spotkam ale bezskutecznie dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręcę i znaleźć cię osobiście. To akurat mi się udało, choć trochę to zajęło ale nie żałuję.
Po całej ciężkiej rozmowie odczuliśmy ulgę i bliższą relację między nami, najważniejsze, że mieliśmy to już za sobą. Odebraliśmy paczkę z przyrządami do ćwiczeń od Alyi i popędziliśmy na rehabilitację, Adrien miał zjawić się ze mną by nauczyć go kilku ćwiczeń, które mają mi pomóc stanąć na nogi. Nie szło mu najgorzej, dawał radę choć miałam wrażenie jakby obchodził się ze mną jak z jajkiem co mu lekko utrudniało ćwiczenia.
Rehabilitantka pokazała mu jak rozciągać i masować moje nogi by wzmocnić mięśnie. Mówiąc krótko ta godzina była wykańczająca i intensywna dla niego ale na prawdę starał się jak mógł i jestem dumna z tego, że spróbował i chce mi pomóc jak tylko może. Gdy tylko Pani Ellie oznajmiła koniec, Adi opadł zadowolony i odetchnął z ulgą, po chwili siedzieliśmy już w aucie, w drodze do domu napotkaliśmy Alye.
– Hej, Alya! – Krzyknęłam przez okno. – Gdzie idziesz?
– Szłam do was właśnie – Podeszła do samochodu. – Zapomniałam, że masz dziś rehabilitacje i stwierdziłam, że jak już wyszłam to po prostu zaczekam na was
Zaprosiliśmy dziewczynę do auta i ruszyliśmy do domu, Alya jako kochana przyjaciółka przyniosła ciasto do kawy. Usiedliśmy na kanapie i wciągnęliśmy się w wir rozmów
– Jak było na wyjeździe u Adriena rodziców? Poznałaś szaloną Emilie?
– Cóż.. było.. całkiem dobrze. Gdyby nie Felix to byłoby świetnie
– Felix zawsze równał się z kłopotami, nie przejmuj się nim
– Już nie musi – Wtrącił Adrien. – Felixa już nie ma i nie będzie, odszedł raz na zawsze
– Chcesz mi powiedzieć.. Nie gadaj! – Krzyknęła. – Powiedziałeś jej w końcu?! Szybciej niż myślałam, ale wiedzieliśmy przecież, że jesteście sobie przeznaczeni! Kot i Biedrona w końcu razem!
– Chwila, skąd wiesz, że byłam Biedronką?
– Jakby ci to wyjaśnić – Podrapał sie nerwowo. – Moi przyjaciele zawsze wiedzieli o moim podwójnym życiu, gdy dowiedzieli się, że ruszam cię odnaleźć to zabrali się ze mną i tak natrafiłem na ciebie
Rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi, Adrien wstał by otworzyć ale nie spodziewaliśmy się akurat tego gościa. Całej naszej trójce na widok starca, rozszerzyły się oczy
– Witaj Biedronko, Witaj Czarny Kocie. – Przywitał się mężczyzna.
Spodziewaj się niespodziewanego jak to mówią.. na widok Mistrza Fu od razu zorientowałam się o co chodzi. Alya widząc powagę sytuacji, ulotniła się szybko z mojego domu, z jednej strony cieszyłam się, że po takim czasie widzę Mistrza, ale z drugiej wiedziałam, że nie przyszedł na herbatkę i ciastko. Starzec rozgościł się w salonie na kanapie I z uśmiechem spoglądał na naszą dwójkę, mi wesoło nie było.. łzy w oczach się zbierały.
– Jesteście pierwszą parą bohaterów, która zwiazała się ze sobą po aż tak długim czasie wspólnych misji i patrolów, niesamowite, że zdołaliście się odnaleźć. Chociaż ja od zawsze wiedziałem, że jesteście sobie przeznaczeni
– Bez zbędnego przedłużania.. wiem po co Mistrz mnie odwiedził więc nie rozumiem niepotrzebnego gadania..
– Oj Marinette – Położył swą dłoń na mojej. – Tyle się nie widzieliśmy, słyszałem co się stało po walce ale nie chciałem w to uwierzyć, jednak zanim cię zobaczę i przekonam się na własne oczy musiałem poczekać. Daj mi się nacieszyć tą chwilą
– Czy ja mogę się dowiedzieć o co chodzi? – Odezwał sie Adrien, zdezorientowany całą sytuacją.
– Mistrz przyszedł po jego własność – Wleciał Plagg do salonu. – Po mirakula..
– Plagg ma rację, Władca Ciem pokonany więc nie potrzebujecie już mocy w dniu codziennym. A szkoda żeby się zawieruszyły, będą bezpieczne w szkatułce..
– Po siedmiu latach mamy się z dnia na dzień pożegnać z naszymi kwami? To niedorzeczne..
– Przykro mi, Adrienie ale takie są procedury, gdybyście poznali wcześniej swoje tożsamości to byście się tak nie przywiązali i mniej by bolało.. Niestety, teraz muszę odebrać to co moje i zniknąć, mógłbym wymazać wam pamięć ale wątpię żebyście tego chcieli.. Żadna para Biedronki i Kota nie zgodziła się na to, przejdziecie przez gorszy czas i będzie tylko lepiej, a ja zniknę już na zawsze. Więcej mnie nie zobaczycie..
![](https://img.wattpad.com/cover/283663171-288-k478391.jpg)
CZYTASZ
》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《
FanficPo ostatecznej walce z władcą ciem, 21-letnia Marinette uległa poważnemu wypadkowi. Dziewczyna została sparaliżowana od pasa w dół, rehabilitacje pomagają dziewczynie stanąć na nogi Po odejściu jej opiekunki Sophie, matka dziewczyny postanawia znale...