Epilog

299 15 7
                                    

Marinette

Ciężko było pożegnać się z tym pięknym miejscem, spędziliśmy tu niesamowite chwile a jednym z nich są oczywiście zaręczyny. Nie mogłam oderwać wzroku od pięknie błyszczącego małego oczka na złotym pierścionku, był idealny, totalnie w moim stylu. Nigdy nie lubiłam przesadzonych pierścionków z wielkimi diamentami, tylko delikatne i skromne. Chociaż znając mojego chłopaka, najchętniej wziąłby największy jaki był

Jestem niesamowicie szczęśliwa, nie sądziłam, że życie ułoży mi się tak jak obecnie. Mam przy sobie świetnych przyjaciół, najlepszego faceta i przekochanych teściów, czego było mi więcej do szczęścia potrzebne? Niby nic ale jednak ja wiedziałam, że do pełni szczęścia była m potrzebna tylko Tikki. Ciekawe jak się trzyma, pewnie marudzi, że musi oddychać tym samym powietrzem co Plagg. Kochane lecz wredne małe stworzenia.

Podróż do domu minęła nam w świetnej atmosferze, wszyscy byliśmy szczęśliwi z tych wakacji, mnóstwo spędzonego razem czasu i wiele zdjęć zrobionych, będziemy mieli co wspominać. Jutro pojadę kupić ramki i wydrukować kilka zdjęć, będą ozdabiały nudną ścianę nad kanapą w salonie. Dotarliśmy już w swoim mieście na parking, gdzie zaparkowaliśmy samochód, przyjaciele wpakowali się do auta I odwieźliśmy ich do domów.

– Dzięki za podwózkę! – Pomachała mulatka z chłopakiem. – Do następnego

Odmachaliśmy i ruszyliśmy w drogę, oparłam głowę o zagłówek fotela i odetchnęłam z ulgą, zaraz usiądę w domu na miękkiej kanapie i będę wylegiwać się do wieczora z Adrienem, oglądając nudne seriale i zajadając się niezdrowymi przekąskami. Z rozmyśleń wyrwał mnie nagły dotyk, chłopak położył swoją dłoń na moim udzie, spojrzałam na niego a na jego ustach trwał uśmiech.

– W końcu jesteśmy sami – Mruknął. – Nie żebym narzekał na wakacje bo było świetnie, ale więcej czasu spędzaliśmy z resztą niż w dwoje

– Nadrobimy utracony czas – Zaśmiałam się pod nosem.

Podjechaliśmy pod nasz dom, chłopak zaparkował po czym wysiedliśmy z samochodu, otworzyłam bagażnik i wzięłam swoją walizkę, blondyn natychmiast pojawił się obok mnie zabierając z rąk mój bagaż.

– Wezmę to

– Nie przesadzaj, w ciąży nie jestem, żebym nie mogła dźwigać – Prychnęłam.

– Zamknij samochód, ja już pójdę do środka

Kiwnęłam głową I zamknęłam ręką bagażnik, wyciągnęłam kluczyk z stacyjki i zamknęłam auto na zamek centralny. Weszłam do mieszkania ściągając buty I zamykając drzwi na zamek.

– Masz kluczyki

Uniosłam głowę I zauważyłam, że chłopak jest niespełna centymetr od mojej twarzy, uśmiechał się. Przycisnął mnie do ściany, będąc lekko w szoku opuściłam kluczyki na podłogę i zaczęłam szybko oddawać pocałunki. Adrien podniósł mnie do góry a ja oplotłam nogi wokół jego bioder, był tak blisko że bez problemu mogłam poczuć każdy jego mięsień. Odczepił mnie od ściany i ruszył w stronę sypialni nie odrywając naszych ust.

Położył mnie lekko na łóżku I spojrzał prosto w moje oczy tą intensywną zielenią jego tęczówek. Szybko się podniosłam do siadu, przesunęłam się na środek łóżka łapiąc go za koszulkę, przygiągnełam blondyna bliżej siebie, ściągając z niego koszulkę. Jednym ruchem odpiął swoje jeansowe spodnie I pozbył się ich. Ściągnęłam z siebie koszulkę po czym ułożyłam sie na poduszkach, chłopak szybko zawisnął nade mną.

Całował mnie po czyi i błądził ręką wzdłuż mojej talii, uniosłam się lekko odpinając jedną ręką stanik, Adrien szybko go ze mnie zsunął i żucił na podłogę, zjechał z pocałunkami na moje piersi i brzuch a ja czułam już przyjemne ciepło w środku. Rozpiął moje spodnie i ściągnął je ze mnie. Spojrzał mi prosto w oczy zjeżdżając ręką coraz niżej, jego oczy robiły się coraz bardziej jaskrawie, wsunął rękę pod materiał i zaczął drażnić mój splot nerwowy, po chwili z moich ust wydostał się jęk.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz