6. Wspólny wieczór

195 13 13
                                        

Adrien

Bolało mnie to jak ona się obwiniała za wszystko, wiem, że to nie była jej wina. Gdybym mógł jej powiedzieć, ale to nie jest najlepszy moment do takich wyznań, może już się domyśliła ale tego nie jestem pewien. Zrobiłem nam kawe i przysiadłem obok dziewczyny, widziałem, że jej stan się pogarsza nie ten fizyczny ale psychiczny, mało śpi, często źle przesypia noce, obwinia się za wszystko a jej głowa to pewnie kłębek myśli i to nie najlepszych.

Szczerze to bałem się żeby nie zatraciła sie w tym bardziej, zabawne jest to, że ona obwinia siebie a ja siebie. To wszystko stało się pokręcone, może gdyby jej powiedzieć to byłoby jej łatwiej? Ale co jeśli pogorszę sytuację? Bądź mądry I coś wymyśl.

– Marinette? – Zwróciłem uwagę dziewczyny. – Myślałaś może o psychologu? Może by Ci pomógł?

– Rozważam to.. ale co jeśli nie pomoże? Albo wymyśli mi jakąś chorobę psychiczną?

– Albo postawi diagnozę? Nie bierz wszystkiego tak negatywnie. Ja nie pomogę tak bardzo jak specjalista, owszem moge dać Ci wsparcie, pomoc czy po prostu być blisko ale widzę, że nie o wszystkim chcesz mi mówić, może przed obcą osobą bardziej się otworzysz?

– Może masz racje, przemyśle to jeszcze – Uśmiechnęła się. – Słuchaj, mam małe pytanko..

– O co chodzi?

– Zostałbyś na noc? – Wypaliła od razu. – Nie chce znowu siedziec sama, myślę, że jak będę miała jakiś koszmar to lepiej mi będzie jak będziesz obok

– Jasne – Zgodziłem się od razu. – To co? Zakupy dla zabicia nudy? Wieczorem możemy zamówić pizze

Kiwnęła twierdząco z uśmiechem, dopiliśmy kawę i zaczekałem, aż się przebierze. Ubrałem sobie i jej buty, zamknęliśmy drzwi na klucz i po chwili staliśmy przy drzwiach do sklepu. Szliśmy alejkami w poszukiwaniu przekąsek, chipsy, popcorn, paluszki obowiązkowo z sezamem, po dłuższych namysłach wzięliśmy jakieś wino z regału

– Weź dwa

Nie zaprzeczyłem, spakowałem dwie butelki alkoholu do koszyka i staneliśmy w kolejce do kasy. Na szczęście długo nie czekaliśmy, zapłaciłem i po kilku minutach byliśmy w domu, rozpakowałem zakupy i wziąłem się za przygotowanie posiłku, szczerze to nie miałem pojęcia co mam w ogóle zrobić. Postanowiłem zrobić szybką przekąskę i postawiłem na tosty, wyciągnąłem potrzebne rzeczy I wziąłem się do roboty.

Chwila roboty i jedzenie gotowe, Mari leżała na kanapie zawzięcie z kimś konwersując, gdy tylko postawiłem talerze na stół zwróciła uwagę, że przez ten czas zrobiłem nam jedzenie. Pomogłem jej się podnieść i odłożyła telefon na stół. Znowu była jakaś dziwnie przygnębiona, chciałem poprawić jej humor ale jest strasznie uparta choć miałem już pewien plan, jedliśmy tosty i wziąłem się za sprzątanie w domu.

Zaczekałem, do dwudziestej, wyciągnąłem Marinette z domu by urządzić małą posiadówkę na plaży, rozłożyłem koc, wyciągnąłem wino i dwa kieliszki. Nalałem jej i sobie alkoholu i podziwialiśmy piękny zachód słońca nad horyzontem morza, blask ostatnich promieni największej gwiazdy ogrzewał nasze twarze a widok na tafli wody był zniewalający. Ktora kobieta nie lubi takich widoków? Nawet facet potrafi się zakochać.

Gwiazdy na niebie kolejno zaczynały się pojawiać co pięknie ozdabiało ciemne niebo, miliony gwiazd a jedna osobista siedziała tuż obok mnie, nie wiedziałem co czułem po takim czasie, co ona czuje. Ale wiedziałem, że zależy mi na niej, nie wyobrażam sobie, żebym mógł ją stracić z dnia na dzień, cieszę się, że myśli o mnie choć niezdrowo za dużo, powiem jej ale wszystko w swoim czasie. Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzi.

Zabraliśmy się do domu, aby zamówić naszą mało zdrową kolację, Mari na dłuższy czas zniknęła w toalecie więc to ja wybrałem numer i zamówiłem pizze jaką oboje lubimy, teraz tylko czekać prawie półtora godziny. wyciągnąłem nasze przekąski, chipsy wsypałem do szklanej miski a paluszki wsypałem tradycyjnie do jakiejś szklanki i ustawiłem na stole, przygotowałem duży puchaty koc I ustawiłem na nasz serial.

Gdy tylko dziewczyna pojawiła się obok mnie odpaliłem serial, okryliśmy się kocem i objadaliśmy się przygotowanym jedzeniem. Jedna butelka leżała już pusta gdzieś w kuchni, my zaś sączyliśmy nowo otwartą, dopiero po czwartym odcinku nasza ciepła pizza przybyła, zapłaciłem I rozłożyłem dwa pudełka na małym stoliku. Po całym dniu Mari w końcu się uśmiechnęła, serce wręcz mi sie rozgrzało na ten widok.

Po naszej kolacji siedzieliśmy przy muzyce rozmawiając, dziewczyna w końcu się trochę otworzyła przede mną choć wiem, że to przez alkohol, przykro mi było, że tak normalnie nie otworzy się i nie porozmawia ze mną, ulżyłoby jej. Z resztą niczego sekretnego bym się nie dowiedział więc to jakiś plus, byliśmy już mocno wcięci, obraz stał mnie mniej wyraźny, ale jej twarz była czymś co najbardziej przykuwało moją uwagę, była taka piękna

– Był w tedy bardzo zdziwiony, że mnie widzi, nie wiedziałam gdzie jestem ale było tam pięknie, ucałował mnie kilka razy nawet, później mnie pchnął tak po prostu a ja upadłam na ziemie i się obudziłam – Zamilkła na chwile. – Wiesz, gdybym mogła to bym się w ogóle nie budziła, przynajmniej mogę go widzieć w snach, jego zielone oczy i puszyste włosy..

– Musisz bardzo za nim tęsknić – Czknąłem głośno. – Przepraszam. Jesteś pewna, że to tylko tęsknota?

– To trochę zabawne bo kiedyś nawet coś czułam do niego, ale nigdy nie odwzajemnił tego, może po prostu nie rozumiał co mam mu do przekazania? Nigdy wprost mu nie powiedziałam ale naruszyłam ten temat, cały czas miał to samo zdanie

– Przykro mi, Mari..

– Nie potrzebnie, teraz i tak po tej szansie. No może nie do końca, muszę pierw wydrowieć

Zapatrzyliśmy się chwile na siebie, żałuję że wcześniej nie znałem ją z tej strony. Teraz po tej krótkiej znajomości widzę ją w tej masce, zwinna, piękna i niesamowita, tak bardzo mi jej brakowało, tyle jej szukałem, aż w końcu mój wysiłek na coś się zdał. Nie mogłem czekać dłużej, chwyciłem jej delikatny policzek w dłoń i przysunąłem bliżej, była lekko zaskoczoną ale nie oddalała się czekała co zrobię dalej.

Aż w końcu po długim czasie złączyłem nasze usta w pocałunek, delikatny lecz długi pełen tęsknoty i porządania. To było coś czego pragnąłem od tak długiego czasu, coś magicznego i pięknego, chyba w końcu wiem co czuje i co chce..

Hejka Hej!

Mam nadzieję, że się wyspaliście bo ja tak średnio 😅

Śnieg mi za oknem leży, już mam dość tego zimna, chce ciepłą i słoneczną wiosnę 😣
Rozdział macie zadziwiająco wcześnie, akurat mam chwilę przy kawie.

Miłego początku weekendu!

Do zobaczenia w poniedziałek ♥️

》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz